Recenzje

Recenzja Project CARS 3

Niecały miesiąc temu zagrałem po raz pierwszy w Project Cars 3, o czym mogliście przeczytać TUTAJ. Gra solidna, lecz nie pozbawiona wad i przede wszystkim, odbiegająca od zamysłu poprzedniczek. Teraz miałem okazję zagrać w pełną wersję gry. Jak wypadł zatem duchowy spadkobierca Shift 2? Zapraszam do lektury.

Wsiadamy za kółko!

Zacznijmy od elementu gry prawdopodobnie najbardziej istotnego, czyli modelu jazdy. Zwolennicy simcade’owego Project Cars 1 i 2 najpewniej zawiodą się, bowiem model jazdy można tutaj porównać do Forzy Horizon 4 lub wspomnianego już Shift 2. Daleko mu do stricte arcade’owego Need for Speed’a, ale również czuć znaczną różnicę w stosunku do poprzedniczek. Umiejscowić go możemy zatem gdzieś pomiędzy grą arcade, a simcade’em, z naciskiem na tę pierwszą.

Próbowałem gry na kierownicy, lecz było to bardzo nieprzyjemne doświadczenie. Po pierwsze, tytuł nie dostosowuje samoistnie kąta skrętu (nie posiada tzw. “soft lock”). Nawet po ręcznym zmniejszeniu go w ustawieniach sterownika, kierownica w grze wydawała się być bardzo ociężała. Force feedback natomiast przekazywał bardzo mało informacji o pojeździe. Zazwyczaj sprowadzały się do prostych wibracji. Kiedy już wpadałem w poślizg, FFB reagował zbyt późno, nie dając szans na wcześniejsze “przewidzenie” zachowania samochodu. W czasie testów zdarzyło się również niejednokrotnie, że FFB nie włączał się w ogóle i zmuszony byłem restartować zawody. Trzeba jednak zaznaczyć, że nie do tego została stworzona ta produkcja, bowiem twórcy chwalą się całkowicie przemodelowanym modelem jazdy, zaprojektowanym pod pady. W przypadku takiego kontrolera nie ma już do czego się przyczepić. Jazda jest przyjemna i daje dużo satysfakcji.

Sama rozgrywka została okrojona względem poprzedniczek. W grze nie uświadczymy pit stopów, modelu degradacji opon, czy zużycia paliwa. Produkcja posiada natomiast pełny cykl dnia i nocy, a także dynamiczną pogodę. Wyścig rozpocząć możemy przy bezchmurnym niebie, a linię mety przekraczać w strugach deszczu. Rzecz jasna, jak na arcade’owy model jazdy przystało, różnice w jeździe po mokrym torze są znikome, choć wjazd w kałużę może nieco zaskoczyć.

40h samochodowej podróży…

…bo właśnie na tyle ma starczyć kariera, według doniesień twórców. Trzeba przyznać, że wynik całkiem solidny. Dla gracza przygotowano serię mistrzostw, posegregowanych według kategorii samochodów. Przejście dwóch z dostępnych dwunastu zajęło mi ok. 7 godzin, zatem ukończenie całości w deklarowanym przez twórców czasie wydaje się prawdopodobne. Same zawody są nieco zróżnicowane. Prócz standardowych wyścigów i jazdy na czas, mamy do dyspozycji nowy tryb “Breakout”. Polega on na rozbiciu jak największej liczby styropianowych bloków rozstawionych po całym torze. Rewolucji tutaj nie uświadczymy, lecz dla graczy preferujących rozgrywkę single player’ową zapewne przypadnie do gustu. Niemniej, po kilku godzinach rozgrywka stanie się powtarzalna i może nużyć.

Do dyspozycji graczy oddano także tryb zawodów niestandardowych, gdzie możemy spróbować swoich sił w wyścigu dowolnym samochodem na dowolnym torze dostępnym w grze. Szkoda, że w produkcji zabrakło trybu podzielonego ekranu.

Ciekawą nowością w serii jest tryb “Rivals”. Są to zawody sieciowe, oferujące przejazdy na czas oraz wspomniany już tryb “Breakout”. Zawody dzielą się na codzienne, tygodniowe oraz miesięczne, gdzie gracze rywalizują ze sobą w rankingach. Pomysł dobry – powinien zapewnić grze nieco dłuższe życie. Dla preferujących rozgrywkę bezpośrednio z innymi graczami, mamy do dyspozycji także klasyczny tryb multiplayer. Warto wspomnieć o wskaźniku osiągnięć oraz poziomie bezpieczeństwa, które składają się na naszą licencję wyścigową. System ten ma na celu dobieranie graczy o podobnym poziomie umiejętności. Dzięki niemu developerzy wprowadzili jeszcze jeden tryb zawodów sieciowych – zawody planowe. Odbywają się o konkretnych godzinach, a po rejestracji jesteśmy przydzielani do odpowiedniego lobby na podstawie naszych umiejętności. Całość przypomina nieco system znany z iRacing. Świetny pomysł, który pozwoli, choć w niewielkim stopniu wyeliminować frustrację spowodowaną graczami, dla których obce jest pojęcie “fair play”.

Sztuczna “inteligencja”

Skoro już o frustracji mowa – AI przeciwników potrafi nieźle zirytować. Co prawda, jest dużo lepiej niż w ogrywanej przeze mnie wersji preview, ale wciąż nasi oponenci zachowują się bardzo dziwnie. Nie są już tak agresywni, lecz niejednokrotnie wykonują tzw. dive bomby, czyli znacznie opóźniają hamowanie i wpychają się “pod łokieć”. Kiedy jednak jedziemy za nimi, hamują zbyt wcześnie. Na dodatek, zdają się nie posiadać skrzyni biegów. Sytuacja jest niewidoczna w samochodach wyścigowych z sekwencyjną skrzynią biegów, gdzie zmiana biegu trwa ułamki sekund. Problem wyraźnie jednak widać przy pojazdach z manualną skrzynią biegów. W czasie kiedy my zmieniany kolejno biegi na wyższe nasi przeciwnicy najwyraźniej nie potrzebują tego czynić. Niemniej, nie stanowią zbyt dużego wyzwania, nawet na najwyższym poziomie trudności. Wyjątkiem są deszczowe warunki, kiedy fizyka jazdy po mokrym torze zdaje się kompletnie nie interesować komputerowych przeciwników. Mimo to, jeśli będziemy wystarczająco sprytni, możemy minąć większość stawki w jednym zakręcie.

Od Hondy Civic do bolidu Formuły E

Do dyspozycji gracza oddano 211 samochodów podzielonych na specjalne klasy pod względem osiągów. Znajdziemy tutaj samochody drogowe, klasyki, bolidy jednomiejscowe, prototypy LeMans, czy samochody GT3 – krótko mówiąc, jest z czego wybierać i prawdopodobnie każdy znajdzie coś dla siebie. Każdy z pojazdów musimy kupić, aby móc nim jeździć w karierze. Ponadto, jeżdżąc konkretnym samochodem, zdobywamy dodatkowo punkty doświadczenia dla każdego z nich z osobna, a w miarę postępu także rabaty na ulepszenia.

Skoro już wspomnieliśmy o ulepszeniach, każdy z samochodów możemy tuningować wizualnie oraz mechanicznie. Sprowadza się to do kupowania nowych części, które podnoszą punkty osiągów samochodu. Niestety, tuning wizualny jest bardzo ubogi. Możemy zmienić kolor, opony, felgi, tablicę rejestracyjną, kalkomanię oraz dodać numer startowy… i to w zasadzie tyle. Na dodatek, ulepszając zestaw aerodynamiczny w samochodzie, wizualnie nie zmienia się absolutnie nic. Zdecydowanie niewykorzystany potencjał i lenistwo ze strony twórców.

Suzuka czy Sakitto?

Niczym byłyby jednak samochody, gdybyśmy nie mieli gdzie się nimi ścigać. W grze znajdziemy 51 torów w 121 konfiguracjach. Nie brakuje znanych na całym świecie torów, takich jak Silverstone, Imola, Nurburgring, Daytona, Monza, czy Mugello, a także kilka fikcyjnych tras w centrum Szanghaju czy na kalifornijskiej autostradzie. Nie zabrakło także historycznych wersji znanych obiektów. Warto wspomnieć o pełnej licencji wszystkich torów umieszczonych w grze z wyjątkiem Suzuki, a właściwie Sakitto, gdyż tak zdecydowali nazwać się go twórcy. Inspiracja znanym Japońskim obiektem jest oczywista, niemniej różnic w layoucie toru jest dużo i nie można tutaj mówić o zwykłej zamianie nazwy.

Oprawa audiowizualna

Oprawa wizualna gry stoi na wysokim poziomie. Modele samochodów są wykonane bardzo dobrze. Otoczenie samych torów wygląda już gorzej, lecz nie ma tutaj powodów, aby produkcję gnębić. Wartym odnotowania jest również fakt, znacznej poprawy optymalizacji względem wersji preview. Niestety, pomimo tego, gra potrafiła tracić płynność przy deszczowej pogodzie. Problem sprawiał tzw. “spray”, czyli woda podnoszona spod kół samochodów. Poza tym nie odnotowałem żadnych problemów z wydajnością, korzystając z najwyższych ustawień graficznych.

Oprawa audio stoi już na dużo niższym poziomie. O ile dźwięki samochodów brzmią dobrze, tak mam wrażenie, że są one bardzo przytłumione. Być może zmieniono coś w tym elemencie, bowiem podobnych odczuć nie miałem przy ogrywaniu wczesnej wersji niecały miesiąc temu.

Warto kupić?

Największym problemem Project Cars 3, jest prawdopodobnie “podpięcie” tej gry do marki, która celowała w zupełnie inną grupę odbiorców w poprzednich odsłonach. Zwolennicy PC oraz PC2 zawiodą się modelem jazdy i okrojeniem gry z symulacyjnych mechanik. Z drugiej strony otrzymaliśmy produkcję solidną, która zadowoli graczy takich produkcji jak Forza Horizon 4, czy Shift 2: Unleashed. Przed zakupem zatem musimy odpowiedzieć sobie na pytanie, do której grupy docelowej należymy i czego oczekujemy od podobnej produkcji.

Konfiguracja testowa

NVIDIA GeForce RTX 2070
Intel Core i5-8600
16GB RAM
Kierownica: Logitech Driving Force GT + pedały Fanatec CSL Elite

Plusy

+ mnogość samochodów i torów do wyboru
+ zawody sieciowe oraz system ratingu graczu
+ grafika
+ rozbudowany tuning samochodów…

Minusy

– …, ale nie wizualny
– obsługa kierownic
– irytujące AI przeciwników

Dziękujemy wydawcy Cenega S.A. za przekazanie egzemplarza gry do recenzji.

Ocena gry

65 km/h
5 2 głosy
Oceń artykuł
Podziel się:
Avatar photo
Michał Pochopień
Fan motorsportu zarówno prawdziwego, jak i wirtualnego, śledzący prawdopodobnie wszystkie możliwe serie wyścigowe na świecie - w tym, jako jedna z 3 osób w Polsce oglądam NASCAR ;)
Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments