Do końca tegorocznego sezonu DTM pozostały już tylko dwa weekendy. Czołówka klasyfikacji to walka kierowców Audi – to oni zawalczą o końcowy tryumf.
Sobotni wyścig
Pierwszy dzień weekendu rozpoczął się na wilgotnym torze. Był on na tyle mokry, że kierowcy zdecydowali się na deszczowe opony w kwalifikacjach. Te padły łupem Rasta. Małym zaskoczeniem okazał się Glock, kwalifikując się w pierwszym rzędzie. Kubica zajął 15. pole na starcie.
Charakterystyka toru utrudniała wyprzedzanie, więc dobry start był połową sukcesu. Tym sposobem Rast zdominował sobotni wyścig. Znacznie ciekawsza rywalizacja toczyła się za plecami lidera. O najniższy stopień podium walczyli Glock, Müller, Wittmann oraz Newey. Ostatecznie, obok Rasta na podium stanęli kolejno Frijns oraz Müller.
Kubica zaliczył pechowy wyścig. Po konieczności odbycia drugiego pit stopu, niestety zamknął stawkę.
Niedzielny wyścig
Niedzielny poranek, znów na mokrym torze, przyniósł małe zaskoczenie. Pierwszy rząd należał do… BMW! Kolejno na starcie stanęli Glock i van der Linde. Kubica wystartował z 13. pola.
„Atomowy” start zaliczył Rast, przebijając się natychmiast na pozycję lidera. Zdobywca pole position spadł na ostatnią pozycję, po pechowej kolizji w pierwszym zakręcie. Kolejnym pechowcem był Robin Frijns, który zmuszony był wycofać się z rywalizacji po błędzie i kolizji z bandą. W konsekwencji, na torze pojawił się samochód bezpieczeństwa.
Wyścig ponownie zdominował Rast. Podium uzupełnili Rockenfeller oraz Auer. Kubica przekroczył linię mety poza punktami, na 12. pozycji.
Foto:
dtm.com