Pierwszy weekend w tym sezonie, w którym o kolejności startowej zadecydował sprint. Wyjątkowo kapryśna pogoda w tym roku, namieszała nieco w rywalizacji. Kwalifikacje oraz sprint wygrał Verstappen.
Ferrari z problemami
Wyścig rozpoczął się na przesychającym torze. Już na starcie, Włoscy kibice mieli powód do rozczarowania. Słaby start duetu Ferrari wykorzystał Red Bull Racing, obejmując dwie pierwsze lokaty. Już w pierwszym zakręcie wyścig zakończył Sainz, ku niezadowoleniu Tifosi. Kierowca Ferrari zakopał się w pułapce żwirowej po kontakcie z Riccardo.
Za plecami liderów, na najniższy stopień podium wrócił Leclerc i gonił Pereza. Russell awansował na piątą lokatę, po świetnym pojedynku z Magnussenem.
W oczekiwaniu na deszcz
Tor dość szybko przesychał i przejściowe opony zamieniały się w slicki. Co chwilę jednak słyszeliśmy kolejne zapowiedzi rychłych opadów deszczu. Zawodnicy i zespoły nie mogły czekać w nieskończoność i ok. 18 okrążenia rozpoczęła się masowa zmiana na slicki. Charles Leclerc upatrywał szansy na objęcie drugiej lokaty po zmianie opon, nie był jednak w stanie dotrzymać kroku Perezowi.
Dramat Ferrari na Imoli
Na suchym torze tempo rywalizacji wyraźnie zwolniło. Max Verstappen kontrolował wyścig z bardzo dużą przewagą nad swoim kolegą z zespołu. Przewaga czołówki pozwoliła na dodatkowy pit stop i wyścig po najlepsze okrążenie. Wtedy jednak prawdziwe trzęsienie ziemi wydarzyło się w Ferrari. Charles Leclerc popełnił błąd na szykanie, obrócił samochód i uszkodził przednie skrzydło. Zmuszony był do dodatkowego postoju. Wydarzył się zatem najgorszy scenariusz dla Ferrari. Ostatecznie, ukończył na szóstej lokacie.
Wyścig zdominował Max Verstappen, prowadząc od startu do mety. Wygrał tym samym drugi raz w tym sezonie, po pechowych wyścigach w Bahrajnie i Australii. Perez ukończył drugi, a podium uzupełnił Norris.
1 | Max Verstappen | Red Bull Racing |
2 | Sergio Perez | Red Bull Racing |
3 | Lando Norris | McLaren |
4 | George Russell | Mercedes |
5 | Valtteri Bottas | Alfa Romeo |
Foto: f1.com