Newsy

Dakar 2009 – podsumowanie

Niestety – wszystko co dobre szybko się kończy, a więc nadszedł też koniec wielkiego wydarzenia w świecie motorsportów jakim jest Rajd Dakar. Czas na nieco podsumowań.

Nie można zacząć oczywiście od niczego innego jak od postawy Polaków w Dakarze. Pisać jest o czym, gdyż nasi zawodnicy wypadli naprawdę świetnie, ustanawiając tym samym wiele najlepszych polskich wyników w historii Dakaru i pokazując całemu światu, że i my liczymy się w walce o najwyższe lokaty.

– Załoga Hołowczyc/Fortin zajęła 5. miejsce w klasyfikacji generalnej samochodów, zostawiając za sobą wielu znakomitych rywali ze ścisłej światowej czołówki. W dodatku gdyby nie awaria układu napędowego na jednym z etapów byłoby pewne 4. miejsce. Nic tylko pogratulować, a Hołek już zapowiada, że chciałby w przyszłym roku wystartować jeszcze lepszym wozem i poprawić swój wynik. Czekamy!

– Debiutant Jakub Przygoński zajął 11. miejsce w klasyfikacji generalnej motocyklistów zostając tym samym najwyżej sklasyfikowanym debiutującym w rajdzie motocyklistą. Lepszego początku udziałów w Dakarze wymarzyć sobie chyba nie można.

– Jacek Czachor zajął 20. miejsce. Sam przyznaje, że nie czuł się zbyt dobrze na trasach tegorocznego rajdu, w dodatku dostał czterogodzinną karę, która przesunęła go na dalszą pozycję. Niemniej i tak jest to wspaniały wynik, a nie zapominajmy, że rajd ukończyło 113 motocyklistów.

– Również kolejny debiutujący motocyklista Krzysztof Jarmuż spisał się świetnie zajmując 22. miejsce.

– Kolejny nasz debiutant, czyli Rafał Sonik, może pochwalić się najwyższą lokatą Polaka w historii Dakaru – 3. miejsce i podium w klasie quadów!

Jak widać nasi debiutanci już w swoich pierwszych startach osiągnęli wspaniałe wyniki. Mamy nadzieję, że w kolejnych latach będą w stanie jeszcze je poprawić. Rajdu nie ukończyli niestety nasz motocyklista Marek Dąbrowski, oraz nasza ciężarówka z załogą kierowaną przez Grzegorza Barana.

W kategorii samochodów trzeba wspomnieć o, nie da się ukryć, katastrofie teamu Mitsubishi. Z czterech wystawionych, zupełnie nowych, pojazdów metę osiągnął tylko jeden i to na 10. pozycji. Trzeba tutaj pamiętać, że przez ostatnie 7 lat ten zespół królował w Dakarze. Cóż Panowie mają nad czym pracować przez najbliższy rok. Korona najlepszego teamu jest teraz jednak w rękach Volkswagena, ze świetnym wynikiem, znakomitym pojazdem i pierwszym, historycznym zwycięstwem samochodu z silnikiem diesla. Jednak i tutaj nie obyło się bez dramatów, a był nim dość poważny wypadek, prowadzącego wtedy w rajdzie, Carlosa Sainza na jednym z ostatnich odcinków. Niestety nie mógł on kontynuować jazdy i załamany musiał zakończyć zmagania.

W kategorii motocyklistów było już nieco spokojniej. Wygrał Marc Coma, który prowadził od pierwszego dnia rajdu, nie oddając tej lokaty aż do jego końca. Po początkowych problemach wielki pościg za liderem rozpoczął Cyril Despres, prezentując przy tym wiele razy jazdę godną zwycięzcy, jednak strata była zbyt duża, a zawodnicy jechali na zbyt równym poziomie, aby dało się jeszcze powalczyć o pierwszą lokatę. Na uwagę zasługuje również świetna postawa 3. na mecie Davida Fretigne. Mimo, że jechał on motocyklem o mniejszej pojemności silnika był w stanie wyprzedzić wielu rywali jadących mocniejszymi maszynami.

Wśród ciężarówek walka trwała do samego końca, a zwycięstwo na rzecz swojego rodaka stracił Rosjanin Chagin na ostatnim etapie przebijając oponę. Warto tutaj odnotować, że różnica na mecie między dwoma pierwszymi załogami, po przejechaniu ponad 9 tyś kilometrów wynosiła niecałe cztery minuty.

Sam rajd nie zawiódł. Mimo wielu skróconych, a niektórych nawet odwołanych odcinków. Mimo większego ucywilizowania rajdu w porównaniu z edycją afrykańską. Sami zawodnicy przyznają nawet, że był to najtrudniejszy Dakar w jakim przyszło im brać udział. Nie jest to ten sam rajd co w Afryce, lecz nie jest też gorszy. Jest po prostu inny, ale zachowuje przy tym cechy tak charakterystyczne dla tej imprezy jak dzikie tereny, piękne krajobrazy, wielki test dla zawodników i sprzętu, oraz wszystko inne co składa się na tak niezwykły obraz tego wydarzenia. Organizatorzy nie wiedzą jeszcze, czy edycja 2010 odbędzie się znów w Ameryce, czy może powrócą do Afryki. Gdziekolwiek się nie odbędzie jedno jest pewne – będzie na co popatrzeć i komu kibicować!

Zdjęcia pochodzą ze strony www.orlenteam.pl

0 0 głosy
Oceń artykuł
Podziel się:
Avatar photo
Marcin Kapkowski
Jestem maniakiem motoryzacji, inżynierii, mechaniki, generalnie wszystkich zagadnień technicznych. W autach wcale nie liczy się największa moc i największe cyferki, ale dusza i frajda z jazdy. Piszę subiektywnie, bo... przecież inaczej się nie da, prawda? ;)
Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments