Całkiem niedawno miałem okazję dwukrotnie zasiąść w nowej Alfie Romeo Mi.To. Rynkowa nowość o wymiarach Grande Punto właśnie debiutuje w Polsce. Czas więc przedstawić ją Wam, drodzy czytelnicy.
Miłość od pierwszego wejrzenia?
Alfa MiTo nawiązuje do jednej z nowożytnych ikon marki, modelu 8c Competizione. Znajdziemy więc tutaj długą maskę, której linie zbiegają się w scudetto sportivo (charakterystyczna „tarcza” z logiem Alfy jako osłona chłodnicy), krótki – w porównaniu z przodem samochodu – tył, łezkowe reflektory przednie oraz okrągłe, przypominające trochę stylizację retro, światła tylne, wykonane w technologii LED. Sportowa, muskularna linia boczna dopełnia obrazu tego małego autka. Nadwozie jest zwarte i eleganckie… oraz tylko trzydrzwiowe.
Wrażenie robią dostępne kolory oraz wzory aluminiowych felg. Te pierwsze niby standardowe – biały, srebrny, czerwony, czarny czy niebieski. W standardzie barwy są ładne, lecz nie wyróżniają się niczym na tle konkurencji. Wystarczy jednak dopłacić za lakier metalizowany bądź pastelowy, by otrzymać dzieło sztuki, którym możemy pokryć nasz samochód. Co powiecie na czarny, metalizowany lakier, pokryty błyszczącymi, bordowymi opiłkami? Takich mieszanek jest więcej a każdy z „droższych” lakierów jest wyjątkowy i niespotykany w innych markach. Podstawowy, niczym nie wyróżniający się tylko jeden… czarny.
Stylistyka MiTo to mistrzostwo, godne niewielu marek i typowe dla Alfy.
Bogate wnętrze…
Otwieram masywne i duże drzwi – zupełnie jak w Competizione. Zauważam kolejny detal stylistyczny – obramowania szyb po prostu nie ma, tak jak w sportowych samochodach (żeby oddać sprawiedliwość, nie ma ich także w Subaru Legacy). Wsiadam do środka.
W środku zaś zdziwienie czeka wszystkich, którzy nastawiali się na wnętrze typowe dla małych aut. Nic z tych rzeczy… materiały i ich spasowanie to najwyższa półka (także cenowa). Deskę rozdzielczą zaprojektowano tak, by nawiązywała do 8c Competizione, lecz nie była jej dokładną kopią. Powstrzymam się tutaj od zachwytów nad pięknym wnętrzem samochodu. Powiem tylko, że jest prawie tak ładne jak to w 8c, które zdobi wnętrze samochodu za prawie 700 tysięcy złotych! Kierownica doskonale leży w dłoniach, za nią głęboko osadzone są wskaźniki oraz monitor komputera pokładowego. Siedzimy nisko (jak w każdej Alfie), w sportowo skrojonych fotelach z bardzo dobrym trzymaniem bocznym. Oczywiście, nie są to kubły – zbytnio ucierpiałby komfort. Okrągłe nawiewy, aluminiowa listwa progowa, zegary oraz krótka dźwignia zmiany biegów to kolejne sportowe akcenty. Jeśli mam na coś narzekać, to wygląd zaślepek nawiewów – mimo srebrzystej dekoracji wyglądają jak w pierwszym lepszym tańszym samochodzie. Gdyby zaadaptowano tutaj nawiewy ze 159 byłoby o wiele lepiej. Aluminiowe wykończenia w Brerze, 159 czy 8c to bardzo istotny element i szkoda, że tutaj ich zabrakło, nawet w najbogatszej wersji wyposażenia. Ogólnie jednak nie ma mowy o zawodzie, wręcz przeciwnie – również wnętrze jest piękne, stylistycznie wysmakowane, szczególnie, jeśli dopłacimy za skórę Pelle Frau. Za ciemno? Można dobrać jaśniejsze wykończenie deski i foteli, tutaj problemu nie ma.
