Prezentacje

Prezentacja Nissan Murano

Nissan Murano to przedstawiciel nowej klasy samochodów, tzw. crossover. Jest to taki uterenowiony van. W pierwszej kolejności został wprowadzony na rynek USA. Jak wiadomo specyfika tego rynku jest zupełnie inna. Dlatego też, przed wprowadzeniem Murano na rynki Europy, wprowadzono aż 300 (!!!) zmian!

Futurystycznych linii ciąg dalszy!

Nazwa „Murano” pochodzi od nazwy wyspy położonej niedaleko Wenecji, ojczyzny znanego na całym świecie szkła Murano. O ile dobrze pamiętam, to na tej wyspie był sam James Bond w jednym z filmów.
Design Murano różni się od innych modeli Nissana. Jednakże kontynuuje futurystyczny styl marki. Lampy są bardzo podobne do tych zastosowanych w 350Z. Zresztą nie tylko lampy, ale o tym później. Co tu dużo mówić. Murano wygląda potężnie i majestatycznie. Wrażenie to dodatkowo uwypuklają 18-calowe felgi z lekkich stopów. Murano jest jednak dużo niższy od podobnych samochodów tej klasy, co sprawia, że dużo przyjemniej się nim jeździ i przy wsiadaniu nie trzeba się wspinać do foteli.

Wszechobecny luksus!

Seryjnym wyposażeniem Murano jest skórzana tapicerka, podgrzewane fotele, elektryczny szyberdach, klimatyzacje elektroniczną z nawiewami dla pasażerów z tyłu oraz pełną elektrykę. Pełną, tzn. także z elektrycznymi fotelami. Fotel pasażera jest regulowany przez 4 parametry, a fotel kierowcy aż 10! Dodatkowo pedały można przesuwać o 75 mm! To daje na prawdę nieograniczone możliwości ustawienia optymalnej pozycji. Obawiam się nawet, że ustawienie takowej zajmnie nawet zbyt dużo czasu! 🙂 Oczywiście jest także pamięć ustawień, a więc jak się pomęczymy te pół godzinki, to następnym razem wystarczyć będzie jeden przycisk. 🙂 Jakby tego było mało, Nissan zastosował jeszcze jeden „bajer”. Po wyłączeniu silnika, fotele przesuwają się do tyłu, ułatwiając wsiadanie jak i wysiadanie.
W Murano zastosowano duży, 7-calowy, kolorowy wyświetlacz. Do sterowania systemem audio Bose (7 głośników w tym woofer w 9,5 litrowej obudowie, umieszczonej w obręczy koła zapasowego, cyfrowy wzmacniacz), wentylacją, komputerem pokładowym, nawigacją satelitarną i zestawem głośnomówiącym, służy panel N-Form, znany już z Primery i lepszych wersji Almery. Pojemność bagażnika wynosi 476 l (877 l przy złożonych fotelach), co jest wynikiem raczej przeciętnym w tej klasie. Jednakże jego wysokość pozwala na przewiezienie średniej wielkości lodówki samochodowej bez konieczności składania rolety.

Teraz to, co tygrysy lubią najbardziej…

..a więc silnik… Napisałem, że nie tylko reflektory są zaczerpnięte z tego sportowego modelu, o którym notabene już pisałem. Zaczerpnięty z niego został także silnik! A więc 3,5 l V6 (słownie: trzy i pół litrowe fał sześć :-P)! Silnik ten został uznany przez amerykańskie czasopismo motoryzacyjne Wards Auto World Magazine za jeden z najlepszych silników na świecie. Moc 234 KM i moment obrotowy 318 Nm są przenoszone na koła za pomocą bezstopniowej skrzyni CVT. Dzięki niej silnik jest stale utrzymywany w optymalnym zakresie obrotów. Mimo że nie jestem zwolennikiem takich rozwiązań, to jednak muszę przyznać, że pasuje ono do charakteru Murano. Dane mi było przejechać się tym samochodem i muszę powiedzieć, że to ciekawe doświadczenie, kiedy wskazówka obrotomierza cały czas jest na około 6,5 tys. obrotów, a samochód sprawnie przyspiesza…
Mimo zastosowania mocnego silnika Murano nie jest autem do dynamicznej jazdy po zakrętach. Żywiołem tego cudu techniki jest długa, prosta autostrada zdecydowanie widać, że postawiono tu na komfort. Na zakrętach trochę za bardzo się przechyla, ale nie jest to niebezpieczne.

Jak u Pana Boga za piecem…

Tak czujemy się w Murano… O nasze bezpieczeństwo dba 8 poduszek powietrznych, ABS, EBD, BA, ESP, TC, trzypunktowe pasy dla wszystkich pasażerów, aktywne zagłówki, biksenonowe reflektory… A to wszystko w serii!
Jak wiadomo, dobre miejsca gdziekolwiek dużo kosztują. Miejsce u Pana Boga za piecem, musi kosztować dużo… „Dużo” w tym wypadku to 235 tys. złotych. Jednakże za tę cenę otrzymujemy kompletnie wyposażony samochód, którego opcjami jest (obok takich rzeczy jak bagażniki, dywaniki, chlapacze czy wymyślne alarmy)… lakier metaliczny!
Na zakończenie powiem tyle: Gdybym miał tyle kasy i dylemat: kupić Murano, czy na przykład Mercedesa M, czy BMW X5, to na pewno wybrałbym to pierwsze!

0 0 głosy
Oceń artykuł
Podziel się:
Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments