Słowo wstępu
Symulatory wyścigów torowych nie cieszą się wśród graczy jakimś szczególnym zainteresowaniem. Spytajcie przeciętnego dzieciaka czy zna LFS. Oczywiste, że nie będzie nawet kojarzył. A szkoda. Race – The WTCC Game pomimo licznych reklam w mediach nie była robiona na wzór nowych części NFS – w celach czysto zarobkowych. Trzeba mieć pojęcie o samochodzie, rajdach, strojeniu silnika itp. Dla konesera motogier ten tytuł zapowiadał się bardzo obiecująco. A jak będzie w praktyce?
No to ruszamy!
Ale nie tak prędko! Gra pożera nasz sprzęt tak szybko jak szybko zjesz cheeseburgera w McDonaldzie. Bez minimalnego kompa nie ma co do niej siadać. Między innymi dlatego to ja jestem autorem recenzji. Szybka instalacja, overclocking i odpalenie. W menu głównym mamy do wyboru kilka trybów rozrywki: quick race, race weekend, championship i additional events. Pierwsza opcja to klasyczny quick race – wybieramy auto, kierowcę, ustawiamy parametry silnika, opon i zawieszenia i możemy ruszać na tor. Race weekend zapewni nam nieco więcej rozrywki. Jak sama nazwa wskazuje przyjdzie nam walczyć o miejsce przez 2 dni zawodów. Championship to coś w rodzaju trybu kariery – jako, że ten tryb do łatwych (nawet na poziomie novice) nie należy, zalecałbym trochę potrenować w „weekendy”. Additional events oferuje 3 opcje: practise, time attack oraz driver duel. Driver duel to bardzo ciekawy tryb w którym staramy się pobić prawdziwe rekordy tras – coś dla prawdziwych wyjadaczy. Mnie najbardziej do gustu przypadł race weekend. To coś idealnego na wolne 45 minut. Każdy wyścig poprzedzają 2 sesje (do 30 minut) wolnych przejazdów, następnie musimy wziąć udział w kwalifikacjach. Gdy już przyzwyczaiłem się do mojego bolidu, sesje zapoznawcze praktycznie nie były potrzebne. Wszak wszystko miałem już ustawione, a trasę poznaje się już po 4 – 5 okrążeniach. Mimo wszystko i tak rozgrzewałem opony na treningach, bo trening czyni mistrza 😉
Co my tu mamy?
Gra oferuje 10 realistycznie odwzorowanych tras, 3 klasy, 12 samochodów i aż 82 kierowców. 3 wcześniej wspomniane klasy to: WTCC 87, WTCC oraz MINI. Wybierając WTCC 87 będziemy ścigać się BMW M3 lub Alfa Romeo 75 turbo E. Klasa MINI – jak sama nazwa wskazuje – to tylko samochody Mini Cooper S. WTCC oferuje: Alfa Romeo 156 oraz wersję GTA, BMW 320i oraz si, Chevroleta Lacetti, Peugeota 407, Seata Leona i Toledo Cupra, Hondę Accord EuroR. W zależności jakiego kierowcę wybierzemy, zmienia się nieco malowanie samochodu lecz de facto auta wyglądają zawsze tak samo, a lakier nie bardzo chce błyszczeć. Ja upodobałem sobie widok z kabiny kierowcy. Jeśli chodzi o klasy, to najbardziej lubię WTCC 87. Jakoś mam sentyment do starych aut, bez masy elektroniki i GPS. Szkoda tylko, że zmiana kierowcy nie przynosi żadnych zmian na trasie.
Siakieś takie…
Grafika nie powala. Kokpit wygląda bardzo ładnie ale tekstury już nie. Nie wiem dokładnie czego, ale czegoś tu brakuje. W takiej sytuacji dziwią wysokie wymagania sprzętowe. Nieco lepiej jest z dźwiękiem. Kto oczekiwał basowych strzałów z wydechu i ryku silnika nieco się zawiedzie. Samochód wydaje z siebie przyjemny odgłos (min. zasysanie powietrza przez turbo) ale całe otoczenie jest jakby za ścianą. Muzyka jest przyjemna lecz (jak dla mnie) zupełnie nie pasuje do tego typu gry.
… bardzo dobre 🙂
Realizm gry stoi na bardzo dobrym poziomie. Już w garażu mnogość ustawień może przyprawić o zawrót głowy. Ciśnienia, temperatury, kąty, sztywności, długości przełożeń – to wszystko wpłynie na dalszą rozgrywkę. Kolizje z bandą niemal zawsze przyniosą negatywne skutki w czasie jazdy lub całkowicie ją uniemożliwią. Osobiście poprawiłbym lekko model zniszczeń – dachowanie z 200KM/h powinno bardziej zgnieść mój samochód niż to miało miejsce. Wszystko można naprawić, ale stracone punkty będą trudne do odrobienia. Przeciwnicy są inteligentni – nie chętnie dają się wyprzedzać, a ich reakcje są bardzo naturalne. Warunki pogodowe to bardzo poważny przeciwnik. Złe ciśnienie, nadmierna prędkość lub nie daj boże opony to pewna przegrana. Sterowanie nie stwarza problemów choć wymaga przyzwyczajenia. Kupując grę polecałbym oryginalny zestaw z kierownicą Momo (około 250zł wg. steam). Race to jedna z tych gier której nie powinno się odpalać bez koła na stole i pedałów na podłodze. Sam gram z użyciem kierownicy i doznania są dużo lepsze. Multiplayer w grze to już zupełnie inna bajka. Gracze po drugiej stronie często łoili mnie jak chcieli, a ich styl jazdy pokazuje, że mam jeszcze nad czym popracować 😉 Mimo wszystko zachęcam do gry przez internet.
Smaczki
W grze ukryto kilka „smaczków”. Podczas pobytu w garażu podkręćcie nieco dźwięk. Słychać przejeżdżające bolidy, słychać pracę (i gadki;))mechaników, możemy nawet podsłuchać konkurencję! Drugim smaczkiem jest widok z kabiny. Bardzo realistycznie wykonany i dopracowany. Przy ostrym deszczu prawie nic nie widać, a po wjechaniu w błoto minie kilka sekund zanim wycieraczki usuną brud z szyby. Kierowca naciska nawet pedały tak mocno jak my. Bardzo smacznie.
Podsumowanie
Race – The WTCC Game jest bardzo udanym tytułem. Gra jest dość trudna, przeznaczona raczej dla fanów symulatorów jazdy. Mnogość ustawień trakcji, silnika, ciśnień, skrzyni biegów, regulowany widok z kabiny… Jeśli cieszy Cię gra w LFS a super grafika nie jest priorytetem, Race na pewno Cie nie zawiedzie. Acha – kierownica (niemal) obowiązkowa!
| ||||||||||||||
| ||||||||||||||