Motogry Recenzje

Recenzja MXGP 2021. Poprawność wyścigowa

W marcu 2014 roku ukazała się pierwsza gra z serii MXGP. Niedługo później miałem okazję w nią zagrać. Produkcja wciągnęła mnie niesamowicie i spędziłem w niej więcej czasu niż w nie jednej grze, w teorii, wypchanej większą ilością „mięsa”. Mamy rok 2021, a w moje ręce wpadła najnowsza odsłona cyklu. Czy stara miłość nie zardzewiała? Przekonajmy się!

Jak on się rusza! Te kocie ruchy…

Rozpocznę standardowo, od fizyki jazdy. Po mocnym niesmaku pozostawionym przez Supercross 4, MXGP miło zaskakuje już od pierwszych chwil. Przede wszystkim, nasz wirtualny zawodnik bardzo naturalnie pracuje ciałem na motocyklu. Nie mam poczucia sztywności jak we wspomnianym już Supercross. Z tego względu, pokonywanie kolejnych nierówności, zakrętów i wyskoków odbywa się bardzo sprawnie i nie powoduje frustracji. Wyłączenie asyst nie powoduje nagłego wzrostu poziomu trudności i konieczności doszycia sobie kolejnej ręki do obsługi wszystkich przycisków. Tylko i aż tyle! Rzecz jasna, gracz otrzymuje możliwość modyfikowania ustawień motocykla. Opcji nie ma przesadnie dużo, lecz wpływają na zachowanie motocykla dość mocno. Jeżeli miałbym się do czegoś „przyczepić”, to zdarza się, że po lądowaniu motocykl buja się w prawo i lewo bez wyraźnego powodu. Jest to jednak dość rzadki problem i nie psuje odbioru całości.

Grę sklasyfikowałbym zdecydowanie jako symulator. Wyraźnie wyczuwalne są zmiany nawierzchni. Czuć różnicę pomiędzy luźnym piaskiem, a bardziej zbitym błotem. Każdy przejazd motocykla zmienia trasę i pozostawia koleiny, które też czujemy poprzez wibracje kontrolera. Przypuszczam, że pełny potencjał gry pokazano na PS5, gdzie haptyczne triggery jeszcze bardziej dodają immersji faktycznego odkręcania manetki. Nie miałem jednak możliwości tego przetestowania.

Od zera, do bohatera

W grze otrzymujemy standardowy tryb kariery. Ot, startujemy w słabym zespole w klasie MX2, aby finalnie wygrywać mistrzostwa w MXGP. Trzeba jednak przyznać, że nie ma tutaj tak zaawansowanych mechanik, jak choćby w MotoGP. Nie musimy zarządzać zespołem, personelem, czy rozwijać motocykl. Szkoda, mogłoby to wzbogacić rozgrywkę. Mamy za to dwie aktywności poboczne w karierze – pojedynki jeden na jeden oraz wyzwania. W tych pierwszych, jeden z naszych rywali pisze do nas wiadomość, że chciałby zmierzyć się z nami na torze. Przyjmując propozycję, przejeżdżamy standardowy wyścig. Niby ciekawy dodatek, jednak nieoferujący żadnej nagrody, szybko mnie znudził i coraz częściej odrzucałem propozycję pojedynku.

Za każdy wyścig otrzymujemy punkty doświadczenia. Im wyższa pozycja, tym więcej ich otrzymamy. Dodatkowe punkty otrzymujemy za zwycięstwo, czy nieużycie funkcji cofania czasu. Punkty doświadczenia składają się na poziom prestiżu. Ten z kolei zapewnia nam kontrakty w lepszych zespołach. Tym sposobem, osiągając nawet słabe rezultaty, jesteśmy w stanie dojść do czołowego teamu. Oczywiście, wygrywając dojedziemy szybciej na szczyt, lecz szkoda, że nie zdecydowano się na klasyczny awans w zależności od osiągów w sezonie.

Wyzwania z kolei odblokowujemy wraz z kolejnymi zwycięstwami w karierze. Każde dwa zwycięstwa, odblokowują następne wyzwanie. Te stanowią klasyczne wyścigi, w których zasiadamy za wybranymi wcześniej motocyklami, po różnych torach. Zajęcie wysokiego miejsca gwarantuje znaczny przypływ punktów doświadczenia.

Poza karierą i standardowymi, szybkimi wyścigami, mamy również dostęp do trybu playground. Jak sama nazwa wskazuje, otrzymujemy tam otwartą mapę, po której możemy się poruszać dowolnie. Ciekawy dodatek, a sama połać terenu zaprojektowana jest znacznie ciekawiej niż w Supercross 4.

Tory i motocykle

Jak można się spodziewać po MXGP, mamy tutaj pełną licencję tytułowych zawodów. Do dyspozycji mamy wszystkich zawodników i zespoły MX2 i MXGP, z ubiegłego sezonu. Szkoda, że nie zdecydowano się dodać kilku maszyn ze starszych sezonów, jak miało to miejsce w MotoGP. Same pojazdy wykonane są bardzo dobrze i szczegółowo. Co warto dodać, wyraźne są różnice w prowadzeniu poszczególnych jednośladów od różnych producentów. Udźwiękowienie maszyn również różni się w zależności od motocykla.

Podobnie do pojazdów, tory to również pełna kolekcja z sezonu 2021. Tutaj jednak pojawiło się też kilka tras z ubiegłych lat. Świetna gratka dla fanów. Same trasy prezentują się bardzo dobrze. Szczegółowo oddano zarówno układ toru, jak i jego otoczenie.

Kiedy już o trasach mowa, trzeba wspomnieć o edytorze, który twórcy zdecydowali się dodać do gry. Niestety, wygląda podobnie do tego z Supercross. Możliwości personalizacji trasy są znikome i ograniczają się do stawiania gotowych „klocków” w kolejności, które składają się na tor. Co za tym idzie, tworzone trasy są nudne. Jakby tego było mało, wspomniane już dynamicznie zmieniające się podłoże w czasie jazdy, na trasach stworzonych w edytorze nie istnieje. Każdy stworzony tor jest płaski. Dołóżmy do tego gubiące się AI i efekt jest taki, że włączyłem tryb raz, aby nigdy więcej do niego nie powrócić…

Sztuczna… inteligencja?!

No właśnie, pomówmy o AI. W Supercross 4 rzucałem padem. W MotoGP 21 było dobre, ale miało swoje wyraźne niedociągnięcia. A tutaj? Jest… zaskakująco dobrze! Zawodnicy mają świadomość gracza na torze, nie rozpychają się i potrafią toczyć satysfakcjonujące walki. Ponadto, walczą też między sobą, czy popełniają błędy. Co ważne, jest to dobrze zbilansowane i błędy te są popełniane w zdrowych ilościach.

Poziom trudności również daje dużo satysfakcji. Grę ogrywałem na średnim poziomie trudności AI i bawiłem się świetnie. Nie zostawiałem stawki daleko w tyle, ani też nie dostawałem srogiego łomotu. Jednym słowem – w punkt. Warto zatem podkreślić, że zarówno bardziej doświadczeni gracze, jak i początkujący znajdą coś dla siebie.

Jedyną bolączką naszych komputerowych rywali jest „zasypianie” na starcie. Nawet starając z dość słabej pozycji, byłem w stanie szybko przebić się na dojeździe do pierwszego zakrętu. Nie psuje to jednak ogólnego odbioru produkcji.

Łyżka dziegciu…

Niestety, musiała się znaleźć i tutaj, a jest nią… system kar. Konkretniej, system kar za wyjeżdżanie poza trasę. Teoretycznie powinno to działać tak, że po opuszczeniu toru, włącza się odliczanie i mamy 5 sekund na powrót. W praktyce bardzo często gra „teleportowała” nas natychmiast na tor i zatrzymywała. Oczywiście rozumiałbym, gdyby gracz próbował znajdować skróty i zyskiwał czas. Tymczasem nie dość, że często nie zyskiwałem, a nawet traciłem czas na błędzie, to jeszcze byłem brutalnie traktowany przez grę. Najczęściej działo się to, przy złym lądowaniu po rampie. Była to jedyna mechanika, która powodowała u mnie frustracje. Szkoda, bo zabiera to wisienkę na torcie, jakim jest MXGP.

Warstwa audio-wizualna

W grę grałem na PS4 Pro i nie mogę narzekać na warstwę graficzną produkcji. Jak już wspomniałem, tory i motocykle stoją na bardzo wysokim poziomie. Nie mam też zastrzeżeń do płynności na konsoli. W czasie, kiedy byliśmy sami na torze, gra trzymała ok. 60 FPS. Płynność ta spadała, kiedy obok nas było dużo rywali. Były to jednak spadki zupełnie akceptowalne, biorąc pod uwagę sprzęt.

Warstwa audio również nie pozostawia wiele do życzenia. Satysfakcjonują dźwięki opon przekopujących się przez błoto, czy oklaski publiczności. Przyczepić mogę się nieco do dźwięków motocykli. Wydawały mi się one zbyt „płaskie” i brakowało im nieco głębi. Zdecydowanie jednak nie raziły i nie przywodzą na myśl kosiarek. Warto także wspomnieć o muzyce. Zwykle w tego typu grach pełni jedynie zapychacz, tutaj jednak zwróciła moją uwagę. Świetny jej dobór umilał ekrany ładowania i pobyt w menu.

Podsumujmy

Milestone dostarczyło nam bardzo poprawną grę wyścigową na licencji. Fakt, brakuje jej nieco mechanik, obecnych choćby w innych produkcjach tego studia, lecz sama frajda i satysfakcja z jazdy wynagradza większość wad. Podoba mi się, że Milestone nie ulega trendom i wszędobylskim wodotryskom. Dostarcza produkt bardzo poprawny i robiący dokładnie to, czego mogliby się spodziewać gracze zainteresowani sportem. Czy gra jest rewolucyjna w jakimś stopniu? Absolutnie nie. Czy mogłaby być lepsza? Z pewnością. Nie mniej, bawiłem się tak samo dobrze, jak 7 lat temu.

Plusy:

  • model jazdy
  • wykonanie torów
  • sztuczna inteligencja przeciwników
  • udźwiękowienie

Minusy:

  • system kar za wyjazdy poza tor
  • nieco uboga kariera
  • kreator tras

Testowa konfiguracja:

PlayStation 4 Pro

Dziękujemy Koch Media Poland za udostępnienie gry do recenzji.

Ocena gry

85 km/h
5 3 głosy
Oceń artykuł
Podziel się:
Avatar photo
Michał Pochopień
Fan motorsportu zarówno prawdziwego, jak i wirtualnego, śledzący prawdopodobnie wszystkie możliwe serie wyścigowe na świecie - w tym, jako jedna z 3 osób w Polsce oglądam NASCAR ;)
Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments