Poprzednim razem opisałem przyczynę sporu, jaki powstał między Porsche, a Nissanem. GT-R w rękach kierowcy Porsche pokonał okrążenie Nürburgringu w czasie 7:54, a więc o 25 sekund słabiej, niż zadeklarował Nissan.
Gdzie podziało się 25 sekund? Czy to Nissan oszukał swoich klientów, czy może Porsche celowo pojechało wolniej? Ani jedno, ani drugie.
Początkowo doszukiwano się różnic w ogumieniu. Nissan używał jednych z dwóch dostępnych w sprzedaży, a mianowicie DUNLOP SP SPORT 600 DSST CTT. Dostępne są jeszcze Bridgestone POTENZA RE070R, a Porsche z jakichś przyczyn jechało na Michelin Pilot Sport. I choć Kazutoshi Mizuno – szef projektu GT-R – zapewniał, że używali seryjnego auta na seryjnych oponach, wielu fanów obu marek wciąż nie było w stanie zrozumieć tak drastycznej różnicy w czasach. Wszak Walter Rohl – kierowca Porsche – do wolnych nie należy. Nikomu nie umknął też fakt, że japoński GT-R ma przecież system, który ogranicza max. prędkość do 180 km/h jeśli auto znajduje się poza jednym z japońskich torów, a Nurburging zdecydowanie nie jest jednym z nich. No ale skoro Nissanowi udało się „zdjąć” to zabezpieczenie to przecież i Porsche by sobie z nim poradziło.
Kolejną kwestią jest moc Nissana GT-R, która jak już wiemy jest znacznie wyższa niż deklarowane 480 KM. Amerykanie zmierzyli kilka egzemplarzy GT-R na hamowni i wyniki były zaskakujące bo moce wyniosły grubo ponad 500KM. W niektórych egzemplarzach moc oscylowała w okolicach 570 KM oraz 760 Nm (w porównaniu do katalogowych 580 Nm), a więc różnica jest ogromna. No ale w końcu Porsche także dysponowało podobnym egzemplarzem więc różnica 25 sekund przy użyciu takich samych aut wciąż była nie wyjaśniona.
Wątpliwości i podejrzeń było coraz więcej. Sprawa jednak nie jest taka prosta, a jej rozwiązanie wcale nie leży w jakichś super-oponach czy też magicznych przyciskach, które sprawiają, że GT-R nagle miałby jeździć dwa razy szybciej.
Wyjaśnienie znalazł najwyraźniej Jack Baruth z portalu www.SpeedSportLife.com . Oto link do artykułu.
Dla tych, którzy angielski znają nieco gorzej, postaram się w części trzeciej streścić ten długi, aczkolwiek bardzo ciekawy artykuł.