Testy

Autotest Suzuki Grand Vitara 3D

Złe (dobrego) początki…

Rok temu nadszedł czas, kiedy wysłużona Brava z ponad 220 tys. przebiegu powoli zaczynała odmawiać posłuszeństwa. Ot, tatko nie traktował jej łagodnie. Niemal codziennie musiała pokonywać księżycowe krajobrazy na placach budów, przewiozła niezliczone tony narzędzi, a także nauczyła mnie prowadzić. W końcu, gdy kupno kolejnych elementów zawieszenia sięgało kilku, a nawet kilkunastu procent wartości auta, powiedzieliśmy „DOŚĆ”. Wtedy stało się jasne, iż trzeba rozejrzeć się za czymś nowym.

Wybór był prosty…

Do boju stanęły kolejno: Citroen C5, Hyundai Santa Fe i Tuscon, Subaru Forester oraz Suzuki Grand Vitara. Auta Peugeota, Toyoty i Hondy odpadły w przedbiegach ze względu na kolejno: bardzo słabą ofertę, stosunek cena/jakość i długi czas oczekiwania (na Hondę przyszłoby czekać 6 miesięcy!). Subaru poległo, gdy dowiedzieliśmy się ile pali, Citroena wykluczyliśmy po jakości wykonania plastiku (z kratek nawiewowych widać było pozostałości odlewu), która w aucie za 80 tysięcy złotych powinna być perfekcyjna. Na placu boju pozostał Hyundai oraz Suzuki. Grand Vitara przyciągnęła naszą uwagę, gdyż szukaliśmy auta o terenowych ambicjach. Hyundai oferował lepsze silniki i wyposażenie, ale brak rurowej konstrukcji nadwozia oraz blokad, kwalifikuje go raczej do aut bulwarowych niż terenowych. Poza tym jego dealerzy oferowali jeszcze roczniki 2004… Po paru dniach okazało się, że zamiast pięciodrzwiowej wersji przyjdzie nam kupić dwie trzydrzwiowe. Tak oto przedstawiam państwu „małą” Grand Vitarę.

Wygląd zewnętrzny

Nowa, wreszcie europejska linia, na pewno wyszła Suzuki na dobre. Zgrabny, niepowtarzalny wygląd to coś, co wyróżnia Vitarę na tle konkurencji. Duże koła przypominające alufelgi i reflektory typu lexus look przyciągają wzrok. To czy auto się podoba, pozostaje kwestią gustu.

Napęd

Największym minusem trzydrzwiowego Suzuki jest silnik. We wszystkich prospektach figurują dwa: benzynowy 1.6 i diesel 1.9. Jakież było moje zdumienie, gdy okazało się, iż Suzuki 1,9 3D nie jest przeznaczone na polski rynek. 106-konny 1.6 budził obawy co do napędzania 1400 kg auta… Rzeczywiście Vitara do „setki” rozpędza się w niemal 15 sekund, a maksymalna moc uzyskiwana jest dopiero przy 5900 rpm. Silnik dysponuje jednak sporą częścią mocy już przy niskich obrotach, co pozwala dynamicznie poruszać się w mieście i terenie.

Silnik umieszczono wzdłużnie. Wszystko jest dobrze rozplanowane i oznaczone, a z dostępem do poszczególnych podzespołów silnika nie ma problemu. Widać tu japońską precyzję i jakość wykonania. Cieszą oko elementy ochrony termicznej, które od nowości sprawiają wrażenie anodowanych na lekko czerwono.

Skrzynia pracuje bez zarzutu, jednak trzeba się do niej przyzwyczaić, gdyż skok poszczególnych przełożeń jest różny (nie jest to tylko moje odczucie). Na trasie wyraźnie brakuje 6 biegu, który zmniejszyłby spalanie i obniżyłby hałas powodowany przez rozdzielacz napędu.

Przy spokojnej miejskiej jeździe, spalanie rzędu 8-8,4 l/100km nie jest czymś nadzwyczajnym. Auta zdecydowanie nie polecam jednak osobom mającym „ciężką stopę”. Przy mocniejszym wciśnięciu pedału gazu, wyświetlacz pokaże chwilowe spalanie 30 l/100km (to jego zaprogramowane maksimum), a po kilkunastu minutach może nam się wydawać, że gubimy paliwo…

Wnętrze

W środku wszystko jest bardzo dobrze dopasowane, ergonomia bez zarzutu. Obsługa radia, lusterek i podgrzewania siedzeń jest raczej intuicyjna i nie nastręcza kłopotów. Radio obsługuje jedynie formaty audio; współpracuje z 6 głośnikami zapewniającymi dobrą jakość dźwięku. Plastiki mogłyby być trochę lepsze.

