Gran Turismo 3 A-Spec – Klasyk…
Wśród ogromnej liczby tytułów na kompa i konsole, jest tylko kilka znanych serii, w których bubla nigdy nie było. Jedną z nich jest Need for Speed, inną Colin McRae, jeszcze inną Test Drive (tu jednak buble były). Na konsole były tylko dwie wielkie. Ridge Racer i Gran Turismo…
…była…
… zawsze seria inna. A zapowiadała się na nic szczególnego, aż do chwili, kiedy sławny Japończyk powiedział, że w jego grze będzie ponad 100 samochodów. A było to dawno, dawno temu, kiedy NFS3 był czymś na kompie. Po wydaniu tej gry stało się cos dziwnego. Zaczęła znikać jak nic do tej pory z tego typu gier. Ludzi grali i grali. „Szarak” służył do grania w cudowna grę, a komp już tylko do wymieniania się wynikami. Co było w tej grze, czego nie miały inne? Hmm, może to, że nie mogłeś zacząć jeździć jeżeli nie miałeś licencji kierowcy. Może to, że samochody można było tunigować. Może to, że trasy choć nie przechodziły przez żadne miasteczka, które były jakoś nadzwyczajnie zrobione, a były proste do przejechania.
Następca
I przyszedł czas na następcę. Ponad 400 samochodów. Jeszcze więcej tuningu. Jeszcze więcej licencji, tras, możliwości prowadzenia siebie przez świat gry. Wszystko było lepsze. Aż do momentu, kiedy twórca gry powiedział: „Z tej maszynki wyciągnęliśmy już ostatnie soki, GT3 będzie już na PS2”. W tym momencie ogrom ludzi na świecie miał nowe postanowienie – kupno PS2 zaraz po jej wyjściu.
GT3
PS2 trafiło do sprzedaży, za jakiś czas trafił upragniony hit – GT3. Tu nie mogło być mowy o porażce, jakichś niedociągnięciach. Ta gra miała taka otoczkę jak mało która. Bo stworzenie wersji limitowanych, kierownicy przez Logitecha, czy gadżetów nie mogło być bezpodstawne.
Gra
Dostałem ją razem z PsTwo. Czekałem, aż konsola stanieje. Staniała, to mogłem ją sobie zafundować. Po włączeniu konsoli i GT3 w napędzie i zaczęcie oglądania INTRO – doznałem szoku. Cholera, jak oni to zrobili. Idealne zgranie muzyki z filmem. Szok. Wchodzę w wyścig Arcade. Wybieralka od samochodów jest w takiej oprawie graficznej ze ……… Wchodzę w „Gran Turismo mode”…
…
… i mowie „o ja @~!%@%@~%!!”. Nie ma co, trzeba przejść do samej gry. Tym razem możemy pojeździć ok. 300 wozami. Są one dopracowane graficznie, jak mało co. Widać na nich wszystko. Mogę dla ciekawostki powiedzieć, że samych Mitsubishi EVO jest 20 modeli. A szaleć możemy wszystkim. Są stare amerykance, są wozy PIKES PEAK, są wozy tuningowane seryjnie, torowe, rajdowki, F1, normalne*, concepty oraz wersje limitowane. Naprawdę, robi to wrażenie. Na początku mamy mało kasy, kupujemy jakiegoś złoma i zaczynamy go upgreadować. Nie jest to NFS!!! Nie ma tu optycznego tuningu, można
zmienić tylko felgi i rodzaj lakieru. Reszta to wnętrze, a raczej to, czego siedząc w samochodzie nie widzimy. Nie ma tutaj także NOS’u i innych wynalazków, których zresztą ja nie lubię, a niektórzy się nimi podniecają jak cholera, nie wiedząc, że bez tego można zrobić wypaśną brykę. Moja bryka, jaką teraz jeżdżę najczęściej to MITSUBISHI 3000GT z silnikiem >1050KM!! I musze podkreślić, że aby ta moc była przekazywana na asfalt, siedziałem nad ustawieniami bite 2 godziny. Tutaj jest naprawdę wszystko. Stopień sprężania. Tłumienia kompresji amortyzacji. Zbierzności kół. Siły działania TCS, czy ABS, czy ASM. Rozdzielanie mocy. Nie wspominając o tym, że jeżeli wsadzimy na tor pełen zakrętów najmiększe oponki, to po 1000 metrów już wozik nam lata jak chce, a w Pitstopach spędzimy polowe jazdy przy okazji.
Tory
Dużo, zróżnicowane, dopracowane. Co dużo gadać. Możemy jechać nocka po SEATLLE, ganiać po Romie, po torze testowym, czy Alpejskich górkach. I nie będzie lekko, szczególnie dla tych którzy z seria mają piuerwszy raz styczność. Możliwa jest także jazda na 1000 metrów, lub 400 metrów.
Licencje
To cos w rodzaju prawa jazdy. Musimy pokonać dana trasę w taki, czy inny sposób, w określonym czasie, zachowując obowiązujące zasady. Zaliczamy na medale, złoto radzę wybić sobie z głowy. Zdobyć je, graniczy z cudem!
Wozy
Wybieramy wg. narodów pochodzenia, a potem wg. marek. Z rzadkich marek, są np. Tommy Kaira, Gillet, Panoz, Shelby, LISTER, czy Tickford. Naprawdę jest w czym wybierać. Dodając, jak już wspominałem możliwości tuningu, całość bije w oczy. Samochody maja wytyczone własne właściwości. Każdy brzmi inaczej, inaczej jedzie i inaczej zachowuje się na każdym z ustawień. Gratka dla miłośników realizmu i tych którym wiecznie mało było wozów.
Jazda
Cudowna. Czujesz ze jedziesz. Nie ma takiego czegoś, że będziesz jeździł jak kaskader i wygrasz. Tu się liczy technika. Możesz mieć wóz, który będzie mial ponad 1800KM i przegrasz z takimi, którzy będą mieli takie po 250KM i to jadąc dostatecznie dobrze. No ale cóż.
Grafika
Widać wszystko. Jak wóz ma jakiś malutki napis, np. znaczek TS u Toyoty to go widać. Wyciągnięte jest praktycznie wszystko z TV. Tak z TV, bo konsola była projektowana jeszcze na telewizory o rozdzielczości VGA, a nie na np. posiadającą PixelPlus itp. Ale w samej grze jest to ograniczone, tak żeby gra była płynna i miała non stop 60fps. Ale powtórki..
..to jest cos pięknego. Bierzesz otwór, wybierasz efekty, system filmy i puszczasz Replay… i jest takiej samej jakości jak Intro. Jak pierwszy raz to włączyłem, o mało nie umarłem na serce. Tego nie ma nigdzie indziej. Te kadry kamery i zmiana ujęć w rytm muzyki, cudowne.
Unikaty
Można by wymienić ich parę. Są to na przykład takie możliwości jak wymiana oleju w samochodzie. Zużywanie się opon jest naprawdę dobrze zrobione, również z przewidzianą jazdą do PitStopow. Endurance – wyścigi na 300 mil, czyli 2 godziny non stop. Mycie wozów. Jazda PikesPeak.
Podsumowanie
Gran Turismo 3 A-Spec to gra, która jest z serii „must have” na PS2. Obecnie na allegro można dostać ja za 30PLN (oryginalna), a radość jaką daje jest nieporównywalna. Gra dla tych wszystkich, którzy maja dość NFS:U2 itp. gierek, gdzie tuning i jazda na podtlenku jest esencją gry. Oraz dla tych, którzy stwierdzili, że tamto w co grali to były Arcadowki, a nie Symulatory jazdy. A to symulator jest na 100%!