Sezon Formuły 1 przeniósł się w miniony weekend do Europy, a konkretnie na tor Catalunya pod Barceloną. Pomimo sensacyjnego w kwalifikacjach drugiego miejsca Fernando Alonso, Hiszpan w niedzielne popołudnie nie miał już powodów do radości. Miało je za to Ferrari, które zgarnęło komplet 18 punktów za zwycięstwo Kimi Raikkonena i drugie miejsce Felipe Massy.
To już drugie zwycięstwo Fina w tym sezonie, dzięki czemu Raikkonen odskoczył niego w klasyfikacji generalnej pozostałym kierowcom. Już początek wyścigu był dosyć emocjonujący. Fernando Alonso nie utrzymał drugiej pozycji i dał się wyprzedzić Brazylijczykowi ze stajni Ferrari. Nieudany start naszego rodaka – Roberta Kubicy – pozbawił go wywalczonej 4-ej pozycji na starcie. Przed BMW wysunął się bolid Hamiltona, a za nim, drugi bolid McLarena z Kovalainenem za kierownicą.
Jednym z wielu pechowców tego wyścigu jest na pewno Fernando Alonso, który pomimo tego, że nie był w stanie utrzymać pozycji w pierwszej 3-ce, to po pierwszym postoju w boksach silnik jego bolidu uległ awarii, co uniemożliwiło Hiszpanowi kontynuowanie wyścigu. Drugi z kierowców Renault – Nelson Piquet – odpadł z wyścigu po swoim błędzie w pierwszej połowie wyścigu.
Samochód bezpieczeństwa wyjeżdżał na tor dwukrotnie. Za pierwszym razem przyczyną była kolizja tuż na początku wyścigu Adriana Sutila z Sebastianem Vettelem. Młody Niemiec niestety nie zdołał się uratować przed zderzeniem z bolidem Force India, który spowodował kolizję i wypadł z toru.
Za drugim razem, z samochodem bezpieczeństwa wyjechał także samochód ambulatoryjny. Na zakręcie nr 9 Heikki Kovalainen wypadł z toru z dużą prędkością (ok 230km/h) i uderzył w bandę ochronną zbudowaną z opon. Wypadek wyglądał bardzo groźnie, jednak na szczęście Finowi nic się nie stało. Przyczyną było pęknięcie opony i tym samym strata kontroli nad bolidem. Wg. Rona Dennisa, za pęknięcie opony prawdopodobnie odpowiedzialna była wadliwa felga.
Czołowa czwórka przez cały wyścig jechała w odstępach ok. 2-5 sekund. Kubica utrzymywał równe tempo za bolidem Hamiltona, który jechał 3, jednak nawet mechanicy zespołu BMW Sauber nie byli w stanie nic zrobić poza wzorowymi postojami, jako że Lewis zjeżdżał do boksów na tych samych okrążeniach co Polak, który w efekcie dojechał na 4 miejscu. O sporym pechu może mówić kolega Roberta z zespołu – Nick Heidfeld, który musiał zjechać do boksów w chwili, kiedy były zamknięte. Nickowi kończyło się paliwo i nie miał wyboru. Niemiec został ukarany za to 10-sekundowym postojem w boksach i w rezultacie ukończył wyścig na 9 pozycji.
GP Hiszpanii było pełne usterek, kolizji i awarii bolidów o czym może świadczyć liczba jedynie 13-u kierowców zameldowanych na mecie wyścigu. Z powodu awarii skrzyni biegów odpadł Anthony Davidson. Usterki techniczne nie ominęły też Rubensa Barichello z Hondy, Nico Rosberga z zespołu Williams oraz Sebastiena Bourdais z Toro Rosso.