Zgadza się. I nie jest to bynajmniej żadne Porsche, Ferrari ani też medialna Toyota Supra Piotra Dobrowolskiego, która to od kilku już lat porywa się na „magiczne” 400km/h. Tym autem jest amerykański Pontiac Trans-Am, znany telewidzom z kultowego serialu Knight Rider. Norwegowie z warsztatu Polly Motorsport poddali go zaawansowanym modyfikacjom i udali się na tor w Papenburgu.
V8 o pojemności 8.9 litra, kompresor i 1407 KM rozpędziły szaloną konstrukcję do 407,134 km/h. Jakby nie patrzeć, Veyron jest minimalnie wolniejszy (407 km/h). Problem jedynie tkwi w tym, że pomiary były wykonywane aparaturą producenta, co może stanowić argument do podważenia rekordku. Tak samo jak w przypadku Porsche 9ff, które rozpędzono do 409 km/h – rekord nie jest jednak oficjalny.
Samochód w obecnej konfiguracji waży (o zgrozo) 2125 kg! Zbiornik paliwa mieści 180 litrów. Za przeniesienie mocy odpowiada 6-stopniowa skrzynia biegów ZT. Co ciekawsze, na 6 biegu przy prędkości 300 km/h, na obrotomierzu zobaczymy liczbę 2700(!). Według konstruktorów i ich wyliczeń, Trans-Am jest w stanie pojechać z prędkością ok. 430 km/h. Na taki wynik nie pozwoliły warunki panujące na torze (nieodpowiednie wyprofilowanie) oraz krótki czas trwania testu, podyktowany jego ceną – 25tys. euro za godzinę.
Kierowca – Pal Arvil Blytt – sprawdził także przyspieszenia Pontiaca. „Setkę” Trans-Am robi w niewiele ponad 2 sekundy, 200km/h ujrzymy na zegarach po 5.5 sek., a piorunujące 300km/h przekroczymy po 12.2 sek.! Robi wrażenie. Jeśli zapowiedzi odnośnie potencjalnej prędkości maksymalnej okazałyby się słuszne, a Norwegowie udadzą się na jeden z Amerykańskich torów by to sprawdzić, to może się okazać, że ten 23 letni Pontiac, będzie najszybszym autem na świecie, dopuszczonym do ruchu.
Więcej danych, niestety w języku norweskim, możecie zobaczyć na oficjalnej stronie Polly Motorsport.