Czy jedzie Pan przez…
Bus Driver, tytuł spod klawiatur ojców serii 18 Wheels of Steel, powstał z myślą u graczach, którzy chcieliby sprawdzić się w roli kierowców autobusów. Lecz, czy twórcom udała się ta sztuka? Czy komputerowi maniacy symulacji będą zadowoleni z tego „wynalazku”?
Co, jak i gdzie…
Patrząc na tytuł recenzowanej gry większości z czytelników zapewne pierwsza myśl jaka się nasunęła jest taka, że to symulator, nic bardziej mylnego, powinien to być symulator, ale tak do końca twórcom się to nie udało. Pierwsze wrażenie po odpaleniu jest na dość pozytywne. Ładne, dobrze dobrane kolorystycznie menu, filmik w tle przedstawiający sens odpalenia ikonki autobusu na pulpicie. Więc po wstępnych konfiguracjach naciskamy przycisk GRA…
Menu
Naszym oczom ukazuje się menu wyboru trasy. Cała gra podzielona jest jakby na 5 etapów, z których każdy kolejny posiada coraz to dłuższe trasy. Zadowala fakt rozpiętości autobusów, jakimi będziemy dysponować. Na konkretnych trasach mamy do wyboru 12 rodzajów autobusów, od żółtych szkolnych, takich jak na większości filmów, przez liniowe podmiejskie, londyńskie piętrusy, aż po więźniarki. Tak, dobrze przeczytaliście, na kolejnych poziomach będą misje, których celem jest dostarczenie więźniów.
Dość marudzenia, let’s play…
No więc naciskamy przycisk GRA i po dosłownie kilku sekundach widzimy już nasz autobus oraz przystanek, na który musimy się podstawić. Ruszamy powoli, żeby oswoić się z zachowaniem takiego olbrzyma. Cały system „oceniania” przejazdu odbywa się na zasadzie punktów. Jak zrobimy coś dobrze, dostajemy konkretną liczbę na plus, robiąc coś nie tak idzie nam masa punktów na minus. Stojąc już w wyznaczonym miejscu otwieramy drzwi i czekamy, aż ludzie łaskawie swoje szanowne 4 litery wpakują nam na pokład. O dziwo idzie im to w miarę sprawnie, jakieś 2 ludziki na sekundę. Ale mają tempo w kupowaniu biletów 😛 W przypadku większej liczby przewożonych pasażerów część z nich będzie stała w zależności od pojemności autobusu. W takiej sytuacji, musimy jechać z nimi jak z jajkiem, oni są jeszcze bardziej czuli na wszelkie „anomalia” na drodze.
Grywalność i reszta bajerów…
Na ekranie widnieje kilka magicznie wyglądających wskaźników, m.in. HAMOWANIE. Hmmm, ciekawe o co w nim chodzi? Naciskamy hamulec, a tu nagle krzyk i komunikat -100 punktów. No to to zbyt fajne nie było, ale jedziemy dalej i co się okazuje? Musimy na maxa przestrzegać przepisów, każda zmiana pasa bez kierunkowskazu kosztuje nasz punkty ujemne, tak samo przejazdy na czerwonym, przypadkowe otwarcie drzwi poza przystankiem, a o kolizjach i wypadkach nie wspomnę. Jako większe minusy należy jeszcze podać:
– brak manualnej skrzyni biegów;
– nie ma innych widoków (jedynie „zza pleców”);
– brak wyboru autobusu do zadania, jeździmy tylko tym, co nam programiści dali;
– tylko 30 zadań, które po dniu grania mamy w małym palcu, a do tego po przejściu wszystkich nic wielkiego się nie dzieje.
Wizualnie i graficznie…
Gra do złudzenia przypomina 18 WoS, tylko do dyspozycji mamy inne środki lokomocji. Jadąc ulicami miasta możemy bez problemu spotkać te same samochody, które widywaliśmy w „następcy Hard Truck’a”. Mi osobiście rzuca się za każdym razem mijająca mnie Supra. Oprawa dźwiękowa w grze jest bardzo dobrze dopasowana i przyjemnie jeździ się w rytmie takich melodii.
Podsumowując…
Gra jest wciągająca mimo tylu niedopatrzeń. Miejmy nadzieję, że twórcy wypuszczą jakieś porządne patche i przyjemność z grania będzie jeszcze większa. Dla osób które jeszcze są zainteresowane tym tytułem – bez kierownicy nie macie co nawet do tego podchodzić. Punkty ujemne za hamowania będą Wam lecieć w tysiące. Mi osobiście na kierownicy też było ciężko utrzymać autobus na „granicy bezpieczeństwa”.
Ogólnie z czystym sercem mogę polecić ten tytuł wszystkim fanatykom, którzy posiadają kierownice 😛
| ||||||||||||||
| ||||||||||||||