„Oszukali mnie banda złodziei Polskich, decydentów (…)” – nawiązując do słów krążącego po internecie filmiku z udziałem bezrobotnego „Cygana”, tak w skrócie można scharakteryzować to co szykuje nam Ministerstwo Finansów. Zamiast akcyzy Ministerstwo planuje wprowadzenie gigantycznego podatku ekologicznego, którego zadaniem będzie zatrzymanie masowego „importu staroci” z zachodu. Przykładowo podatek dla Golfa III o pojemności 1600cm3 z roku 93, zamiast dotychczasowych ~200zł wyniesie… ~3tys zł. O ironio, dzięki skomplikowanemu i niejasnemu wzorowi na podatek ekologiczny (S = cc2 * euro * stawka), najwięcej zyskają nabywcy najdroższych aut(!).
PiS odgrzał pomysł sejmu poprzedniej kadencji. Akcyza liczona jest od towarów „luksusowych” (alkohol, papierosy), lecz czy 20 letni Golf jest takowym towarem? Wszystko to ma na celu – napiszmy szczerze – okradzenie podatnika. Kolejny raz slogany wyborcze (tanie państwo, polepszenie sytuacji materialnej) okazują się tylko kiełbasą wyborczą. Brzytwa się sama w kieszeni otwiera…