Weekend DTM w Holenderskim Assen za nami. Bardzo szybka nitka toru nie sprzyjała kierowcom BMW. Potwierdziły to kwalifikacje, gdzie czołowa szóstka należała do zawodników Audi.
Sobotni wyścig – Frijns z pierwszym zwycięstwem, Kubica w punktach!
Drugi piątkowy trening zakończył się miłym akcentem dla Polskich kibiców – Kubica zajął 8. lokatę. Niestety, w kwalifikacjach do sobotniego wyścigu Polak nie dysponował już tak dobrym tempem i wystartował z ostatniego rzędu. Na mecie, zameldował się za to na 10. pozycji. Warto dodać, że nasz rodak dysponował bardzo dobrym tempem pod koniec rywalizacji.
Na czele stawki, można rzec, bez zmian. Ponownie, końcówka wyścigu stała pod znakiem walki w czołówce. Duval utrzymywał prowadzenie, aby stracić je na 10 minut przed końcem. Tym samym, Frijns zdobył swoje pierwsze zwycięstwo w karierze. Podium uzupełnił Muller.
Niedzielny wyścig – sensacyjne zwycięstwo BMW w trudnych warunkach!
Niedzielny poranek przyniósł kolejne, miłe zaskoczenie dla Polskich kibiców – Kubica zajął 10. miejsce na starcie do drugiego wyścigu. Z pole position ruszył urzędujący mistrz – René Rast.
O ile, kwalifikacje odbyły się na suchym torze, tak do wyścigu kierowcy ruszyli na deszczowych oponach. Po dobrym starcie Kubica przebił się na 9. lokatę. Wkrótce potem zjechał na pit stop.
Początkowo, prowadzenie objął Duval, aby szybko zostać wyprzedzony przez Frijnsa. Przesychający tor sprowokował prawdziwe szachy strategiczne. Emocji dodała kolejna ulewa pod koniec wyścigu. Wydawało się szalona decyzja niektórych teamów, aby zużyte opony deszczowe zamienić na kolejny komplet deszczówek okazała się strzałem w dziesiątkę. Tym samym, sensacyjnym zwycięzcą niedzielnego wyścigu został Sheldon van der Linde! Ekipa BMW świetnie poradziła sobie z trudnymi warunkami. Kubica przekroczył linię mety na 14. pozycji.
Foto:
dtm.com