Idea Cuore Sportivo – Sportowego Serca
O ile wygląd samochodu i jego wnętrza można ocenić, samemu odwiedzając salon, lub oglądając zdjęcia (na których jednak auto nie robi choćby w 10% takiego wrażenia jak w rzeczywistości!), to już nie każdy może sobie nim od razu pojeździć. Należę jednak do grona szczęśliwców, które MiTo już jeździło. Ba, nawet dwukrotnie. Czas więc zdać relację.
Do wyboru mamy trzy silniki. Benzynówki o mocy 78 i 155 koni z pojemności 1.4 oraz diesla 1.6, o mocy 120 koni. Hmm, zaraz, chwila… 78 koni w Alfie Romeo? Niee, darujemy sobie. Fajnie jednak, że taka moc również zawitała… dzięki niej cena samochodu zaczyna się już od 49.900 złotych. To jednak za mało na testy, więc do pojeżdżenia mamy turbodoładowaną benzynę 1.4. Dieselek też fajny – 320 niutonometrów w samochodzie ważącym 1200 kilogramów wzbudza emocje.
Punktem wyjścia do prezentacji niech będzie krótkie wyjaśnienie, czym jest system Alfa DNA, którego przełącznik tajemniczo połyskuje obok dźwigni zmiany biegów. Ano, niczym innym jak tylko określeniem charakterystyki jazdy. Mamy trzy przełożenia, D – dynamic, N – normal oraz A – all weather. Domyślnie jeździmy na normal, ciesząc się z płynnie rozwijanej mocy oraz największego komfortu. Będzie to najczęściej używany tryb, pozostałe dwa są „na specjalne okazje”. Przełączając na A możemy pewniej jeździć w czasie ciężkich warunków atmosferycznych, działanie wszystkich systemów bezpieczeństwa znacząco się wyostrza, samochód wspomoże nas w trudnych sytuacjach. Na deser zostawiłem tryb D… tutaj dzieją się cuda. Zapytacie, czemu?
Wrzucając tryb Dynamic wchodzimy w świat sportu. Załącza się system Q2, czyli elektroniczny dyferencjał samoblokujący, drastycznie zwiększający precyzję prowadzenia samochodu na zakrętach. Wspomaganie kierownicy staje się słabsze (przez co jeszcze bardziej rośnie precyzja kierowania), elektroniczne wspomagacze stają się bardziej tolerancyjne i interweniują później, z kolei silnik reaguje szybciej… można w to nie wierzyć za bardzo, ale różnica w przyspieszeniu oraz prowadzeniu samochodu jest bardzo widoczna. Ogólnie więc, mamy tutaj trzy wcielenia jednego silnika… fajnie? Bardzo! Dla każdego coś miłego.
Z silnikiem 155 koni samochód waży 1145 kilogramów, ma 230 Nm momentu obrotowego i kręci się bardzo ładnie do wysokich obrotów. W konsekwencji to „maleństwo” przyspiesza do setki w osiem sekund, maksymalnie producent deklaruje ponad 215/h… i znając Alfę Romeo nie jest to wynik osiągany ze szczególnym trudem. Niezależnie od przełożenia, na każdym biegu auto natychmiast „odjeżdża”, wciskając pasażerów w fotele. Zakręty pokonuje się bardzo szybko i pewnie – naszpikowana elektroniką Alfa prowadzi się nie gorzej niż dwukrotnie droższe 159 Ti czy Brera! Po prostu bardzo pewnie jeżdżący, bardzo szybko przyspieszający samochód, przy okazji dający ogromną radochę z jazdy. Na zakończenie powiem jeszcze, że ta sportowa atmosfera towarzysząca MiTo wcale nie jest wyssana z palca. I o ile konkurencja do „sportowych wersji” swoich samochodów ładuje tylko mocny silnik i lekko usztywnia zawieszenie, o tyle Alfa od A do Z jest zaprojektowana pod kątem sportowej, precyzyjnej jazdy. I niczego nie udaje. Co zaś się tyczy wspomnianych przed chwilą „sportowych wersji” innych marek, to nie chcę się narażać – sądzę, że każdy może się domyślić, o co mi chodzi :).
Ach, byłbym zapomniał. W 2009 roku wejdzie do sprzedaży jeszcze jedna wersja. Jeśli ktoś nie wie, co w Alfie Romeo oznacza GTA, to już śpieszę z wyjaśnieniem. Benzynowy silnik (prawdopodobnie nie V6, bo to małe auto) o dużej mocy. Bardzo dużej mocy. Ogromnej wręcz mocy, jeśli spojrzymy na wagę auta. A jakiej? Co powiecie na 230 koni mechanicznych? Przypomnę jeszcze – z benzynowymi 155 końmi MiTo przyspiesza do setki w osiem sekund. Co się będzie działo z motorem 230-konnym? Jak tu się nie zakochać…
Posłowie.
Podsumowanie zacznę od tego, że nie przyjmuję żadnych argumentów o tym, że samochód jest mało funkcjonalny. Alfa MiTo jest taka z wyboru i taka ma być. Jak mówiłem wcześniej, ona niczego nie udaje – jest sportowym, małym cackiem, nie rodzinnym kombi, do przewożenia rodziny i psiaka. Wszystko tutaj jest „po coś”, więc osoba, której nie odpowiadają zastosowane rozwiązania, po prostu nie wybierze tego samochodu. Najbliższa jest Mini Cooperowi – i jest to podobieństwo tylko ideologiczne.
Od debiutu modelu 159 znacząco wzrosła ogólna jakość samochodów od Alfy. Nic tutaj nie skrzypi, nic tutaj nie trzeszczy. Wyciszenie wnętrza jest perfekcyjne – co osoba prezentująca samochód podczas jazdy podkreśliła, mówiąc do mnie…szeptem. Silnik rasowo „grzmi” i „warczy”.
Przestronność we wnętrzu jest zależna od tego, ile osób chcemy przewieźć. Cztery osoby mogą podróżować wygodnie, chociaż osoby o wzroście przekraczającym 1,9 metra nie mają tutaj raczej czego szukać. Brakuje jednak podłokietnika z tyłu – skoro i tak nie usiądzie tutaj piąta osoba.
Z nową Alfą Romeo spędziłem prawie dwie godziny. To samochód dla wybranych, tak jak Alfa 8c. Cena do niskich nie należy, w zamian dostajemy samochód, który nie mami nas przestronnym wnętrzem czy ogromnym bagażnikiem. Pomimo tego jednak, kupujący MiTo nie rezygnuje z niczego – ponieważ nie należy spodziewać się po niej tego, czym nie jest. Skoro więc decydujemy się na zakup, jesteśmy w pełni świadomi, co wybieramy – i będzie to dla nas samochód zbliżony do ideału. Mały, awangardowy i oryginalny, z piekielnie wyrazistym charakterem. I duszą – Made In Alfa Romeo.
PS: Po dokładne informacje z zakresu wyposażenia podstawowego póki co należy zgłaszać się do salonów Alfa Romeo. Bezpieczeństwo? Oczywiście 5 gwiazdek NCAP oraz standardowo 7 poduszek powietrznych.
Informacje
PLUSY:
+ Technika i System DNA – w standardzie
+ Wszechobecny sportowy duch
+ Stylistyka, dusza, charakter
+ Dbałość o detale
+ Radość z obcowania z samochodem
MINUSY:
– Cena
– Koła 18” mają zbyt niski profil jak na nasze drogi…
– Brak aluminiowych wykończeń nawet w najbogatszej wersji
DANE TECHNICZNE (silnik 1.4 TB):
Ogólne:
Ilość miejsc: 4/5
Ilość drzwi: 3
Długość: 4,063 metra
Wysokość: 1,446 metra
Rozstaw osi: 2,511 metra
Pojemność bagażnika: 270 litrów
Masa: 1145 kg
Silnik:
Pojemność: 1368 cm3
Maksymalna moc (kW/KM/obroty): 114/155/5500
Maksymalny moment obrotowy (Nm/obroty): 230/3000
Prędkość maksymalna: 215 km/h
Emisja CO2: 153 g/km
Klasa środowiskowa: Euro 5
Zawieszenie:
Przód/Tył: Mc Pherson/niezależne koła z belką skrętną
Hamulce:
Przód/Tył: 305mm Tarcze(W)/251mm Tarcze
Paliwo:
Pojemność zbiornika: 45 litrów
Zużycie w mieście: 8,5 litra
Zużycie w trasie: 5,3 litra
Cykl mieszany: 6,5 litra
Cena podstawowa: 67 900 złotych