Co rok prorok…
Jak co roku EA pokazuje nam swoje nowe dziecko. To nazywa się ProStreet. Zapewne wielu z was doskonale pamięta upośledzonych braci PS sprzed roku czy dwóch … Tym razem dziecko miało urodzić się całkiem zdrowe, bez żadnych wad umysłowych. Czy tak się stało? Zapraszam do lektury.
100% legal
Tak, tak. Tym razem wszystko jest w 100% legalne, włącznie z moją kopią gry (to akurat norma). W ProStreecie nie uświadczymy irytujących zachowań policjantów, blokad, pościgów itp. Teraz wszystko potoczy się na dragowych torach, specjalnie zamkniętych ulicach lub bezdrożach pustyni. Fabuła jak zwykle ta sama – wcielamy się w Ryana Coopera – młodego kierowcę z wielkimi aspiracjami. Bez pieniędzy i większego doświadczenia pragnie on zostać królem wyścigów.
Szybciej, ładniej, niebezpieczniej
Tak miało być – wyszło średnio. Grafika czerpie wzorce z Most Wanted. Znów świeci słońce, akcja toczy się na otwartym terenie. Dym, refleksy, blur. Wszystko to wygląda naprawdę ładnie. Niestety developer nie postarał się jeżeli chodzi o optymalizację kodu. Skoki grafiki na redakcyjnym GF GX2 są nie do przyjęcia; a nie każdy dysponuje przecież funduszami na zakup nowej karty graficznej co rok. Swoistą nowością miał być model uszkodzeń. Owszem możemy uszkodzić samochód.
Ale co komu po uszkodzeniach które prawie nie wpływają na osiągi? Lekkie, średnie uszkodzenia albo zniszczony wóz. Innej opcji nie ma. Niemal pozbawiony blachy Viper dalej nie ma problemów z osiągnięciem 290km/h. Pod maską, zderzakami i całą resztą czeka nas niespodziana w postaci grafiki rodem z NFS 2 lub po prostu czarna plama. To zjawisko zostawiam bez komentarza. Jedyny plus to fakt, iż uderzenie z 250 w betonowy filar niszczy samochód a my przegrywamy wyścig.
Gra
Poza standardowymi trybami rozgrywki dostaliśmy wyścigi na ¼ i 1/2 mili z prawdziwego zdarzenia, jazdę na 2 kołach oraz eliminacje sektorowe. Drag to tryb który lubię najbardziej. Grzanie opon bez muscle cara i analogowych pedałów gazu to bardziej szczęście niż umiejętności. Gdy jednak przebrniemy przez ten nie do końca udany akcent czeka nas prawdziwa dawka adrenaliny. Ryczące V8, jazda na 2 kołach i ułamki sekund decydujące o wygranej. Nie możemy już mieć jednego auta do wszystkich zadań. Pociąga to za sobą umiejętne gospodarowanie gotówką, której zawsze brakuje. Ceny części do dragsterów przyprawiają o zawroty głowy, a naprawa takiej maszyny to prawdziwy wór bez dna.
Jazda na dwóch kołach to zadanie dla klasycznych tylnonapędowców z ogromną stajnią pod maską. Tryb ten pozbawiono nieco realizmu, ale fun jaki z niego czerpiemy jest ogromny. Szczerze polecam jazdę na 2 kołach.
Tryb sektorowy to pewna nowość. Możemy przyjechać jako pierwsi i zająć ostatnie miejsce. Tor podzielony jest na kilka odcinków które należy pokonać w jak najkrótszym czasie. Zasada jest prosta – kto dominuje w sektorach, dominuje w wyścigu – realizacja zdecydowanie trudniejsza.
Warto wspomnieć o trybie driftu, który został poprawiony i urealistyczniony w stosunku do Carbona. Łatwo tutaj przegiąć, wylecieć z trasy czy zniszczyć bolid. Jednocześnie ślizg jest jakby bardziej wyczuwalny, pozwala wyobrazić sobie z czym musi zmagać się kierowca na zawodach D1. Fani tej konkurencji na pewno będą zadowoleni.
Model sterowania uległ znacznemu poprawieniu. Z wyłączonymi wspomagaczami gra nabiera rumieńców i nie jest już najprostszym symulatorem. Tryb drag, oraz drift wymagają nieco opanowania (i najlepiej analogowych pedałów). To znaczny plus na korzyć ProStreeta. Chyba wszyscy mamy w pamięci cukierkowe prowadzenie z MW czy Carbona. Tutaj każde auto zachowuje się inaczej, a jazda powyżej 200km/h wreszcie wymaga skupienia. Kiedy jeszcze ProStreeta miało tylko kilkanaście/dziesiąt osób w Europie (w tym ja), pierwsze miejsca w rankingach EA nie były problemem. Zdziwiłem się kiedy zobaczyłem, że moje wyniki z dragu wciąż znajdują się w tabeli, a ich poprawa nie będzie problemem. Dowodzi to albo ogromnej ilości pirackich wersji gry (nie można min. grać przez Internet) albo poziomu graczy nowego NFS…
Na koniec muszę wspomnieć o jednym, bardzo
istotnym fakcie. Gra jest zdecydowanie za długa! Setki wyścigów a jedynie kilkanaście scenerii, dodatkowe tryby z bonusami ale będące jedynie przedłużeniem trybu kariery. To wszystko trwa za długo. Jeden dzień, dwa może trzy. Ale tydzień grania w to samo to już gruba przesada. Poza tym nigdy nie wiadomo kiedy odblokowano nam nowe auto, a zaglądanie co chwila do garażu jest irytujące. Jedynym ratunkiem jest multiplayer, ale tu znów historia się powtarza.
„Bryki”
Większość dzieciaków kupuje kolejne NFS ze względu na wypasione, nieosiągalne śmiertelnikowi bryki. Skoro ProStreet miał być naprawdę pro, EA zrezygnowało z niewiadomo jakich bolidów na rzecz sprawdzonych wyjadaczy. Chwała za to! Focus RS, Escort Cosworth, Supra, Evo, Celica, S3, stara Impreza, można by tak długo wymieniać. Piękne Lambo, McLareny ustąpiły Cudzie Hemi, Camaro SS, Shelby GT500, Challengerowi. Dzieci neo mogą się czuć zawiedzione, my świętujemy.
Audio/Video
O grafice już wspomniałem – ładna ale łakoma na nasz sprzęt. Denerwujące jest jedynie menu, które całe mruga, znika i pojawia się niewiadomo skąd. Lepsze byłoby statyczne. Muzyka w przeciwieństwie do Carbona wpada w ucho, jest dobrze dobrana do stylu gry. Niewiadomo tylko dlaczego podczas wyścigu wszystko cichnie i słychać jedynie ryk silnika; tak więc posłuchać kawałków możemy jedynie podczas pobytu w menu. Jakby tego było mało, wszechobecny komentator ględzi non stop o wyścigu i w żaden sposób nie można się go pozbyć. Strach pomyśleć co byłoby, gdyby mówił po polsku…
Podsumowanie
Nowy NFS jest jak wyjątkowo kłująca róża. Grafika stoi na wysokim poziomie ale nie została odpowiednio zoptymalizowana (brak czasu?). Muzyka znów cieszy ale komentator wszystko psuje. Wprowadzono model zniszczeń ale jest on bardzo nieśmiały. Poprawiono sterowanie ale przymusza się nas do analogowych urządzeń sterujących. Mimo wszystko po komercyjnych i bardzo słabych poprzednich częściach, w nasze ręce trafia produkt dobry. Ukłon w stronę takich hitów jak P2000 czy Underground. Miejmy nadzieję, że kolejny NFS będzie jeszcze lepszy.
| ||||||||||||||
| ||||||||||||||