Studio Kylotonn ponownie stworzyło produkcję traktującą o zmaganiach w Rajdowych Mistrzostwach Świata. Powiem szczerze – nie miałem wielkich oczekiwań. Taka też okazała się gra. Część mechanik pozytywnie zaskoczyła, część zawiodła. Zapnijcie więc pasy i przygotujcie się na pasmo wzlotów i upadków.
Nieco wyboisty start
Na początek warto wspomnieć o drobnych problemach technicznych z grą. Produkcja miała czasową ekskluzywność w sklepie Epic Games Store. Niestety, dzień po premierze nie byłem w stanie pobrać jej ze wspomnianego launchera. Pomógł kontakt z obsługą Epic Games, którzy naprawili problem i jeszcze tego samego dnia mogłem rozpocząć zabawę.
Zaczynamy przygodę
Zacznijmy powoli. Pierwsze co ukazuje nam się po włączeniu gry, to oczywiście menu. Tegoroczne wydaje się znacznie bardziej przejrzyste. Ot, proste kafelki, wpasowujące się w ostatnie trendy. To co lubię – prostota! Warto jednak wspomnieć o nowym elemencie, mianowicie możliwości pooglądania każdego samochodu z bliska. Całość przypomina tryb znany z serii Forza, mianowicie Forza Vista. Niestety, w WRC 8 został on zaimplementowany w znacznie uboższej wersji. Poza dwiema kamerami nie mamy tu w zasadzie nic więcej. A szkoda! Byłby to świetny „generator tapet”. Zdecydowanie niewykorzystany potencjał.
Poruszmy od razu temat grafiki. Ponownie, produkcja prezentuje bardzo nierówny poziom. Tekstury pojazdów są ostre i prezentują się dobrze. Tego samego nie można powiedzieć o odcinkach specjalnych, a w szczególności ich otoczeniu. Grając, wręcz krzyczy się błagając o anty-aliasing! Nadmienię tylko, iż grałem na najwyższych ustawieniach graficznych, a mimo to czuć zacofanie. Jestem jednak w stanie to wybaczyć, bo nie to jest najważniejsze w tego typu produkcji.
Od zera do bohatera
Nie sposób przejść obojętnie obok kariery w WRC 8. Ta jest świetna! Wyraźnie inspirowana F1, ale na takie „odgapialstwo” mogę pozwolić. Rozpocząć możemy zarówno w Junior WRC, jak i w WRC 2, pod warunkiem, że wystarczająco szybko pojedziemy w testach przed sezonem. Między rajdami również nie możemy narzekać na nudę. Regularnie mamy okazję wziąć udział w treningu czy zawodach specjalnych. Te z kolei mogą nam dostarczyć zastrzyk wirtualnych kredytów czy nawet zapewnić fotel w lepszej ekipie!
Ważnym elementem jest rozwój zespołu, czyli R&D. Są to swego rodzaju perki, rozwijane w 4 gałęziach. Mogą nam pomóc w rozwoju samochodu czy samej ekipy. W tej musimy zatrudniać m.in. mechanika i menedżera. W miarę rozwoju będziemy mieli do dyspozycji także meteorologa czy doradcę finansowego. Ważne jest osiąganie dobrych wyników, aby być w stanie utrzymać team, a także utrzymywać morale zespołu na odpowiednio wysokim poziomie.
Karierę ogrywałem na realistycznym ustawieniu zarówno AI, jak i uszkodzeń. Muszę przyznać, że stanowiło to nie lada wyzwanie. Byłem zmuszony do jak najszybszej jazdy, a przy tym bezbłędnej, chcąc ukończyć zawody zgarniając dużo punktów. Dla maniaków (masochistów :P) simracingu – idealne!
„Oj, to będzie pana słono kosztowało!”
Wspomniałem już o uszkodzeniach pojazdów na poziomie realistycznym. Ten element mechaniki został stworzony świetnie! W WRC 8 zastanowimy się dwa razy nim zdecydujemy ściąć czy też nie odpuścić gazu na tej ciasnej sekcji. Dodatkowo elementy samochodu się zużywają. Do degradacji opon jesteśmy przyzwyczajeni, ale zawieszenie zmieniające swoje właściwości w miarę przejechanych kilometrów i agresywności jazdy prawdopodobnie nie widzieliśmy! Brawo Kylotonn! Co jeszcze ciekawsze, drobne uszkodzenia możemy zapewnić sobie już po drobnym błędzie. Te mogą się pogłębiać sprawiając, że samochód będzie coraz mniej przewidywalny. Niestety w beczce miodu musi się znaleźć łyżka dziegciu. Być może odniosłem mylne wrażenie, ale AI zdaje się nic nie robić sobie ze zużywającego się samochodu. Jeszcze trudniej o popełniony przez nich błąd. Nie oczekuję, że połowa stawki nie będzie kończyła całego rajdu, ale jedynie raz minąłem stojący na poboczu samochód.
Idziemy w dobrym kierunku
Doszliśmy do prawdopodobnie najważniejszej kwestii, mianowicie modelu jazdy. Z tego miejsca muszę ponownie pochwalić studio! WRC 8 prezentuje się bardzo dobrze. Grę ogrywałem na Logitechu Driving Force GT i czułem wyraźnie poprawiony Force Feedback. Produkcja celuje w symulacje. Prawdopodobnie nie jest to jeszcze poziom Richarda Burns Rally, ale Kylotonn jest na dobrej drodze.
Nie miałem problemów z wyczuciem zmian przyczepności czy uszkodzeń samochodu i zużycia opon. Najwyraźniej zmianę modelu jazdy widać na nawrotach, gdzie samochód zachowuje się znacznie lepiej, naturalniej i jest bardziej przewidywalny.
Odcinki specjalne i te mniej oryginalne
Niestety „oesy”, na których przyjdzie nam jeździć prezentują bardzo nierówny poziom. Część z nich została przeniesiona wprost z poprzedniej odsłony i zdecydowanie odbiega wykonaniem od reszty. Pozostałe, wykonane od nowa, prezentują się znacznie lepiej. Ba! Jeżdżąc po niektórych przypomniały mi się czasy Richarda Burns Rally. Nareszcie nie jeździmy po autostradach. Ciasne zakręty w Monako podnoszą tętno, a wąskie drogi w Niemieckich winnicach nie pozwalają na chwilę oddechu.
Zaimplementowano również dynamiczny system pogodowy! Startując odcinek w ulewie możemy skończyć go w pełnym słońcu. Dodając do tego wyraźne zmiany nawierzchni, jazda nocą w czasie burzy pozostaje tylko dla odważnych. Pisząc to, nie przesadzam ani odrobinę. Widoczność jest ograniczona do minimum, a bez słuchania naszego pilota prawdopodobnie rajd zakończymy na pierwszym zakręcie.
Było zbyt pięknie?
Jest jedna rzecz, która doprowadzała mnie niemal do białej gorączki. System kar. Tak irracjonalnego systemu nie widziałem dawno. 9-sekundowa kara przyznawana jest często za najmniejsze wyjechanie poza trasę. Jesteśmy cofani wtedy na trasę z dość dotkliwą stratą. Byłoby to zrozumiałe, gdyby faktycznie doszło do skrócenia trasy. Najczęściej jednak tracimy czas na naszym błędzie, po czym dostajemy karę za… w zasadzie nie wiem za co! Paradoksalnie, kiedy faktycznie potrzebujemy pomocy po wypadku, gra proponuje jedynie przytrzymanie przycisku w celu powrotu na trasę. Było to na tyle irytujące, że wielokrotnie psuło mi zabawę i zniechęcało do pokonywanie kolejnych kilometrów. Dla porównania, kiedy przebijemy oponę, jej wymiana trwa zaledwie 15 sekund!
Hyundai, Citroen, czy może Toyota?
Nie zdziwi nikogo, że w grze dostępną mamy pełną licencję WRC. Twórcy oddali do dyspozycji graczy tegoroczne samochody klasy WRC, WRC 2 oraz Junior WRC. Na deser otrzymujemy kilka samochodów bonusowych: Lancie Fulvie i Stratos, a także VW Polo R oraz Proton Iriz R5.
Auta testować możemy na odcinkach specjalnych wszystkich 14 rajdów z kalendarza WRC. Każdy z nich dysponuje czterema „oesami”, a także ich odwróconymi wariantami. Wśród odcinków znajdują się także superspecjalne oraz wytrzymałościowe trasy. Pierwsze oferują krótkie przejazdy na zamkniętych obiektach czy w centrach miast. Wytrzymałościowe trasy to natomiast odcinki o długościach kilkunastu, a nawet ponad 20 kilometrów.
Rywalizacja z najlepszymi
Powrócił świetny tryb z WRC 7, w którym możemy zmierzyć się z najlepszymi w sieciowych wyzwaniach. Te zmieniają się cyklicznie. Dla jeszcze bardziej wymagających studio przygotowało specjalne wyzwanie, które stanowi kwalifikacje do oficjalnych esportowych zawodów WRC!
Wreszcie godna konkurencja?
Prawdopodobnie wreszcie możemy serię WRC porównywać do konkurencji. Myślę, że możemy godnie stawiać ją w szeregu z serią DiRT Rally. Cieszy solidny fundament, który można rozwijać, a studio Codemasters nie wiedzie już prymu. Są jednak aspekty rozgrywki, nad którym studio Kylotonn musi solidnie pracować. Jak to mówią, diabeł tkwi w szczegółach…
To jak? To są w końcu RAJDOWE Mistrzostwa Świata, czy WYŚCIGOWE Mistrzostwa Świata?
Plusy
+ model jazdy
+ rozbudowany tryb kariery
+ licencja WRC
+ krok w stronę realizmu oraz prawdziwego simracingu
+ nowe odcinki specjalne
Minusy
– oprawa graficzna jak sprzed kilku lat
– SYSTEM KAR!
– „skopiowane” odcinki specjalne z poprzedniczki