Testy

Autotest Kia Stonic 1.6 CRDi 115KM 6MT XL

Styl i smak to tylko w Europie? Jak się okazuje niekoniecznie. Koreańczycy pokazali, że mają wyczucie stylu prezentując chociażby Stingera. Ale nie jest to jedyne auto, które wpadło mi w oko w katalogu Kii. Już wcześniej zakochałem się w Optimie, a teraz jest jeszcze coś dla fanów Crossover’ów, czyli Kia Stonic.

Odkąd Kia delikatnie przestylizowała swoje auta coraz więcej osób zaczęło się oglądać za jej produktami. Nowe „kijanki” wyglądają znacznie lepiej. Widać w nich charakter, sportowy pazur, a auta trafiają do szerszego grona odbiorców. Nawet małą Kią Rio bezwstydnie pojedzie facet, a kobieta…one w sumie pojadą każdym autem i w każdym wyglądają równie dobrze.

Bardzo długo oczekiwałem na możliwość przetestowania Stonic’a. Przede wszystkim zauroczył mnie wygląd tego auta. Lekko podniesione nadwozie, posiadające liczne przetłoczenia i co najważniejsze – brak przesady w całości. Szacunek dla projektantów, bo granica między dobrym smakiem a przesadą jest bardzo cienka.

W pasie przednim w oczy z pewnością rzuca się czarny grill z chromowanymi wstawkami. Uwagę przykuwać mogą także ciekawie skrojone klosze lamp z LED’ami do jazdy dziennej. Minusem jest zastosowanie w fajnej lampie tradycyjnych żarówek zamiast ksenonów czy rozwiązań opartych o technologię LED.

Patrząc na Kia Stonic z profilu z pewnością naszą uwagę przykuje pokryty czarnym lakierem (Aurora Black Pearl) słupek A oraz dach, a także polakierowany pod kolor reszty nadwozia (Most Yellow) słupek C. To nie tylko ciekawie prezentujące się rozwiązanie ale także optycznie wydłuża linię auta zgrabnie łącząc się z tyłem Stonic’a. Jednak z profilu to nie wszystko. Przez całą długość auta ciągną się czarne, plastikowe nakładki nadkoli, progów oraz dolnej części drzwi, co ma przypominać o lekko uterenowionym charakterze Kii. Atrakcyjnie prezentuje się aluminiowa felga w rozmiarze 17-cali, będąca na standardowym wyposażeniu w wersji wyposażenia XL.

Ciekawe krągłości i uwypuklenia, jak natura nakazuje, prezentuje tylna część nadwozia Kii Stonic. Sporych rozmiarów klapa bagażnika ze zintegrowanym spojlerem, pokrytym czarnym lakierem wygląda sympatycznie. Klosze lamp oraz srebrna dokładka zabezpieczająca zderzak, zgrabnie podkreślają modnie skrojoną tylną część nadwozia.

Wnętrze? Żeby nie było, że narzekam bo tak nie jest. Jakiś czas temu miałem okazję testować Kia Rio i wsiadając do Stonic’a miałem wrażenie, że już to kiedyś widziałem. Owszem, całe wnętrze wygląda jak kopiuj/wklej tylko w nieco powiększonym rozmiarze.

Kierownica bez zmian i nadal wygląda atrakcyjnie. Zegary są czytelne, ilość przycisków nie zmusza nas do długich poszukiwań i namysłu, który mieliśmy wcisnąć. Materiały? Dla mnie są ok, nie jest to klasa premium, ale nie biją po oczach i nie drażnią słuchu. Jednak przesiadając się z Rio do Stonic’a oczekiwałbym materiałów pochodzących z półki położonej stopień wyżej.

Komfort? Nie mogłem narzekać, chociaż głównie mogę wypowiedzieć się jako kierowca. Fotel kierowcy okazał się dla mnie łaskawy. Dobre podparcie pleców, siedzisko zapewniało dobre podparcie dla ud. Trzymanie boczne? Jest ok, nie wypadłem z miejsca jadąc szybciej w zakręcie. Z tyłu spędziłem tyle czasu co potrzebowałem na zrobienie zdjęć czy sprawdzenie na własnej skórze ile jest przestrzeni dla pasażera zasiadającego za fotelem kierowcy. Moim skromnym zdaniem nie jest źle. Co prawda jak to w Crossoverach, wygodnie pojadą 4-dorosłe osoby, ale miejsca na nogi i nad głowami jest wystarczająco.

Zadowalająco (jak na moje potrzeby) prezentuje się bagażnik Kia Stonic. 332-litry przestrzeni bagażowej z możliwością powiększenia (wystarczy złożyć oparcia tylnych siedzeń) do 1135-litrów. Da radę coś do niego wrzucić i pojechać….może w Bieszczady?

To co najbardziej mnie ucieszyło to wiadomość o zamontowanym pod maską Stonic’a silniku. Jest to wysokoprężna jednostka napędowa o pojemności 1.6-litra i mocy 115 koni mechanicznych. Ktoś może zapytać czy nie zwariowałem albo z czego się tutaj cieszyć. Chodzi o to, że jest to bardzo ekonomiczny silnik w dodatku został on sparowany z 6-biegową manualną przekładnią, do której pracy przyczepić się będzie trudno.

Motor nie jest demonem prędkości i być nie musi. Jego celem jest powalenie przeciwnika na kolana poprzez niskie spalanie. Start do setki w Kia Stonic zajmie 10,9 sekundy, a prędkość maksymalna przekracza minimalną na autostradzie (w Polsce) i jest to 180 km/h. Przejdę jednak do zapotrzebowania na olej napędowy. W mieście spalanie na poziomie 6,1-litra wywarło na mnie spore wrażenie, zwłaszcza, że to podróż po zakorkowanych ulicach stolicy. W trasie wszystko zależało od prędkości. Jadąc 100 km/h komputer wskazywał 4,7-litra, przy 120 km/h 5,2-litra, natomiast przy 140 km/h 5,7-litra.

Bardzo cieszyła mnie elastyczność silnika, zarówno podczas jazdy po mieście przyspieszając z niskiej prędkości, jak i w trasie przy znacznie większych prędkościach. Przy tym wysoka kultura pracy silnika i gładko wchodzące przełożenia pozytywnie wpłynęły na moją ocenę koreańskiego auta.

Wysoki komfort podróży zapewnia zawieszenie, które nieźle radziło sobie z wybieraniem nierówności. Podczas przejazdów przez torowiska we wnętrzu było stosunkowo cicho. Pewności dodawał mi układ kierowniczy, z którym od samego początku zaczęliśmy się dogadywać bez tracenia czasu na wspólne docieranie. Szybka jazda w zakrętach, manewrowanie w ciasnych uliczkach nie sprawiło mi żadnego problemu.

No może mały problem w ciasnych miejscach sprawiał brak przednich czujników parkowania. Czasem ciężko było wyczuć przód. O wiele lepiej parkuje się tyłem gdzie z pomocą w trudnych warunkach przychodziła kamera i czujniki parkowania. Gdyby nie ich nie było? Dałbym sobie radę ale przy małej tylnej szybie i szerokich słupkach „C” widoczność jest kiepska. Dużo dają sporych rozmiarów lusterka lecz nie są w stanie pokazać wszystkiego co się dzieje za nami. Dlatego czujniki parkowania lub kamera cofania jak najbardziej przydatna rzecz, a w Stonic’u to standardowe wyposażenie.

Przejdźmy do konkurencji i do ceny. Kia Stonic konkuruje bezpośrednio z francuzami czyli Renault Captur oraz Peugeot 2008. Obydwa auta na rynku pojawiły się w 2013 r. Peugeot został odświeżony w 2016 roku natomiast Captur swój facelifting przeszedł w 2017 roku. Będąc jednak szczerym najatrakcyjniej i najnowocześniej prezentuje się Stonic. Jest też bardziej dojrzały pod względem właściwości jezdnych ale to nie wszystko. Na korzyść Kii przemawia jej bogate wyposażenie już w najniższej opcji (dostępne M, L i XL) oraz jeszcze bogatsze dodatki w najwyższej wersji wyposażenia, które nie wymagają dopłaty.

Podstawowa, najtańsza opcja wyposażenia Kia Stonic to wersja M z silnikiem 1.4 DOHC 6MT o mocy 100 KM to koszt 61 990 zł. Za Renault Captur w najniższej wersji czyli ALIZE z silnikiem Energy TCe 90 o mocy 90 KM trzeba zapłacić 58 500 zł. Natomiast Peugeot 2008 w podstawowej wersji wyposażenia Active z silnikiem 1.2 PureTech MT5 o mocy 82 KM wyceniono na 64 000 zł.

Konfigurując na stronie Kia testowaną wersję Stonic’a musimy na starcie wskazać najwyższą wersję wyposażenia XL oraz jedyny silnik wysokoprężny 1.6 CRDI o mocy 115 KM. W tym momencie cena osiąga pułap 83 990 zł. Wybieram kolor nadwozia zgodny z tym na zdjęciach i dodajemy 3 000 zł. Do tego jeszcze pakiet bezpieczeństwa Kia Advanced Driving Assistance za 4.000 zł i zamykamy konfigurator kwotą 90 990 zł. Gdyby nie dwukolorowe nadwozie, możemy wybrać jeszcze okno dachowe. Wtedy cena końcowa wynosi 89 990 zł. Za te pieniądze otrzymujemy auto wyposażone po „pachy” wszystkimi przewidzianymi przez producenta dodatkami i systemami. To naprawdę opcja warta rozważenia.

Pełna galeria Kia Stonic 1.6 CRDi 115KM 6MT XL

Dane techniczne

SILNIK: turbodiesel, R4, 16V
POJEMNOŚĆ: 1582 ccm
MOC: 115 KM przy 4000 rpm
MAKS. MOMENT OBR.: 280 Nm przy 1500-2750 rpm
SKRZYNIA BIEGÓW: Manualna, 6-biegowa
NAPĘD: przednia oś
0-100 km/h (sek.): 10,9
Vmax: 180 km/h
ZUŻYCIE PALIWA (l/100km)(miasto/trasa/średnie) wg wskazań producenta: 4,6/3,7/4,0
ZUŻYCIE PALIWA (l/100km) z testu: 5,6
POJEMNOŚĆ ZBIORNIKA PALIWA: 45 litrów
WYMIARY (DŁ./SZER./WYS.)(mm): 4140/1760/1520
WAGA (kg): 1195 kg
POJEMNOŚĆ BAGAŻNIKA: 332/1135 litrów
LICZBA DRZWI/LICZBA MIEJSC: 5/5
OPONY: 205/55 R17
CENA WERSJI PODSTAWOWEJ: 61 990 PLN
CENA WERSJI TESTOWANEJ: 90 990 PLN

Źródło: AutoTesty.com.pl

0 0 głosy
Oceń artykuł
Podziel się:
Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze Najlepiej oceniane
Inline Feedbacks
View all comments