Seat podczas genewskiego salonu motoryzacyjnego zaprezentował nowego Seata Leona. Najprawdopodobniej ten artykuł w SZ nie pojawiłby się, gdyby nie fakt, że ten nowy pojazd wart jest jego opisania.
Genewa
Właśnie tam Seat zaprezentował Leona Prototipo. Auto miało mnóstwo bajerków zarezerwowanych wyłącznie dla prototypów, jak cztery kamery oraz odtwarzacz DVD z dwoma monitorami. Pojazd napędzany był przez dumę Volkswagena – silnik FSI, tym razem wsparty dodatkowo turbodoładowaniem.
Wyciągał 200 KM, a cała to moc była przekazywana przez sześciobiegową skrzynię typu DSG (z tego VW też jest dumny). Samochód poruszał się na 19-calowych felgach, które „obuto” w opony o rozmiarze 265/30.
Dzięki tym atrybutom cała ta maszyneria przyśpieszała do „setki” w jedyne 6.9 s, a wskazówka prędkościomierza zatrzymywała się przy magicznej liczbie 236 km/h.
Wersja produkcyjna miała być zaprezentowana w czerwcu, ale chyba nikt nie spodziewał się, że zdjęcia produkcyjnej wersji zobaczymy już teraz!
Prawdziwy świat
Być może cała ta magia Genewy już wyparowała – ale nie dotyczy się to nowego Leona. Już od pewnego czasu Seat zaskakuje nas swoją nową stylistyką zapoczątkowaną przez Salsę. Jeszcze parę lat temu nikt nie spodziewał się Altei czy takiego Toledo, jaki już niedługo zagości na naszych ulicach.
Trzeba zaznaczyć, że stylistycznie nie ma wielkiej różnicy pomiędzy Leonem seryjnym a Leonem prototypem. Według zapewnień, ma to być najbardziej sportowy model w całej nowej gamie Seata. Co prawda ma pięć drzwi, ale wzorem Alfy Romeo 156 tylne klamki ukryto. Dzięki temu auto wygląda jak coupe…
Jest to pomysł samego Waltera De’ Silva, który znajduje się na liście płac Seata od roku 1998 (wcześniej pracował w Alfie Romeo). Trzeba przyznać, że jest to kolejny udany projekt tego projektanta. Jego zasługa jest również np. Seat Ibiza, który uważany jest za przyrodnią mniejszą siostrą Alfy Romeo 147.
Być może mam dobrą wieść dla fanów Seata i tego pojazdu (już!?). Według przedstawicieli Iberia Motor Company SA (oraz samego Seata) auto do salonów wjedzie już w czerwcu, a w Polsce zagości trochę później, bo we wrześniu.