Mistrzostwa WSBK rozgrzewały kibiców pasjonującą walką Razgatlıoğlu z Rea’iem. Do walki dołączył w tym sezonie także Bautista, który w momencie pisania tych słów prowadzi w klasyfikacji generalnej z przewagę przeszło 50 punktów. Swoje trzy grosze do pasjonującego sezonu dorzucił także Milestone, wskrzeszając po 10 latach (!) markę SBK. Czy gra zdoła utrzymać hype genialnego sezonu swojej rzeczywistej odpowiedniczki? Cóż…
Gdzieś już to widziałem…
Nawet wiem gdzie – nazywa się MotoGP 22. Już od pierwszego uruchomienia nie można wyzbyć się wrażenia, że jest to spore DLC do właśnie wspomnianej gry. Czy to źle? Uważam, że nie. Już MGP 22 było dobrą grą, nie ma więc sensu wymyślać koła na nowo. Nie oznacza to jednak, że jest to gra idealna, bo niestety nie wszystkie bolączki MGP 22 zostały poprawione. Co więcej, dodano garść błędów, która psuje odbiór całości. Zacznijmy jednak od początku…
Model jazdy nie uległ znacznym zmianom. Co jednak najważniejsze, wyczuwalne są różnice pomiędzy motocyklami MotoGP oraz WSBK. Te drugie są mniej zaawansowane aerodynamicznie, co czuć, szczególnie na hamowaniach. Warto jednak podkreślić, że SBK w mojej opinii jest nieco przystępniejsze. Powróciła choćby możliwość połączenia osi hamulca przedniego i tylnego, na którą to narzekałem w recenzji MotoGP 22. Ponarzekać należy też na tarki, które potrafią (dosłownie) wyrzucać motocykl w powietrze. Element frustrował dość mocno, szczególnie że wystarczyło niejednokrotnie musnąć krawężnik, aby poszybować w stronę srebrnego globu. Wydaje mi się także, że twórcy przesadzili nieco z degradacją opon. Te zużywały się dość szybko. Poza tym trzeba przyznać, że jest to solidna produkcja, będąca symulacyjną gratką dla fanów i kibiców tegoż sportu.
Kariera
Chciałbym tutaj napisać coś więcej, lecz… jest to po prostu kariera żywcem wyjęta z MotoGP 22. Wciąż zarządzamy zespołem, rozwijamy motocykl, awansujemy do coraz to lepszych zespołów, czy też tworzymy własny. Znów – czy to źle? Nie, ponieważ kariera w grach Milestone od kilku ładnych lat trzyma poziom.
Nie mniej, brakło mi tutaj niższych kategorii, jak ma to miejsce w przypadku MotoGP. WSBK ma przecież dwie juniorskie serie towarzyszące – Supersporty, oraz SSP300. Trudno powiedzieć, czy jest to kwestia lenistwa, czy też braku licencji. Szkoda jednak, że nie znalazły się w grze. Doświadczenie kariery byłoby wtedy kompletniejsze.
Pomimo że sama mechanika kariery jest poprawna, tak stan produkcji na premierę pozostawia sporo do życzenia. Błędy sprawiają, że jest ona w zasadzie niegrywalna w tym momencie. Wydawałoby się, że kopiując, nie da się zbyt wiele zepsuć. A jednak! Jadąc sam wyścig, występują błędy z kolejnością stawki na mecie. Już w trakcie widać, że nasza pozycja zmienia się jak w kalejdoskopie. Problem dotyczy także AI. Jeżeli sytuacja nie była jeszcze beznadziejna, to nasza pozycja końcowa… jest w zasadzie losowa! Czytając recenzje na Steamie, gracze napotkali także błędy niepozwalające na progresję. Takie problemy, na dwa tygodnie po premierze, po prostu nie przystoją. Co więcej, gra jest już po pierwszej aktualizacji…
Krok wstecz
AI znów nie zbyt radzi sobie na torze. Pomijając już ich agresje, bo to nie psuło mi zabawy aż tak, lecz nasi komputerowi przeciwnicy znów zdają się nie otwierać manetki gazu do końca. Na prostych mijamy ich, jakbyśmy co najmniej jechali w szybszej klasie. Za to w zakrętach niemal fruną. Cytując klasyka – “Co się stało? Przecież wszystko było dobrze!”. Coś, na co mocno narzekałem w MotoGP 21 i poprawiono w 22, nagle z powrotem jest zepsute. Serio?
Motocykle i tory
Tutaj nie ma się zbytnio do czego przyczepić. Motocykle i zawodnicy są wykonani bardzo szczegółowo. Wciąż mamy spore możliwości dostosowania wizualnie numerów startowych, malowań, elementów ubioru i kasku. Podobnie jak w MotoGP, mamy możliwość dzielenia się swoimi dziełami z innymi, oraz pobieranie malowań z sieci. Tory również nie pozostawiają nic do życzenia. Z tego co udało mi się ustalić, są skanowane laserowo, więc mamy gwarancje odwzorowania nitki toru z milimetrową dokładnością.
Warstwa audio-wideo
Udźwiękowienie ponownie stoi na najwyższym poziomie. Silniki brzmią soczyście, motocykle strzelają z wydechów, a w tle subtelnie szumi wiatr i słychać wiwat kibiców. Oprawa wizualna również nie pozostawia wiele do życzenia. Wspomniane już motocykle i tory stoją na wysokim poziomie. Jedynie otoczenie torów zdradza czasem nie najświeższe tekstury. Takie widoki jednak to rzadkość w tego typu produkcji i musimy się ich de facto doszukiwać. Gra działa przy tym bardzo dobrze, stabilnie utrzymują frame rate, przy zachowaniu maksymalnych detali.
Kopiuj-wklej
Nie można nie odnieść wrażenia, że grę zrobiono bez polotu. Z drugiej jednak strony, nie da się odkryć koła na nowo. Jest to wciąż dobra, motocyklowa produkcja. Trudno jednak przełknąć błędy i niedopatrzenia, które świadczą o lenistwie. Idealne byłoby wydanie tejże gry jako DLC do MotoGP. Oczywiście to nie może się stać, z uwagi na licencję WSBK. Być może warto było zatem wydać ją ze znacznie niższą ceną? Ciężko jest znaleźć mi grupę docelową. Niedzielni kibice i gracze szukający po prostu gier wyścigowych przejdą obojętnie z uwagi na wysoką cenę i „wykastrowaną” wersje MotoGP 22. Wierni kibice i fani WSBK zapewne zdecydują się na zakup, aby rozczarować się stanem produkcji. Nie zrozumcie mnie też źle – WSBK jest serią bardzo ciekawą i zasługującą na własną grę. Szkoda jednak, że tegoroczna odsłona pozostawi niesmak.
Plusy:
- wciąż solidna symulacja
- wciąż dobra kariera
- wciąż dobre
MotoGPWSBK na licencji
Minusy:
- absurdalne błędy w wyścigu
- jest to de facto MotoGP 22, za niemal taką samą cenę
- czasem skopiowano nie tylko to co dobre
- znów to AI…
Testowano na: AMD Ryzen 9 5900X, NVIDIA GeForce RTX 2070, 32GB RAM, w rozdzielczości 3440×1440
Ocena gry
60 km/h |