Komfortowa elegancja ze sportowym zacięciem. Tak jednym zdaniem można określić Lexusa NX 300. Odbierając kluczki do tego samochodu, wiedziałam, że będzie to auto, które pozostanie w mojej pamięci. Sam wygląd sprawia, że aż chce się zagościć w nim na dłużej i poznać go lepiej. Lekkie odświeżenie sprawiło, że auto stało się jeszcze bardziej pociągające.
Lexus NX rozpoczął swoją przygodę w 2014 roku, jednakże na polski rynku zagościł dopiero 2017 roku, osiągając ogromny sukces – 1900 aut trafiło do swoich szczęśliwych właścicieli. Obecnie Lexus do modelu NX oferuje dwie wersje silnikowe, testowana przez mnie benzyna, a także znana wszystkim wersja hybrydowa, obie wersje występują z napędem na przednią oś oraz wszystkie koła.
Sam wygląd sprawia, że wsiadając do Lexusa NX, uśmiech nie opuszcza naszej twarzy. Możemy poczuć się jak królowie szos. A określenie tego auta ekstrawagancką damą, nie będzie dużym nadużyciem. Kuracja odmładzająca sprawiła, że samochód zyskał większego wyrazu i charakteru. Spowodowała, że stał się jeszcze bardziej atrakcyjny i wzbudzający zainteresowanie ulicznych gapiów.
Charakterystyczny dla wszystkich modelów tej marki grill, przypominający swoim wyglądem ogromny plaster miodu, powoduje powiększenie optyczne przedniej części nadwozia, przez co auto wygląda na bardziej masywne.
Kolejną, już zdecydowanie subtelną modernizacją, są światła. Zmianie uległo rozmieszczenie LED-owych elementów świetlnych, jak również dodano przednie i tylne kierunkowskazy sekwencyjne. Diodowe światła do jazdy dziennej w kształcie leżącej litery „L” pięknie podkreślają przednią linię samochodu. No cóż…tył również nie pozostaje w tyle. Tam także możemy dostrzec agresywnie zarysowane lampy, które w pięknym stylu zamykają linię nadwozia.
Dopełnieniem całości są 18-calowe alufelgi. To właśnie one nadają naszemu Lexusowi nowoczesnego i bardziej dynamicznego wyglądu.
„Pokaż kotu co masz w środku”, aż chciałoby się powiedzieć do Lexusa NX 300. I tu nie mam miejsca na rozczarowania. Otwierając drzwi, luksus wszechogarnia nasze oczy. Czerwona tapicerka wita nas niczym hollywoodzkie gwiazdy na czerwonym dywanie.
Wstawki z drewna bambusowego i plastiki bardzo wysokiej jakości, to wszystko przypomina nam o tym, że właśnie siedzimy w Lexusie. Uwielbiam klasykę, więc analogiczne wskaźniki na desce rozdzielczej, w czasach wszechobecnych tabletów i smartfonów, wzbudziły we mnie ogromny podziw i szacunek. Dodatkowo analogowy zegarek na środku łagodzi całą futurystyczną atmosferę. Nagłośnienie jest tu również wysokiej klasy. System nagłośniający firmy Mark Levinson rozmieszczony w aucie zdecydowanie umili nam czas podróży.
Nowinką jest tutaj kolejna generacja interfejsu Lexus Touch Remote. Znajdujący się między przednimi siedzeniami powiększony touchpad zdecydowanie czulej reaguje na dotyk.
Należy również wspomnieć o tym, że sama ilość miejsca powoduje, że jazda nawet w pięć osób, będzie bardzo komfortowa. W testowanej przez mnie wersji F Sport, fotele przednie regulowane elektrycznie, również z pozycji kierownicy, pozwalają na dostosowanie pozycji jazdy do własnych potrzeb.
Przejdźmy teraz do bardzo ważnej części samochodu dla każdej kobiety, a więc schowki i bagażnik. Lexus NX posiada wiele przydatnych miejsc, gdzie możemy pochować nasze jak zawsze przydatne pierdołki. Schowek w drzwiach zmieści średnich rozmiarów bidon treningowy a otwierany elektrycznie z przycisku bądź za pomocą stopy bagażnik ukazuje przed nami 550 l pojemność, którą z łatwością możemy powiększyć, poprzez złożenie tylnych oparć, do 1600l.
Tak jak już wcześniej wspomniałam, do wyboru mamy dostępne dwie wersje silnikowe. Wersja hybrydowa o mocy 197 KM oraz prezentowaną w teście dwulitrową turbodoładowaną benzynę o mocy 238KM Auto prezentuje nam maksymalny moment obrotowy 350 Nm w przedziale 1650-4000 obr/min. Dwulitrowa jednostka idealnie współgra z automatyczną sześciobiegową skrzynią biegów. Zawsze, gdy wsiadam do samochodu z automatyczną skrzynią biegów mam pewne obawy co do płynności jazdy. Skrzynia biegów w tym aucie zachowuje się bez zarzutów, brak odczuwalnych szarpnięć, brak zastrzeżeń również do pracy w trybie sekwencyjnym.
Jak szybko rozpędzimy się do setki w Lexusie NX 300? Tę zawrotną prędkość SUV osiąga już w zaledwie 7,1 s. Jazda tym autem, pomimo gabarytów, jest bardzo dynamiczna. Jest to dla mnie o tyle ważne, gdyż pozwala na szybką reakcję na drodze. Lexus NX nie jest potężnym SUV-em, dlatego świetnie sprawdza się w mieście. Jest wystarczająco zwrotny a parkowanie w centrach handlowych nie sprawiało mi żadnych problemów. Napęd 4X4 z elektromagnetycznym sprzęgłem to gratka szczególne dla koneserów offroadowej jazdy, ale zabawy w błocie pozostawię panom.
Nie jest to auto dla małych portfeli również, jeśli chodzi o spalanie – 11,8l. w mieście i 8,5l. W trasie to dość sporo jak dla mnie. Wersja z silnikiem hybrydowym na pewno wypadnie lepiej w tej kwestii.
W standardowych wersjach Lexus oferuje wiele ciekawych opcji, znajdziemy takie funkcje jak np. BSM czyli monitorowanie martwego pola, RCTA czyli ostrzeganie o ruchu poprzecznym z tyłu pojazdu, a także bardzo ważną funkcję jak ostrzeganie o zmęczeniu kierowcy (SWAY) i są to tylko niektóre funkcje wymienione przeze mnie wspomagające nasze bezpieczeństwo w trakcie jazdy.
O Lexusie NX 300 mogłabym pisać bez końca, jednak podsumowując, chciałabym podkreślić, że samochód nie należy do najtańszych i nie każdy może pozwolić sobie na taki powiew luksusu bowiem, cena wersji F Sport startuje od 209 900 zł. Muszę przyznać ze smutkiem, że jest warte swojej ceny. Cieszę się, że chodź na chwile mogłam poczuć się jak Szejk, szosujący po warszawskich ulicach. Mam nadzieje, że będę miała przyjemność spotkać się jeszcze z Lexusem NX 300, oczywiście w nowej i jeszcze lepszej wersji.
Pełna galeria Lexus NX300 2.0 F-Sport
Źródło: AutoTesty.com.pl