Wczoraj swoje podwoje otworzył miedzynarodowy salon samochodowy w Los Angeles. Jedną z jego gwiazd będzie Ferrari Superamerica – najszybszy na świecie roadster z automatycznie rozkładanym dachem.
Prezentowany model zbudowany jest na bazie podstarzałego już modelu 575M, który za około 18 miesięcy doczeka się następcy. Superamerica przejął od niego (niestety) całą karoserię. Mamy więc za długie zwisy, opatrzone już detale i wyłożone czerwonym plastikiem przednie światła, które sprawiają, delikatnie mówiąc, kiczowate wrażenie. Już nawet Koreańczycy robią to lepiej…
Jedyną atrakcją jest dach, który jest niezwykle nowatorski i niezwykle szybki. Owo nowatorstwo polega na tym, że w bagażniku nie ma skomplikowanym systemów elektrohydraulicznych odpowiedzialnych za składanie i rozkładanie dachu. Zamiast tego dach obraca się wraz z tylną szybą. Jeśli jest złożony, tylna szyba spełnia zadania… tylnej szyby. Jeśli natomiast dach jest rozłożony (obrócony?), staje się ona tzw. windshotem, czyli chroni fryzury pasażerów przed zbyt mocnym wiatrem. Cała operacja trwa zaledwie 10 sekund, co jest rekordowym wynikiem. A to jeszcze nie koniec niespodzianek…
Za naciśnięciem przycisku możemy także regulować stopień przyciemnienia dachu. Transformacja z zupełnie ciemnego do przezroczystego zajmuje niecałą minutę.
Umieszczona z przodu jednostka V12 o mocy 540 KM rozpędza auto do setki w 4,2 sekundy. Prędkość maksymalna wynosząca 320 km/h czyni Superamericę najszybszym roadsterem świata. Konkurent jest na razie tylko jeden. Nazywa się Lamborghini Murcielago i mimo iż 100 km/h osiąga o 0,4 sekundy szybciej i jedzie nieco ponad 320 km/h, i tak jest gorszy od Ferrari. Dlaczego? Otóż rozłożenie materiałowego dachu w Lambo trwa komiczne 15 minut!
Cena Ameryki, tzn. Ferrari Supeamerica, wynosi 185 tys. funtów. Za 16 tys. funtów można dokupić pakiet GTC, który uczyni auto jeszcze bardziej dzikim, bezkompromisowym i szybkim…