Recenzje

Recenzja Spintires: MudRunner

Jesteście ciekawi, jak może wyglądać życie kierowcy ciężarówek na Syberii? Z jakimi trudnościami musi się uporać, aby dostarczyć towar w odpowiednie miejsce? Dzięki Spintires: MudRunner poznacie odpowiedź na te pytania i na własnej skórze poczujecie, jak ciężki jest to kawałek chleba. Gra jest niejako spadkobiercą wydanego w 2014 roku Spintires, jednak tym razem za produkcję odpowiada studio Saber Interactive, które usprawniło poprzednią odsłonę i dodało sporo własnych elementów. Na wstępie muszę zaznaczyć, że nie miałem przyjemności grać w oryginalne Spintires, więc do nowej wersji podchodzę ze świeżym spojrzeniem.

Witamy na Syberii

Spintires: MudRunner przenosi nas w dziewicze tereny „pięknej” Syberii, gdzie jest wiecznie szaro, brudno i ponuro. Nasze zadania w głównej mierze polegają na przetransportowaniu towaru z punktu A do puntu B. Najpierw musimy oczywiście go odebrać, następnie zapakować, by na końcu dostarczyć do miejsca docelowego. Pomimo tego, że wszystkie te punkty są całkiem blisko siebie, bowiem odległość raczej nie przekracza 1km, to zadanie nie należy do najprostszych i jego wykonanie może czasami pochłonąć kilka godzin. Po drodze czyhają na nas różnego rodzaju przeszkody w postaci lasów, bagien, jezior i rzek. Oczywiście tutaj nie znajdziecie pięknych, płaskich dróg i mostów. Czasami zdarzy się kawałek asfaltu, ale jest to bardzo dużym wyjątkiem. Wszystkie przeciwności losu, a raczej terenu, musimy pokonać sami. No, może nie do końca sami, ponieważ z pomocą przychodzi nam odpowiedni sprzęt w postaci różnego rodzaju pojazdów terenowych. Do dyspozycji mamy zarówno te lekkie, typu zwykłych Jeepów, jak również te mega ciężkie pokroju MAZ-7310 (ogromny, rosyjski sprzęt, posiadający kilka osi). Gdy już wybierzemy odpowiednią maszynę i zamontujemy w niej niezbędne akcesoria, możemy ruszać w drogę.

Spintires: MudRunner jest symulatorem. Mamy tu więc do czynienia z bardzo zaawansowaną fizyką, zarówno terenu, jak i samych pojazdów. W zależności od tego jakim pojazdem się poruszamy, czy lekkim, czy ciężkim, z małymi czy większymi kołami, otoczenie odpowiednio reaguje na nasze poczynania. Nawet ilość paliwa w baku i to jak ono się porusza ma tutaj znaczenie, ponieważ wpływa na położenie środka ciężkości w naszej maszynie! Nawierzchnia zmienia się pod naciskiem pojazdu, błoto przykleja się do ogumienia i sprawnie utrudnia dalszy przejazd. Drzewa się łamią i wpadają pod koła. Rzeki z silnym prądem spychają nasz pojazd w dół, aby następnie go przewrócić, gdy nie zareagujemy w odpowiedni sposób.

Na samą terenówkę również oddziałuje wiele czynników. Nasza maszyna może zostać uszkodzona, w wyniku czego możemy nie być w stanie ponownie uruchomić silnika. Mamy możliwość modyfikowania ustawień pojazdu w czasie rzeczywistym, które będą wpływać na naszą jazdę. Możemy na przykład uruchomić napęd na wszystkie koła lub włączyć blokadę mechanizmu różnicowego, co oczywiście będzie miało wpływ na zużycie paliwa. W sytuacji włączenia tych ustawień, pojazd zaczyna spalać o wiele więcej. Trzeba o tym pamiętać i cały czas mieć na uwadze wskaźnik benzyny.