Tapicerka jest przyjemna w dotyku, a fotele są dobrze wyprofilowane. Auto jest czteroosobowe i tylu osobom podróżuje się najwygodniej. Pasażerowie z tyłu mają tyle samo

miejsca co pasażerowie z przodu. Dodatkowym plusem jest możliwość niezależnego pochylania oparć tylnej kanapy, co znacznie podnosi komfort.

Wnętrze auta jest bardzo dobrze wytłumione, podczas postoju nie słychać pracy silnika (kilka razy zdarzyło mi się omyłkowo przekręcić kluczyk raz jeszcze). Całość psuje dość głośna praca rozdzielacza napędu, który wydaje różne odgłosy w zależności od obrotów: od silnika elektrycznego do sportowego wydechu, a nie każdemu to się podoba.

Bagażnik jest raczej symboliczny – 184 litry. Ma jednak regularny kształt, a dobry dostęp do niego zapewniają otwierane na bok drzwi. Po złożeniu tylnych siedzeń otrzymamy ponad 500 litrową przestrzeń bagażową.

Właściwości jezdne i bezpieczeństwo

Auto prowadzi się pewnie, a wspomaganie działa bez zarzutu. Dealer twierdzi, że trzydzwiowa odmiana Grand Vitary, to raczej auto wielozadaniowe niż terenowe, gdyż brakuje jej blokad z większej siostry. Konstruktorzy przystosowali jednak Suzuki do jazdy w terenie. Płyta chroniąca cały silnik przed uszkodzeniem, dodatkowa płyta chroniąca rozdzielacz napędu, rurowa konstrukcja nadwozia, ochrony kabli, wysoko usytuowany wlot powietrza rodem z rajdów, kąty natarcia i zjazdu, duży prześwit i stały napęd 4×4 powoduje, że nie straszne nam bezdroża. Drobne rysy jakie powstają, niemal zawsze znajdują się na niewidocznych plastikach ochronnych karoserii, które auto odziedziczyło po swojej poprzedniej wersji. Testy przeprowadziłem jakiś czas temu na mazurach w tamtejszych piaszczysto błotnistych dołach i lasach (już wkrótce na łamach SZ). Mogę tylko zdradzić, iż nie byłem w stanie znaleźć miejsca, w którym autko by poległo mimo drogowych opon. Pięciodrzwiowa wersja z blokadami mechanizmu różnicowego i rozdzielanym napędem to już prawdziwy wyjadacz terenu. Pod tym względem Vitara bije konkurencję na głowę.

Zawieszenie pracuje dość miękko na drodze, a w miarę narastania dziur i nierówności staje się coraz twardsze. Bezsensem jest tu porównanie Suzuki do Toyoty RAV 4 – auta z założenia drogowego o lekko terenowych ambicjach, stawiającego na komfort jazdy, a nie wielozadaniowość. Vitara doskonale czuje się na polskich drogach, nie straszne jej dziury i wysokie krawężniki.

Konstruktorzy nie zapomnieli o bezpieczeństwie. Chroni nas ABS, 6 poduszek, systemy kontroli trakcji i pirotechniczne napinacze pasów. Wspomagacz nagłego hamowania działa znakomicie.

Wyposażenie

W aucie za niespełna 75 tysięcy złotych znajdziemy między innymi: automatyczną klimatyzację, radio z CD, 6 głośnikami i sterowaniem w kole kierownicy, podgrzewane siedzenia przednie, elektryczne podnoszone szyby, elektrycznie sterowane i podgrzewane lusterka, ABS z EBD, 6 poduszek powietrznych, lakier metalik, światła przeciwmgielne, zderzaki i lusterka w kolorze nadwozia, przystosowanie do systemu isoFix. To bardzo dużo zważywszy na cenę, terenowe usposobienie, oraz fakt, że auto jest w całości przywożone z Japonii.

Podsumowanie

„Mała” Grand Vitara niewiele ustępuje swojej większej siostrze. Po swoich przodkach odziedziczyła zacięcie terenowe i japońską solidność wykonania. Bardzo bogate wyposażenie, niska cena zakupu i dobre właściwości jezdne, czynią z małej Grand Vitary w moim mniemaniu lidera swojej klasy.

Konstruktorzy powinni popracować jeszcze nad głośnością układu napędowego i plastikami, a Suzuki Polska udostępnić nabywcom silnik 1,9 diesel. Niegłupim pomysłem byłoby także wprowadzenie blokad, dzięki czemu nasz maluch mógłby spokojnie konkurować z Suzuki Jimmy.

Jeśli szukasz auta wygodnego, niezawodnego i nadającego się w ciężki teren to dobrze trafiłeś. Jeśli chcesz poszpanować „terenówką” to wybierz Toyotę, Hyundai’a lub Hondę.

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *