Prezentacje

Prezentacja Chrysler 300C Touring

Sherman na autostradzie

Chrysler 300C Touring, choć zbudowany na bazie Mercedesa klasy E(!), nie jest zwyczajnym samochodem. Jest jak na standardy europejskie niewiarygodnie wielki, olbrzymi i… niezwykły. Potrafi łączyć styl retro- wspomagany silnikiem HEMI 5.7- z wygodą i tandetą. Chrysler umie zaskoczyć i jednocześnie zadziwić dosłownie wszędzie. Ponad to 300C Touring na każdym kroku przypomina czołg Sherman. W zasadzie brakuje mu tylko działa 75mm i dwóch karabinów maszynowych. Chcesz być inny od wszystkich? Zapraszam DO 300C.

„Być jak Gustlik”

Co do stylistyki auta nie ma wątpliwości. Styliści całymi wiadrami czerpali koncepcje i pomysły na 300C z historii marki. Olbrzymi grill, długa maska i wąskie okna- takiego połączenia legendy i stylu nie znajdziecie w innym aucie. Stylu? To co dla jednych może być stylem, dla innych będzie kiczem. 300C bliżej do Shermana niż klasowych konkurentów. Weźmy na przykład wielkość. Swoimi 501,5cm Chrysler nie wiele odstaje od Shermana, którego długość wynosi 592cm. Pod względem szerokości samochód nie co bardziej odbiega od czołgu- 188cm kontra 262cm. Wysokość 300C wynosi 147,5cm, czyli jak na klasowe realia mało. Nawet VW Passat jest wyższy. To pozwala w połączeniu z niską linią szyb, poczuć się jak w najprawdziwszym Shermanie. Nic dziwnego, bo w końcu oba te pojazdy pochodzą ze Stanów. Nadwozie kombi na tle sedana wydaje się jeszcze lepiej pasujące do charakteru auta. Dodajmy do tego napęd na cztery koła i bojowy pojazd militarny (dla dowództwa) gotowy!

8 pancernych + 2 psy- wejdą na pewno

Na szczęście do 300C nie trzeba wchodzić poprzez dach:). „Wrota”, czyli drzwi wskażą nam drogę. W zasadzie nie opłaca się siadać z tyłu- to auto chce jeździć i być prowadzone przez swojego kierowcę. Właściciel tego samochodu nie potrzebuje szofera. Co do wielkości i wykończenia kabiny pasażerskiej Touring budzi mieszane uczucia. Z jednej strony jest ona ogromna i pomieści spokojnie pięciu rosłych pasażerów. Wygodne, kapitańskie, skórzane fotele wręcz zachęcają do środka. Do miana prawdziwego amerykanina przystoi też bagażnik, bo 630l to nie przelewki. Nie oszukujmy się jednak- nikt tym kombi, cegieł i pustaków wozić nie będzie. Z dwóch zasadniczych powodów. Po pierwsze posiadacz 300C Touring nie będzie zajmował się takimi bzdetami i brudził sobie rąk. Po drugie ładowność auta to symboliczne 375kg… Kolejną rzeczą, która nie pasuje do klasy tego samochodu jest wykończenie wnętrza i ergonomia. To typowy „amerykaniec”. Jakość plastików porównywalna jest z autami kilku klas niżej, a ergonomia stoi na średnim poziomie. Przykład? Wystarczy rzut oka na kierownicę i dźwignię zmiany biegów- piękna, prześwitująca, plastikowa imitacja skorupy żółwia… W aucie za ćwierć miliona?

Spalanie? Jak w czołgu- na godzinę

Jednak to co urzeka w tym aucie najbardziej to silnik. Jak za dawnych lat- ośmio cylindrowe HEMI z pólkolistymi komorami spalania. To tygryski lubią najbardziej! Pod względem jednostki napędowej 300C nie wiele ustępuje Shermanowi. Jeden cylinder mniej i 10KM różnicy. Przy mocy Chryslera rzędu 340KM i pojemności 5,7 litra to bez znaczenia. Liczy się tylko czysta przyjemność z jazdy. Być może są silniki nowocześniejsze, ekonomiczniejsze i bardziej przyjazne dla środowiska. Żaden jednak nie będzie miał tego cudownego gangu amerykańskiej V8-mki. Przyspieszenie od 0 do 100km/h w ciągu 6,4 sekundy i prędkość maksymalna wynosząca 250km/h (ograniczona elektronicznie) robią wrażenie. Wszystko to przy automatycznej skrzyni i wadze wynoszącej 2 tony! W przeniesieniu napędu wydatnie służy także napęd na obie osie. W warunkach normalnych wynosi on 38:62 i auto ma skłonności do nadsterowności. Zawód za to sprawić może zawieszenie. Kraj pochodzenia 300C Touring sugerowałby legendarną miękkość. Jest natomiast odwrotnie. Auto jest twarde w prowadzeniu, a mimo wszystko ma właściwości jezdne gorsze od klasowych konkurentów. O ironio… Celowo pominąłem spalanie. Także w tym aspekcie można odnaleźć porównanie do Shermana. Teoretycznie wg. producenta wynosić może ono tylko 13,2l na 100km. Głównie dzięki systemowi MDS, odłączającym dopływ paliwa do czterech cylindrów. Teoria teorią, a praktyka praktyką. Przy normalnym użytkowaniu auta spalanie rzędu 20l to norma. 30 litrów i więcej też jest do osiągnięcia. Lecz co to wszystko dla właściciela 300C…

HEMI- te 4 litery mówią wszystko…

Mówi się, że takie auta kupują ludzie z małymi „cojones”. Duży silnik, duże nadwozie i te poczucie wielkości. Ja nie mam takich problemów i to auto mi się podoba. Nie mam za to 250tys zł, które trzeba wyłożyć na ten samochód. Nie mam także stacji benzynowej i wielkiego garażu. W życiu jednak liczą się także marzenia. Ja marzę o 300C Touring lub sedan. Nawet Diesel (Mercedes- 3,0l) by mnie usatysfakcjonował. Chrysler 300C Touring AWD nie jest z pewnością idealny, praktyczny i poręczny. Ale czy to tak na prawdę się liczy? Jest za to niezwykły i dlatego go uwielbiam.

Dane techniczne:

Długość (mm) – 4 999
Szerokość całkowita (mm) – 1 881
Wysokość (mm) – 1 500
Rozstaw osi (mm) – 3 048
Masa własna (kg) – 1 969
Max. masa przyczepy hamowanej (kg) – 1 725
Pojemność bagażnika (l) – 630
Pojemność bagażnika (l) – przy złożonych oparciach siedzeń tylknych – 1 602
Pojemność zbiornika paliwa (l) – 71

Silnik – benzynowy V8 Hemi, trójkomorowy kolektor dolotowy, dwie świece na cylinder
Pojemność skokowa (ccm) – 5 654
Moc max. (kW/KM) przy obr./min. – 250 / 340 przy 5 000
Max. moment obrotowy (Nm) przy obr./min. – 525 przy 4 000
Skrzynia biegów – automatyczna 5-biegowa z systemem Autostick, adaptacyjna; tryb pracy S (standardowy) i W (zimowy)
Prędkość max. (km/h) – 250 (ograniczona elektronicznie)
Przyspieszenie 0 – 100 km/h (s) – 6,7
Średnica zawracania (m) – 11,8

0 0 głosy
Oceń artykuł
Podziel się:
Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments