BMW zdecydowało się na facelifting serii 7. Dzięki tej terapii, okręt flagowy Bawarskiego producenta zyskał wiele na wyglądzie, ale nie tylko. Jednostki napędowe zostały wzmocnione. System iDrive został (podobno) uproszczony.
Zmiany dotknęły głównie świateł. Przednie pozbyły się „łezek”, a tylne zachodzą teraz na klapę. Niektórzy twierdzą, że te ostatnie są podobne do Fiata Albei.
Świętokractwo…
O ile model przed liftingiem odrzucał mnie na tyle, że gdybym miał wybierać między „siódemką”, a „piątką” z tym samym silnikiem, to wybrałbym piątkę, o tyle ten model na prawdę mi się podoba. Wewnątrz zmieniono też kierownicę i ułatwiono obsługę ulubionego iDrive’u. Tak apropos – jeżeli on jest tak trudny w obsłudze jak w Primerze, to ci dziennikarze nie umieją chyba włączyc komputera… 🙂 Najsłabszy diesel (730d) ma teraz 228 KM (wzrost o 12%). Ten jednak model nie dostarczy tylu wrażeń, ile 760i o mocy 445 KM. Pozwala on rozpędzić samochód do 100 km/h w 5,5 s. Jest to wynik o 0,3 s. gorszy od M3, przy wadze pojazdu większej o 600 kg!