Ciężkie życie kierowcy

W grze został również zaimplementowany upływ czasu, z pełnym cyklem dnia i nocy, co jeszcze bardziej utrudnia nam dotarcie do celu. Trochę zabrakło mi natomiast zmiennych warunków pogodowych. Wyobraźcie sobie sytuację, że przedzieracie się przez ciężki, leśny, podmokły teren, a nagle zastaje Was noc i jeszcze dodatkowo zaczyna padać, co powoduje, że nawierzchnia robi się jeszcze bardziej trudna. To byłby prawdziwy konkret dla fanów symulatorów. Jednak mimo tego muszę przyznać, że silnik fizyczny i odzwierciedlenie rzeczywistości zostało tutaj świetnie dopracowane i robi wrażenie. Jest to niewątpliwie największy atut tej produkcji. W tym miejscu warto również zaznaczyć, że oprócz bardzo wymagającego trybu symulacyjnego, w którym prawie wszystko ma znaczenie i sporo musimy robić samodzielnie, w grze mamy dodatkowo tryb uproszczony. Jest on trochę łatwiejszy i zwalnia nas z kilku zmartwień np. ręcznego ładowania kłód, problemów z odpaleniem silnika czy uszkodzeń w przypadku używania blokady dyferencjału na twardych nawierzchniach. Nikt jednak nie powie, że jest to tryb łatwy. Mimo kilku uproszczeń, dalej wiele wymaga od gracza. Taka dygresja – kierowca nie musi jeść, ani pić. Wyobrażacie sobie co by się działo, gdybyśmy jeszcze musieli karmić kierowcę?

Gdzie by tu?

W podstawowym trybie dla pojedynczego gracza, Spintires: MudRunner oferuje nam 6 map, które są zróżnicowane pod względem rodzaju i ukształtowania terenu. W jednej dominują równiny, w innej natomiast mamy wybrzeże z plażami, a jeszcze inna przenosi nas w rejony dużej rzeki, którą oczywiście samodzielnie musimy pokonywać. Na mapach znajdują się różne punkty docelowe. Do dyspozycji mamy na przykład warsztat, w którym możemy odpowiednio przygotować swój pojazd do wycieczki, montując w nim konkretny osprzęt. Znajdziemy również stacje benzynowe, składy drewna, tartaki oraz punkty obserwacyjne. W składach musimy odebrać kłody, które następnie należy dostarczy do tartaku, co jest naszym częstym zadaniem. Ponadto na początku nie mamy podglądu całej mapy, co może powodować problemy z obraniem najoptymalniejszej trasy dojazdu. Zakryte obszary odkryjemy właśnie dzięki punktom obserwacyjnym, do których oczywiście najpierw musimy dotrzeć. Co do wykonania zadań, tytuł daje nam dużą dowolność i to jak do nich podejdziemy, zależy wyłącznie od nas. Jesteśmy wrzucani na mapę i po prostu mamy wykonać robotę. Jakim pojazdem i z jakim sprzętem to już wolna amerykanka. Liczy się dostarczenie towaru do celu. Chcesz przewieźć wielkie kłody małym Jeepem? Jeżeli dasz rade to droga wolna.

Jak to się obsługuje?

Przy wykonywaniu zadań nieraz będziemy zmuszeni do użycia sprzętu lub skorzystania z pomocy innych pojazdów. Mamy do dyspozycji na przykład żurawia lub wyciągarkę, która działa w dwóch trybach. Używanie tych rzeczy nie jest zbyt intuicyjne, więc jak po uruchomieniu tytułu, od razu rzucicie się na jedną z 6 podstawowych map, możecie mieć problemy z ich obsługą. No, przynajmniej ja miałem, ale jak zaznaczałem, nie grałem w poprzednią część. Na szczęście w Spintires: MudRunner mamy opcję samouczka i wyzwań, które z pewnością okażą się przydatne dla osób mających pierwszy raz styczność z tego typu symulacją. W tutorialu nauczymy się podstawowych zasad mechaniki produkcji, takich jak obsługa kamery i interfejsu (który tak przy okazji pozostawia wiele do życzenia, ale o tym później). Dodatkowo zapoznamy się z wyciągarką, czyli podstawowym wyposażeniem każdego pojazdu, która nieraz uratuje nam tyłek. Niejako przedłużeniem samouczka jest tryb wyzwań, gdzie stopniowo jesteśmy stawiani przed kolejnymi, coraz trudniejszymi zadaniami i zapoznajemy z większą ilością sprzętu i jego dodatkowymi trybami, na przykład drugi tryb wyciągarki, dzięki któremu do przeprawy możemy wykorzystywać więcej pojazdów. Szczerze polecam wykonanie samouczka i przejście trybu wyzwań, zanim udacie się na główne mapy. Oszczędzi Wam to sporo nerwów i czasu. Szkoda tylko, że wyzwań jest jedynie 9. Przydałoby się trochę więcej, bo bardzo przyjemnie się je przechodziło. Z drugiej jednak strony, jeżeli ktoś lubi dopiąć wszystko na ostatni guzik, to ukończenie ich wszystkich z trzema gwiazdkami (każde wyzwanie ma 3 cele poboczne, za które otrzymujemy gwiazdki) jest bardzo wymagające.

Robotę na wspomnianych wcześniej mapach możemy wykonywać w pojedynkę lub skorzystać w pomocy naszych rzeczywistych znajomych w trybie kooperacji. Jest to bardzo miłe urozmaicenie i rzuca trochę inne światło na podejście do powierzonych nam zadań. Przy różnego rodzaju przeprawach, możemy się nawzajem wspierać, co defacto ułatwia dotarcie do celu. Fajne jest, że nie musimy kończyć całej mapy podczas jednej sesji, a możemy wyjść z gry i wrócić do niej później w tym samym składzie. Jednym mankamentem jest natomiast to, że jeżeli będziemy chcieli dołączyć do innej sesji na tej samej mapie, stracimy nasz zapis. Przy okazji trybu multiplayer poruszę jeszcze temat modów, których do Spintires jest naprawdę sporo. Oprócz pojazdów dostępnych na starcie w grze, możemy pobrać dodatkowe, zarówno te certyfikowane, jak i tworzone przez społeczność. Tego typu pojazdy możemy oczywiście później umieszczać na mapach i wykorzystywać do wykonywania zadań.

Technikalia

Jak już wspomniałem w poprzednich akapitach, fizyka Spintires: MudRunner stoi na naprawdę wysokim poziomie, natomiast teraz chciałbym się skupić na pozostałych kwestiach technicznych. Grafika w nowej produkcji Saber Interactive jest, powiedziałbym średnia. Oczekiwałbym trochę więcej od tytułu wydanego w 2017 roku, jednak trzeba przyznać, że mimo np. średniawych tekstur czy kiepskiego wyglądu kokpitu, całość oprawy wizualnej ma swój klimat. Jest szaro i ponuro, czyli tak jak być powinno w najdalszych terenach Syberii. Na pochwałę zasługuje jednak oprawa dźwiękowa. Podczas pokonywania kolejnych obszarów, wszystko trzeszczy i skrzypi. Silniki wydają bardzo dobre odgłosy. Podczas używania wyciągarki, słysząc jej działanie czujemy dreszczyk, czy przypadkiem zaraz coś się nie zerwie i wszystko będziemy musieli zacząć od początku. Dodatkowo przy ukończeniu zadań, na pierwszy plan wchodzi głośna, rockowa muzyka, która dodatkowo podkreśla klimat zwycięstwa. Naprawdę, dźwięk w Spintires: MudRunner jest świetny i jest to wg mnie drugi największy atut tej produkcji. Do minusów muszę natomiast zaliczyć interfejs. Pozostawia on wiele do życzenia. Czasami jest nieczytelny i na przykład nie wiemy na pierwszy rzut oka, w jakim trybie jest nasza wyciągarka. Dodatkowo zdarza się, że niektóre teksty są zasłonięte przez inne oraz występują błędy i literówki w polskim tłumaczeniu. Obsługa kamery też nie należy do najprostszych i wymaga przyzwyczajenia. Nie są to jednak rzeczy aż tak uciążliwe i można na nie przymknąć oko.

Podsumowując, Spintires: MudRunner to wymagający symulator. Nie jest to z pewnością relaksacyjna produkcja na niedzielne popołudnie. Czasami zadania potrafią pochłonąć długie godziny i naprawdę wkurzyć. Jednak, gdy już się tak wnerwicie, że wyłączycie produkcję, zapewniam – za jakiś czas wrócicie i będziecie kontynuować zmagania. Gra ma bowiem w sobie pewien rodzaj magnetyzmu, który pomimo wkurzenia każe nam wrócić i dokończyć zadanie. Jeżeli więc lubicie wyzwania, do których trzeba podejść z wykorzystaniem wielu praw fizyki, szczerze polecam ten tytuł. Jeżeli natomiast jesteście niecierpliwi i szybko się denerwujecie, zrezygnujecie z tej produkcji już po samym samouczku. Spintires: MudRunner wystawi bowiem waszą wytrzymałość na próbę.

Podsumowanie

Plusy:
+ świetny silnik fizyczny
+ oprawa dźwiękowa
+ klimat Syberii
+ magnetyzm
+ wymagający symulator
+ multiplayer i mody

Minusy:
– średnia grafika
– czasami uciążliwy interfejs
– mało wyzwań
– brak zmiennych warunków pogodowych

Ocena: 80 km/h

5 2 głosy
Oceń artykuł
Podziel się:
Avatar photo
Rafał Peroń
W ekipie SZ jestem praktycznie od początku, jeszcze gdy portal pojawiał się jako zin w magazynie CD-Action. Lubię zarówno wymagające symulatory jak i typowe zręcznościówki. Swego czasu mocno fascynował mnie pierwszy Need For Speed Underground, w którego grałem (można powiedzieć) profesjonalnie 🙂
Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments