Następcą wysłużonego modelu 575M Maranello jest 599 GTB. Zaprojektowany przez mistrza, wyposażony w tuzin cylindrów i wychudzony do granic możliwości zadebiutuje na salonie samochodowym w Genewie w marcu tego roku.
Sylwetkę zaprojektował Pininfarina. Rasowe, krwiście czerwone Ferrari wyposażono w silnik V12 i napęd na tylne koła.
Moc? Potężne 620 KM. To niemalże tyle, ile znajdziemy pod maską Ferrari Enzo. Aż strach się bać, ile koni będzie miał następca Enzo, który w końcu stoi wyżej w hierarchii aut Ferrari i musi zachować dystans od innych, „masowych” modeli z koniem na masce.
W 599 GTB zaledwie 2,6 kilograma przypada na każdy koń mechaniczny, co jest głównie zasługą nadwozia i zawieszenia wykonanego z aluminium.
Sylwetka przypomina nieco model 612 Scaglietti, tylna szyba to z kolei coś na kształt szyby w Citroenie C6 (tylko wygięta w drugą stronę), natomiast komiczne aluminiowe felgi w kształcie gwiazdy to element raczej z resoraków. Czy to jednak ważne? Ferrari w kołpakach na cienkich oponach i z czarnymi zderzakami również budziłoby pożądanie.
Źródło – autoGALERIA.pl