Kolejny weekend w kalendarzu, w którym o kolejności startowej zadecydował rezultat sobotniego sprintu. Ten zdominował Max Verstappen, przed duetem Ferrari. Pierwsze zakręty kierowcy pokonali spokojnie. Ucierpiał jednak Perez, po ataku na Russella. W zakręcie 4. meksykanin atakował Mercedesa po zewnętrznej, co pogrzebało szanse na dobry rezultat dla kierowcy RBR.
Ataki na szczycie
Początkowa przewaga Verstappena dość szybko stopniała do kilku dziesiątych sekundy i Leclerc rozpoczął ataki na lidera. Na 12. okrążeniu Ferrari objęło prowadzenie. Dwa okrążenia później, Red Bull Racing odpowiedział na tempo liderów, decydując się na pit stop. Na tym etapie jednak Ferrari miało przewagę strategii.
Kwestia strategii
Leclerc po pierwszym pit stopie szybko objął prowadzenie. Verstappen zjechał po kolejny, świeży komplet twardych opon około półmetka. Naturalnie rozpoczął pogoń za „czerwonymi”. Ferrari zareagowało kolejnym pit stopem swoich kierowców na 50. okrążeniu. Naturalnie, duet Ferrari dysponował dużą przewagą tempa, na którą RBR nie był już w stanie odpowiedzieć.
Kolejny dramat
Kiedy wydawało się, że Ferrari ma już pewny dublet, awarii uległ bolid Carlosa Sainza! Wywołało to wirtualny samochód bezpieczeństwa i dało „darmowe” pit stopy liderom. Problemy w samochodzie zgłaszał też Leclerc, lecz zdołał dowieźć prowadzenie do mety! Jest to pierwsze zwycięstwo Leclerca od GP Australii.
1 | Charles Leclerc | Ferrari |
2 | Max Verstappen | Red Bull Racing |
3 | Lewis Hamilton | Mercedes |
4 | George Russell | Mercedes |
5 | Esteban Ocon | Alpine |
Foto: f1.com