Relacje

Relacja z Auto Nostalgia 2019

Auto Nostalgia 2019, po nieudanej zeszłorocznej edycji, nie miała wysoko zawieszonej poprzeczki. Czy w tym roku udało się wreszcie zorganizować porządną imprezę, którą warto odwiedzić?

Chyba jednak nostalgia

Mam do tej imprezy jakiś dziwny sentyment. Odwiedzam ją od bodaj trzeciej edycji i mimo, że parę razy miałem już sobie kolejną wizytę odpuścić, wciąż wracam. Myślę, że duża tu zasługa pierwszej edycji, na której byłem w 2013 roku. Tamten zupełnie niezobowiązujący klimat, spokojnie przechadzający się ludzie, brak dzikich tłumów i niemal kompletny brak barierek, tylko auta ustawione luźno na placu, gdzie poza dosłownie kilkoma stoiskami, do każdego można było swobodnie podejść i obejrzeć niemal każdy detal.

No więc… tego już nie ma. Wraz z rosnącą popularnością kilka rzeczy się pozmieniało lub zmienić musiało. Na pewno miejsce imprezy nie powinno było się zmienić na koronę Stadionu Narodowego, jak to miało miejsce w minionym roku i całość była kompletną klapą, o czym poczytacie TUTAJ. Naprawdę, nie widziałem pozytywnej opinii o Auto Nostalgii 2018, przynajmniej od osób choć minimalnie obeznanych w temacie. Nie wiem kto wpadł na tak kretyński pomysł i czy dostał należytego kopa w D za wcielenie tego w życie, ale jasne było, że trzeba znaleźć lepszą miejscówkę.

Auto Nostalgia 2019 odbyła się w miniony weekend, w hali Global Expo na warszawskim Bródnie. Choć z zewnątrz miejsce nie powala, jako że to stare przemysłowe tereny pod elektrociepłownią Żerań i obok tego co zostało z fabryki FSO (z resztą hala była jej częścią), to w środku obiekt jest wyremontowany i ma swój fajny, przemysłowy klimat. W porównaniu z Narodowym jest to niebo, a ziemia. W porównaniu z nowymi obiektami wystawienniczymi jest po prostu okej. Tu np. solidnego, równomiernego oświetlenia brak, w zamian mamy wspomniany klimacik. W dalszym ciągu jednak nijak temu do poziomu targów poznańskich, jak i z resztą wszystkim innym imprezom motoryzacyjnym, na jakich miałem okazję być

Ładny ten kurz

No dobra. Miejsce miejscem, ale najważniejsze są oczywiście pojazdy. Z tym było… całkiem nieźle. Przyznam, że nie byłem powalony różnorodnością, czy ilością nowych aut. Trudno jednak żebym był, skoro od kilku lat bywam regularnie na paru imprezach z klasykami, których w naszym kraju jest jednak skończona ilość. Także brak efektu „wow” to nie wina imprezy. Generalnie było naprawdę sporo ciekawych samochodów, ale też kilka nieco nowszych niż bym się spodziewał.

Ja sam chyba powoli zostaję fanem aut „z oryginalnym kurzem”. Takie znaleziska, jeszcze niewymyte, nieodstawione na targi i pokazy. Patrząc na takie auta, stojąc obok nich, czuć ten klimat zakurzonego garażu i można sobie wyobrazić chwilę odnalezienia danego egzemplarza. To nadaje autom historię i jest bardzo fajne.

Właśnie w tej kategorii Autonostalgia 2019 miała przynajmniej dwa bardzo ciekawe auta do zaprezentowania. Pierwsze to Triumph 2000 w wersji kombi, czyli coś czego nigdy wcześniej nie widziałem i jak twierdzi Złomnik zbudowano go tylko 223 sztuki. Lubię takie stylistyczne kanciaki, a tu jeszcze ten oryginalny kurz dodawał klimatu.

Drugie auto z tej kategorii to Nash Rambler. Typowe-nietypowe amerykańskie auto z lat 50. Typowe, bo z daleka widać, że to samochód zza wielkiej wody. Nietypowe, bo z zakrytymi nie tylko tylnymi, ale i przednimi kołami oraz z niezależnym zawieszeniem, czyli naprawdę nowoczesnym rozwiązaniem jak na tamte lata. Tuż obok stał równie ciekawy pojazd, choć już europejski i z innej epoki. Saab 96 V4 Rally, czyli sportowa wersja i to w dodatku aktywnie użytkowana w rajdach historycznych. Niestety stoisko nie eksponowało należycie moim zdaniem bardzo ciekawego i fajnego auta. Swoją drogą najlepiej na pewno zobaczyć je w ruchu, a nie stateczne na hali.

Po prostu klasyki

Kolejna kategoria aut to te, które po prostu zawsze są ciekawe. Tu niemal w całości załapuje się klub brytyjskich klasyków z samymi Brytyjczykami na stanowisku z resztą. Generalnie towarzystwo bawiło się tam całkiem nieźle i w duchu ich kultury, czyli popijało szampana i zajadało się tartami itp. Wśród aut wartych uwagi był na pewno Lotus 7, czy Bentley 3.5 Litre Sport, o którym więcej możecie przeczytać w relacji z poprzedniej edycji imprezy. Poza tym pojazdy takie jak Triumph TR6, E-Type, Jensen Interceptor i niejeden Austin Healey. Tu było na co popatrzeć.

Na wystawie można też było znaleźć „standardowy” pakiet amerykańskich kolosów. Z ciekawostek warto natomiast wspomnieć o wystawie aut brazylijskich oraz o ekspozycji Polonezów pick-up, w tym jednego z bodaj trzech egzemplarzy trzyosiowego prototypu. Pod ów egzemplarzem rozłożona była folia, więc widać wciąż coś oddawał do świata zewnętrznego, co wcale mnie nie zaskoczyło. Pozostając przy polskiej motoryzacji znaleźć mogliśmy także dwa niesamowicie odpicowane STARy. Śmiem sądzić, że były w stanie technicznym lepszym niż podczas wyjazdu z fabryki, a przynajmniej tak się prezentowały.

Miło patrzeć

Wspomnieć muszę także o wystawie klubu Porsche oraz o grupie aut, z którymi zawsze miło obcować. Tu wybijały się dwa Fiaty 130, czyli większy i bardziej luksusowy krewniak modelu 125 Special. Mi zdecydowanie bardziej podobał się model sedan, mający w sobie sporo włoskiego szyku i V6 firmowane przez Ferrari (!!!) pod maską. Był też ładny model 130 Coupe, ale mi nieco mniej odpowiadał, ze względu na przednie światła i całą sylwetkę jakby wprost zerżniętą z Peugeota 504.

Ciekawych aut było jeszcze całkiem sporo, choć też dość licznie występowały zdecydowanie młodsze konstrukcje, jak Toyota Supra, czy choćby BMW E34. Były stoiska magazynu Classic Auto, czy Youngtimer Warsaw, ale brakowało nieco profesjonalnych stoisk koncernów, które swego czasu już pojawiały się na Auto Nostalgii. Pojawiały, bo potem nastąpiła zeszłoroczna klapa. Także rozumiem, że trzeba odbudować reputację, by poważne firmy powróciły.

Przydało by się też czasem może nawet nieco mniej samochodów, ale lepiej wyeksponowanych, tak by każdy można było sobie spokojnie obejść i podziwiać, tak jak to być powinno. Rzędy aut ustawionych koło w koło tak, że widać maskę i ew. bok to nie jest perfekcyjny układ na taką imprezę.

Zdecydowana poprawa

Jest więc co poprawiać, ale Auto Nostalgia 2019 była zdecydowanie imprezą wartą odwiedzenia i polecenia. Na szczęście organizatorzy poszli po rozum do głowy i na targi wybrali halę TARGOWĄ. Teraz może być już tylko lepiej. Oby. Oby nikt znów nie wpadł tam na jakiś genialny pomysł odróżnienia się od reszty

Źródło: 4 kółka i nie tylko

0 0 głosy
Oceń artykuł
Podziel się:
Avatar photo
Marcin Kapkowski
Jestem maniakiem motoryzacji, inżynierii, mechaniki, generalnie wszystkich zagadnień technicznych. W autach wcale nie liczy się największa moc i największe cyferki, ale dusza i frajda z jazdy. Piszę subiektywnie, bo... przecież inaczej się nie da, prawda? ;)
Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze Najlepiej oceniane
Inline Feedbacks
View all comments