Nadchodzi kolejna katastrofa z Azji. A dokładniej z Chin. I nie są to wcale kolejne tanie buty, skarpetki, czy zabawki. Tamte idzie jeszcze znieść. Tym razem jest gorzej. Chodzi o kolejny samochód firmy Landwind tym razem w wersji Van. Czy na europejskich drogach przestanie być bezpiecznie?
Po koszmarnych wynikach Landwinda w wersji SUV miałem nadzieje nie ujrzeć więcej samochodu tej marki atakującego europejskie drogi. Dla przypomnienia poprzednia wersja chińskiej podróbki Opla Fronetery oprócz kiepściutkiego wykonania zaskakiwała także ceną – prawie 90 tys. złotych. Tym razem chińczycy produkujący samochód poszli po rozum do głowy i obniżyli cenę Landwinda w wersji Van do 10 tys. euro. Ciekawe tylko czy obniżając cenę Vana obniżyli także koszty jego produkcji? Bo jeżeli tak, to raczej na lepsze wyniki z crashtestów nie ma co liczyć. Już na pierwszy rzut oka można zauważyć podobieństwa z innym samochodem z segmentu Vanów – Oplem Merivą. Wymiary nowego Landwinda, który zadebiutuje w Europie w listopadzie tego roku to: 1,64 m wysokości; 1,76 m szerokości i 4,40 m długości. Naturalnie są to tylko przewidywania twórców samochodu co do jego wymiarów, a co im wyjdzie w produkcji to się jeszcze okaże…