Tak można określić kolejną, brytyjską zabawkę torową, która miałaby stać się konkurencją dla KTM X-Bow, Ariela Atom oraz Lotusa Elise. Trudno w to uwierzyć, patrząc na jego wygląd ale jeśli chodzi o mnie, to zawsze wychodziłem z założenia: „to ma jeździć, a nie wyglądać”. Design (jeśli można go tak nazwać) Jetstream SC250 „popełnił” Brian Rossi. Ten sam człowiek zaprojektował ostatnie wcielenie Forda Thunderbirda (2005r.) w stylu retro i wyszło mu to nadzwyczaj ładnie i ciekawie, stąd też jeszcze większe zdziwienie na widok SC250.
Pomimo tego jak wygląda auto, to owe kanciate kształty zapewniają mu sporą dawkę docisku aerodynamicznego. Sercem Jetstream jest 2-litrowy, turbodoładowany silnik z Astry VXR (model dostępny jedynie na rynku brytyjskim), który zapewnia identyczny rozkład masy między przednią, a tylną osią jak w Lotusie Elise. To przemawia za dobrą przyczepnością, tak jak i cztery całkiem spore opony. Pierwsze testy odbyli redaktorzy „Autocar”. Sądząc po ich minach oraz reakcjach widocznych na krótkim filmiku, prowadząc SC250 zapominamy o tym, jak auto wygląda z zewnątrz.
