Instalacja na moim komputerze przebiegła łatwo. Wprawdzie pełna instalka zajmuje ponad sześćset megabajtów na HDD, ale dla posiadaczy większych (tych jest coraz więcej) twardzieli to drobiazg.
Zaraz po włączeniu gry pokazuje nam się menu. I nareszcie jest to „standartowe” menu. Pomyślicie: „Jakie „standartowe” menu?!”. Chodzi mi o to, że jest to menu takie jak przed laty (czy np. w FIFIE). Nie chodzi mi o wygląd, ale o sposób poruszania się po nim. Wszystko jest poukładane po kolei. Osobny ekran jest np. z wyborem aut i osobny z wyborem trasy. Słowem – już po kilku minutach menu można znać na pamięć, a nie tak jak w innych grach jest ono dziwne, trudne do rozszyfrowania itd. Takie „wybryki natury” utrudniają graczowi poruszanie się, a w menu chodzi o to, żeby w szybkim tempie znaleźć to, czego szukamy. Mi się to nie podoba…
Rally Trophy jest grą wymagającą od gracza nie lada umiejętności. To już nie Colin ;-). Tutaj fizyka jazdy jest o wiele trudniejsza niż w w/w grze. Po pierwsze – zachowania niektórych samochodów są dosyć dziwne (podobne jest w realu) i łatwo można wypaść z trasy, czy koziołkować… Samochody z niższej klasy są łatwe do opanowania, ale na Expert… makabryczne szaleństwo! Tu to jest dopiero prawdziwa jazda!!! Po drugie – każda nawierzchnia znacznie się różni od drugiej. Pewnego dnia przejechałem cały rajd Rosji i tak przyzwyczaiłem się do tamtejszej nawierzchni, że w Szwecji nie mogłem sobie dać rady (może bym dał, ale na dżoju, a ja jeździłem klawiaturą). To należy dać na plus.
A fizyka jazdy to przecież realizm. Ten jest bardzo duży. Jak wspominałem na początku lepszego obecnie nie ma! Przede wszystkim tu się czuję prędkość. Gdy pierwszy raz ostro sobie pojeździłem (nie tylko w grze, ale także w łó… ;-), to mi się chciało piać z zachwytu =:-). Ależ to się podniecałem! Naprawdę ta gra daje dużą satysfakcję z jazdy i nie tylko… Otóż w pewnych momentach (szczególnie na zakrętach) bałem się (dosłownie), czy zmieszczę się czy znów będę miał kraksę. Grywalność tej gry, to coś jak klimat Medal Of Honor: Allied Assault! Na całą potęgę realizmu składa się także dźwięk i grafika.
Mamy do wyboru dwa tryby. Mistrzostwa i Arcade (tryb zręcznościowy). Ten drugi różni się od pierwszego tym, że nasz samochód jest odporny na różnego rodzaju uszkodzenia, a także tym, że ścigamy się po zamkniętych torach z pięcioma przeciwnikami. W mistrzostwach tryb uszkodzeń jest bardzo realistyczny. Jak zwykle po paru odcinkach naprawiamy różne części samochodu itd. To samo co w Colinie, no może odrobinkę więcej i co najważniejsze realistyczniej!!!
Dźwięk jest bardzo dobry. Świetnie dobrano głos pilota w angielskiej wersji – jeśli zaś chodzi o polską – za chwilę… A taki duperele jak piski opon, dźwięki natury, czy odgłos piasku wyskakującego spod kół są w jak najlepszym porządku. Właśnie w samochodówkach ta część gry jest najbardziej dopracowana. Rally Trophy tu Cię nie zawiedzie…
Produkt wymaga dobrego sprzętu żeby chodził płynnie, a płynność jest w tej grze jednym z najważniejszych czynników. Na kompie w szkole nie było takiej frajdy z jazdy, jak umnie, a to przez to, że gra chodziła o kilkanaście FPS-ów mniej… Jeśli macie PIII 700 + 128 RAM + GeForce 2, 3 albo 4, to bez problemu będziecie mogli cieszyć się frajdą z jazdy, a także grafiką…
Ta jest bardzo szczegółowa i kolorowa. Drzewa, krzewy są znacznie lepsze, niż te w Colinie 2. Bardzo dobrze jest też zrobiony efekt słońca, które świeci prosto w oczy podczas jazdy. Słowem – do niczego nie można się przyczepić. Wszystko takie same jak w Colinie, tylko, że lepsze :-). Lata sześćdziesiąte przypomniały mi szare drzewa, uśpiony świat i w ogóle jakoś tak dziwacznie. Dzięki tej grze przekonałem się, że tak nie jest. Wszystko wygląda idealnie, pogodnie i ma w sobie jakiś klimat radości. Może w tym momencie przesadziłem albo zgłupiałem, ale ja to tak odczuwam.
Auta podzielono na trzy kategorie: Easy, Intermediate i Expert. Na Easy są one dosyć wolne i łatwo nimi się jeździ. W tej kategorii wygrywałem rajdy z ręką w kieszeni (a moja zręczność do prowadzenia samochodów równa się z zręcznością Yasia ;-). Ale jak już wspominałem na Expert to są dopiero wypociny! W garażu możemy spotkać m. in. Forda Escorta RS 2000, Lancie Stratos HF, Opela Kadeta Rallye, Fiata 600 Abarth, czy Mini Coopera. Na wozy nie narzekam, natomiast na trasy…
Narzekam :-). Jest ich nie za dużo. Ścigamy się w Kenii, Finlandii, Szwecji, Szwajcarii i Rosji. W każdym państwie mamy sześć odcinków specjalnych (wyjątek to Rosja – tam jest 8), które jedzie się maksimum 7 minut. Przyznacie, że jest to niewiele… Pod tym względem (choć jednym) Colin 2 jest lepszy. Aha! W trybie Arcade mamy dwa tory, tylko dwa…
Opcje konfigurowania gry są niezbyt bogate, ale też nie ubogie. Kamery pracują dobrze. Interfejs w czasie gry jak najbardziej mi odpowiada. Cena jest jaka jest… Większość graczy raczej pójdzie na giełdę…
Wersja polska gry nie zachwyciła mnie. Wprawdzie spolszczenie jest dobre, ale głos pilota jest wręcz do d***!!! Co się dziwić – naszym przewodnikiem jest Piotr Gulczyński, znany z Big Brothera. Gulczas – wio z podwórka komputerowego! Mało Ci kasy? Jeśli tak to idź do Bara ;).
Tak więc polecam wszystkim maniakom rajdówek grę Rally Trophy (ale tylko w wersji angielskiej). W większości domach Colin poszedł w odstawkę, więc czemu Ty masz nie zrobić inaczej? Ja jednak pozostanę przy Colinie 2, choć nie mówię, że pomiędzy graniem w niego, zagram też w Rally Trophy.
|