W miniony weekend (2 – 3 września) w Katowicach odbyła się jedna z większych imprez motoryzacyjnych w Polsce – Auto Partner Summer Cars Party 2017. Była to już 11. edycja tego wydarzenia, zorganizowana po raz kolejny na lotnisku Muchowiec. Na przestrzeni ponad 56ha dostępnych było wiele atrakcji dla fanów motoryzacji – zarówno tych starszych, jak i młodszych.
Głównym punktem imprezy były oczywiście samochody, a ich w Katowicach pojawiło się naprawdę wiele. Oprócz wystawy przygotowanej bezpośrednio przez organizatorów, na Muchowcu odbył się również ogólnopolski zlot klubów motoryzacyjnych. W związku z tym, przekrój samochodów do podziwiania był bardzo szeroki – od exotic cars, przez podrasowane wersje seryjnych modeli, po klasyki motoryzacji i wraki. Było na co popatrzeć. W sumie w Katowicach pojawiło się kilka tysięcy samochodów, a uczestnicy przyjechali z całej Polski. Dało się zauważyć, że dla wielu osób była to okazja do spotkania się z innymi członkami klubów. Pomiędzy samochodami porozkładane były grille i namioty, a impreza trwała w najlepsze. Ogólnie panował bardzo pozytywny klimat.
Poza wystawą pojazdów, przygotowanych zostało kilka atrakcji mających na celu podniesienie poziomu adrenaliny we krwi widzów. Przez całe dwa dni imprezy, na głównej płycie lotniska odbywały się pokazy driftu. Wyselekcjonowane ekipy pokazywały swoje umiejętności kontrolowanego poślizgu, głównie w samochodach marki BMW. Z pewnością sporo kompletów opon zostało spalonych podczas tego wydarzenia. Możemy się tylko domyślać, ile dokladnie, jednak prowadzący imprezę – Irek Bieleninik – dowiedział się od jednej z ekip, że przygotowali coś około 50! kompletów opon. I wszystkie przeznaczone na stracenie. Ponadto dla osób łaknących mocniejszych wrażeń, uruchomiono Drift Taxi. Za jedyne 50 zeta każdy mógł usiąść w samochodzie i jak to mówił Irek, „na pełnej…” zrobić 3 okrążenia w fotelu pasażera. Kolejka chętnych mówiła sama za siebie.
Pomiędzy przejazdami drifterów, odbywały się pokazy Freestyle Motocross i Monster Truck. Różnego rodzaju akrobacje i zmiażdżone auta były tutaj na porządku dziennym. Dodatkowo w przypadku tych drugich, widzowie również mieli możliwość osobistego uczestnictwa w przejazdach.
Kolejną, fajną atrakcją była strefa militarna. Na Muchowiec przyjechał naprawdę ciężki sprzęt m.in. czołgi i amfibie, a każdy chętny mógł wybrać się na przejażdżkę. Dodatkowo pomiędzy zawodami Wrak Race (o których za chwilę), odbywały się pokazy niszczenia wraków przez wspomniane wcześniej maszyny. Trzeba przyznać, że wyglądało to spektakularnie. Jedyne czego mi zabrakło w stefie militarnej, to wojskowej grochówki (żeby dodać więcej gazu 🙂 )
W drugim dniu imprezy miały miejsce wyścigi samochodów o wartości mniejszej niż 1000 zł, czyli Wrak Race Cup. Osoby posiadające takie zabawki mogły zapisać się do zawodów i po zaakceptowaniu regulaminu, wziąć udział w zmaganiach. Zasady były proste – co jakiś czas odbywał się 20 minutowy wyścig, a celem było osiągnięcie jak największej liczby okrążeń. Oczywiście zdarzały się sytuacje (i to dość często), że samochody nie wytrzymywały tych 20 minut na torze. Lampy, zderzaki, lusterka, a nawet tłumiki walały się po całej trasie, a ziemia spod kół po całej głowie fotoreporterów Speed Zone 🙂 W pamięci utknął mi Opel Corsa, który po kilku okrążenia wyglądał jakby już zupełnie nie miał zawieszenia. Oczywiście nie wygrał tych zawodów 🙂 Zdarzały się jednak także pojazdy, które całkiem nieźle znosiły ciężkie warunki na trasie. W każdym razie, widowisko było przednie. Spójrzcie zresztą na zdjęcia i filmy.
Wspomniane wyżej atrakcje odbywały się na głównej płycie lotniska, jednak poza nią przygotowano również 3 dodatkowe strefy: Car Audio, Tuning Kingz i Auto Partner.
W strefie Car Audio odbywały się zawody na osiągnięcie najwyższego poziomu ciśnienia akustycznego. Oprócz profesjonalnego sprzętu mierzącego natężenie dźwięku, panie o długich włosach dodatkowo obrazowały moc brzmienia (co możecie sprawdzić na zdjęciach i filmiku „no bass, no fun”). Niektóre systemy naprawdę dawały radę i czasami aż mogła zaboleć głowa. W całej strefie były oczywiście ostrzeżenia o podwyższonym hałasie. Pod koniec imprezy nagrodzono 3 samochody z najlepszym systemem audio.
Tuning Kingz to natomiast prezentacja pojazdów wyłonionych podczas całorocznych eliminacji. Auta co jakiś czas wjeżdżały na scenę, a prowadzący dopytywał właścicieli o szczegóły techniczne, rzucając przy tym różnego rodzaju żartami, czasami suchymi 🙂 Finalnie na imprezie ogłoszony został najlepszy samochód.
Ostatnią strefą była scena Auto Partner, na której głównym punktem programu były Panie 🙂 Tutaj właśnie odbyły się wybory dziewczyny „MaxGear”, jak również popularna „myjnia bikini”, którą mogliście zobaczyć już wcześniej podczas naszej relacji na żywo. Było naprawdę gorąco (mimo, że temperatura na zewnątrz wynosiła ok. 12 stopni), a komentarze Irka Bieleninika dodawały humoru całemu wydarzeniu 🙂 Dziewczyny jednak dały radę (przynajmniej pod względem tańca, bo jeżeli chodzi o umycie Camaro, to nie jestem przekonany. Później widzieliśmy ten samochód i nadawał się do kolejnego mycia – także przydałaby się powtórka 🙂 ).
Na Summer Cars Party 2017 dostępna była również strefa gaming, gdzie każdy mógł spróbować swoich sił w symulatorze rajdowym. Ponadto skoki na bungee oraz bogata strefa gastronomiczna ze zlotem food-truck’ów. Raczej nikt nie chodził głodny. W sobotni wieczór odbył się natomiast koncert znanych DJ’ów m.in. Fly Project, Filatov & Karas oraz C-Bool & Kolina. Emocji i wrażeń na pewno nie brakowało.
Pomimo jesiennej pogody, Summer Cars Party 2017 z całą pewnością można zaliczyć do imprez udanych. Jak widać, połączenie „wszystkich oblicz motoryzacji” z muzyką zdaje egzamin, co potwierdzają uśmiechnięte twarze widzów obecnych w ten weekend na Muchowcu. Kolejna edycja SCP już za rok, a my na pewno również tam będziemy.