Ostatnio obserwujemy zadziwiające ruchy żab. Wyniki mojego prywatnego śledztwa zaprowadziły mnie do salonu Citroena i stojącego tam modelu C1, najtańszego samochodu w ofercie tego francuskiego producenta.
Kontakt wzrokowy – starcie pierwsze
Pierwszym co się rzuca w oczy jest ciekawie zaprojektowana przednia część nadwozia. Mamy do czynienia z wielkimi, „żabimi” wręcz reflektorami sięgającymi do końca maski oraz wlotem w zderzaku znanym z innych modeli Citroena. Wprawne oko zauważy także małego garba-wybrzuszenie nad znakiem Citroena, również znanego z najnowszych modeli tego producenta. To wszystko sprawia że C1 ma swój indywidualny styl.
Tył zdecydowanie przypomina Smarta Forfour-a. Reflektory umieszczono wysoko, na tylnych słupkach. Tylną klapę bagażnika wykonano w całości ze… szkła. Być może chciano w ten sposób zaoszczędzić parę groszy. O tym „szczególe” opowiem przy omawianiu bagażnika, trochę później.
Z boku widać „brzuchatość” zderzaka. Warto nadmienić, że wersję 5-d rozpoznamy tylko po obecności tylnej klamki, ponieważ tylne drzwi bardzo ładnie wkomponowano w całe nadwozie.
Auto obecnie dostępne jest w zadziwiającej licznie… czterech kolorów (tak przynajmniej jest na dzień dzisiejszy w naszym kraju) – czarnym, grafitowym, czerwonym i srebrnym. Ich nazwy przemilczę…
Kontakt wewnętrzny – starcie drugie
Przed zwiedzeniem wnętrza trzeba nadmienić, że auto będzie konkurować m.in. z Fiatem Pandą, do którego będę C1 porównywał. Wnętrze auta jest, pod względem stylistycznym, bardzo przyjazne. Środkowa część jest wypukła, z boku wygląda jak litera „S”. Wskaźniki nie połączono z pulpitem, ale z kolumną kierownicy (regulowaną góra-dół). Bardzo podobnie rozwiązano sprawę z nowym Mini. Dzięki temu rozwiązaniu prędkościomierz jest zawsze doskonalone widoczny. W droższych wersjach C1 kierowca dostaje jeszcze obrotomierz, który „odstaje” od obrotomierza. Sama kierownica jest typowo „Citroenowska”, czyli bardzo oryginalna i dość sportowa.
Na samej górze konsoli środkowej umieszczono mały schowek na np. okulary czy ipoda (czy coś podobnego) (nie będę się wysilał, takie zdjęcie widziałem w jednym magazynie :-)). Pod nim znajduje się miejsce na radio – może być to radio jakiejkolwiek firmy lub firmowe, trudniejsze do ukradzenia Radio CD kosztujące 1055 zł. Radio CD jest bardzo przyjemne – przyciski (większość w kolorze srebrnym) naprawdę fajnie się przyciska, mają mały „skok”.
Jeszcze niżej czeka na nas największa ciekawostka wnętrza. Chodzi oczywiście o regulację nawiewu oraz temperatury. Są to zwykłe pokrętła, tylko „przekoszone” o około 45 stopni. Są one zakończone jakby skrzydełkiem, który jakby podnosimy do góry lub opuszczamy w dół. Przy okazji wydają taki dźwięk – „wrrrr”, jakby zapinanie zamku w kurtce. Niby tylko pokrętło – ale jak ciekawie rozwiązane. Te pokrętła znajdują się na strefie półprzezroczystego elementu, który może być podświetlany od „dołu” na pastelowo-pomarańczowo.
Na samym dole kabiny, przed lewarkiem zmiany biegów, znalazło się miejsce na dwie wnęki na np. kubki. Podobna wnęka jest z tyłu, pomiędzy dwoma przednimi fotelami, za dźwignią hamulca ręcznego. Sam lewarek zmiany biegów jest jednak zbyt tandetny, nawet jak na tą klasę auta. Proponuję ewentualna wymianę.
Fotele obito przyjemnym w dotyku materiałem, przypominającym z wyglądu… sztruks. Jest tylko od niego bardziej miękki. Warto zaznaczyć, że zagłówki zintegrowano z oparciem, dzięki czemu możemy poczuć się jak np. w… Porsche. Wymiary, jak dla mnie, poprawne. Jest regulacja oparcia siedziska oraz wzdłużna. W wersji 3d fotele nie mają pamięci położenia.
Co do drzwi – nie zostały całkowicie zabudowane plastikiem czy innym tworzywem. Jednak – uwaga – to ma tu sens! Jest tak ponieważ to, co zabudowano, ma przyjemny kształt. Można wręcz stwierdzić, że kolor nadwozia dodatkowo uatrakcyjnia wnętrze! Warto zaznaczyć, że przycisk elektrycznej regulacji szyb umieszczono w najlepszym z możliwych miejsc – czyli właśnie na drzwiach.
O ile miejsca z przodu jest sporo, to z tyłu jest przynajmniej średnio. Niewielkie oraz normalne osoby spokojnie się zmieszczą, lecz z tymi „nadwymiarowymi” będą małe problemy. Tylną szybę w wersji 5d można tylko uchylać, co prawdopodobnie żywcem zapożyczono od wersji 3d. Tylna kanapa jest dzielona w stosunku 50/50 (ponieważ można na
niej przewieźć „tylko” 2 osoby). Niestety, nie dotyczy to siedziska, które najprawdopodobniej jest przyklejone do podłoża jakimś super klejem, np. kropelką :-). Dobra nowina dla „rodzinnych” – tylną kanapę wyposażono w „złącze” Isofix.
Co do schowków – mamy jeden, otwarty przed pasażerem, jeden nad cup-holderami (czyli wnękami na napoje), dodatkowo z gniazdem 12 V, oraz schowki na np. mapy w drzwiach.
Jakość plastików nie powala, ale również nie rozczarowuje. Są czarne, a nie szare jak w Pandzie, więc nie wyglądają tanio. Mają również o niebo lepszą fakturę od tej z produktu Fiata – są nawet przyjemne w dotyku. Jak na tą klasę auta – dobrze.
Auto ma długość 343 cm, a jego rozstaw osi wynosi 234 cm.
Kontakt towarowy – starcie trzecie
Jak już wspomniałem, aby dostać się do bagażnika trzeba otworzyć klapę-szybkę. Niestety, jest ona za krótka. Przez to próg ładunkowy znajduje się niecałe 10 cm nad dnem bagażnika. Bagażnika bardzo małego, dodajmy. Ma on pojemność 139 litrów, a po złożeniu tylnego siedziska już 712 w wersji 3d oraz 751 w wersji 5d.
Kontakt a la Jedi – starcie czwarte
Aktualnie Citroena C1 w Polsce można dostać tylko z jednym silnikiem – benzynowym 1.0i. Jego dokładna pojemność skokowa to 998 cm3. Generuje on 68 KM przy 6000 obr/min. Dzięki temu katapultuje się do 100 w 13,7 s, a rozpędza się do 157 km/h. Pali przy tym średnio 4,6 litrów benzyny (w mieście 5,5l, na trasie 4,1l), którą pobiera z 35 litrowego baku. Jest to silnik od Toyoty, produkowany w Polsce. Współpracuje on z 5-cio biegową skrzynią biegów.
Być może niedługo do oferty trafi również 1,4-litrowy diesel, produkcji grupy PSA oraz Forda. Ma on moc 54 km.
Kontakt cenowy – starcie piąte
Podstawowego C1 (kolor czerwony – jest niemetalizowany, wyposażenie Flirt) dostaniemy już za 31 800 zł. Auto będzie posiadać ABS oraz poduszkę powietrzną kierowcy jak i pasażera. Za 33 100 dostaniemy te same wyposażenie + tylną parę drzwi. Najbogatsza wersja, Desire, występuje tylko w odmianie 5d. Cena takiego samochodu zaczyna się od 41 200. W zamian dostaniemy ABS, poduszkę powietrza kierowcy, pasażera oraz dwie boczne, wspomaganie kierownicy, pakiet elektryczny (czyli m.in. elektrycznie otwierane szyby), tylną kanapę dzieloną w proporcji 50/50, listwy ochronne oraz klimatyzację. Jeżeli będziemy chcieli do podstawy dokupić wspomaganie kierownicy – wyniesie to nas 1500 zł. Jeżeli zaś chcemy mieć pakiet elektryczny – poniesiemy dodatkową opłatę 1350 zł. Być może Dzięki tak dobremu wyposażeniu auto uzyskało cztery gwiazdki w testach Euro-NCAP?
W wyposażeniu opcjonalnym wszystkich wersji C1 znajduje się Radio CD za 1055 zł, radar parkowania – przód i tył – za 1370 zł, Pakiet Sport (światła przeciwmgłowe, nowa, lepsza gałka zmiany biegów oraz nakładki na pedały) za 1440 zł, Pakiet Audio Plus (dodatkowe dwa głośniki, w sumie sześć, dodatkowa półeczka na sześć płyt CD)) za 880 zł, Pakiet Styl (nowa, lepsza gałka zmiany biegów, osłony progowe oraz zestaw wykończenia konsoli z aluminium) za 840 zł dla nadwozia 3d oraz 850 zł dla nadwozia 5d. Lakier metaliczny kosztuje 1300 zł.
Kontakt lokacyjny – starcie szóste
Te auto jest najlepszym przykładem międzynarodowej kuchni samochodowej. Citroen C1 jest produkowany razem z Toyotą Aygo oraz Peugeotem 107 od lutego roku. Fabryka znajduje się w Czechach, 60 km na wschód od Pragi, w miejscowości Kolin. Toyota wprowadziła do „spółki” swój system produkcji, mający na celu ciągłe podnoszenie jakości towarów. Francuzi zaprojektowali zaś ogólny kształt nowego samochodu. Ogólnie ma powstawać 100 tys. Citroenów, 100 tys. Peugeotów oraz 100 tys. Toyot.
Kontakt ostateczny – starcie siódme
Auto ma bardzo duże szanse zagościć na trwale w krajobrazie zmotoryzowanej Polski, jak i zmotoryzowanej Europy w całości. Citroen chce w tym roku sprzedać 860 „ce jedynek”, lecz nie zapominajmy, że we październiku do salonów wjeżdża Toyota Aygo. Trochę jednak żal, że pojazd nie jest produkowany w Polsce – ale może kiedyś…