Relacje

Relacja z Bemowo 01.05.05

Bemowo 01.05.05 – I eliminacja MP w wyścigach na 1/4 mili czyli konie mechaniczne w galopie.

Co roku 1 maja, poczynając od 2003, miłośnicy prostej i czterech kółek spotykają się na największej motoryzacyjnej majówce w Polsce by pokazać efekty wytężonych prac nad swoimi spalinowymi potworami, które zalegały przez całą zimę w garażach z wybebeszonymi wnętrznościami po to, by właśnie tego dnia pokazać kto jest królem na dystansie 1/4 mili w Polsce. Nie mogło być inaczej i tego sezonu. W tzw. długi weekend na lotnisku w Bemowie odbyła się pierwsza eliminacja Mistrzostw Polski w wyścigach równoległych na 1/4 mili organizowana przez Stowarzyszenie Sprintu Samochodowego – zrzeszającego miłośników wyścigów samochodowych na tymże właśnie dystansie.

„Co w trawie piszczy”

Po wejściu na parking zawodników, którzy zjawili się na płytach lotniska wczesnym rankiem by mieć czas jeszcze na ostatnie przygotowania, przed naszymi oczami pojawiała nam się istna hodowla koni mechanicznych. Uwagę niewątpliwie przyciągał pierwszy Skyline w Polsce. Czarne R33 RB25DET należy do „Jarkowego” i „Cziko” – właścicieli firmy Skyracing zajmującej się importem aut z Japonii oraz ich serwisowaniem. Po ekspresowej przekładce kierownicy, trwającej ok. 3 tygodni, na lewą stronę firma zamierza dobrać się do silnika i z seryjnych 265 KM, jakie wykazała hamownia, planuje wycisnąć wstępnie ponad 400KM. Najbardziej oblegana jednak była „stajnia” VTG. Firma ta już zdążyła nas przyzwyczaić, że spod jej „strzechy” wychodzą jedne z najszybszych, a zarazem najmocniejszych aut w Polsce. Duże wrażenie robiły dwie ogromne turbiny Garrett, wystające znad maski Audi S4 VTG Killer’a należącego do Arkadiusza Oziębło („OZ”) – efekt: ok. 750 KM i 1000Nm (z podtlenkiem azotu). Kolejna S4 z VTG – tym razem sedan z dwoma wybrzuszeniami na masce przyjechało na zawody na starym setupie wspomnianego VTG Killera z 711 kucami na pokładzie i 765 niutkami (z podtlenkiem). Czarny dostawczak VTG czyli GMC Typhoon straszył na parkingu spoglądając na rywali znad maski ogromnym filtrem stożkowym. Jednak tajną bronią VTG, której moc i osiągi były tak ukrywane aż do 1 maja było Mitsubishi Evolution 5 w topowej wersji RS – seryjnie już doszczętnie „wygolone”. Grzegorz Staszewski („GS”) – właściciel auta podniósł jego moc z 280KM do 551KM. Mistrz Polski w klasie Turbo z

poprzedniego sezonu – Piotr Sienkiewicz („Sienki”) postanowił na sezon 2005 zamienić się autami z Witkiem Karłowem, który w zamian za mistrzowskiego Civica oddał Sienkiemu Integrę Type R. Piotrek w tym sezonie za zadanie postawił sobie pokonanie niezwyciężonego Xawerego Mielcarka w Astrze F, który na ten sezon przygotował do niej nowy silnik i jak sam mówi – wciąż jeszcze nie wycisnął z niego maksimum możliwości. Przy wejściu na parking zawodników rzucały się w oczy żółte namioty Lotosu – głównego sponsora zawodów. Pod nimi można było zobaczyć 3 reprezentantów LOTOS Teamu w wyścigach na ćwiartkę – uturbioną Corvette LT1 (655KM+75-150KM z podtlenkiem; 910Nm) Grzegorza Kulety („Grzenio”), bardzo rzadką dwudrzwiową Subaru Imprezę (500+KM; 600+Nm) Macieja Czernika oraz 3 grosze od Promotora czyli ITR-ka (ok. 500KM; ok.450Nm) Piotra Bakala („Pietja”). Kilkuset konnych aut naprawdę nie brakowało. Przez zimę każdy zbroił się jak tylko mógł i jak na to mu pozwalały fundusze. Nie liczyły się jednak koszta modyfikacji, a efekty widoczne na płytach lotniska w postaci czasów wykręcanych przez poszczególne samochody.

„MINI”

I tak w klasie MINI (poj. do 1550cm, wolnossące, napęd dowolny) do boju ruszyły wszelkiej maści „Seje”, Cinquecento, a także nieco przyciężkie na tą klasę Civici oraz „Ibizki”. Nie zabrakło także Skody 105l Artura Brojka, która wykręciła całkiem przyzwoite ET 17.217, bo należy przypomnieć, że w tym sezonie zgodnie ze zmianą regulaminu przez SSS, w przejazdach eliminacyjnych liczą się jedynie czasy ET bez czasów reakcji – RT.
W poprzednim sezonie, w tej klasie bezkonkurencyjny pozostawał Tomek Stefaniak w swoim lekkim Citroenie AX. Po tym jak „wciągnął” żółtego „Seja” Aleksandra Muczko w półfinałach wydawało się, że powtórzy sukces sprzed roku. W finale jednak nowy lakier na „Cytrynie” nie pomógł i Tomek trafił na Opla Corsę Daniela Osmańskiego, który pomimo gorszego czasu reakcji wykręcił 16.186 sek. (ET=15.336) tym samym wyprzedzając na mecie „Stefana” o 0.107 sek.

„MINI+”

W MINI+ (jak w M ale silniki z doładowaniem) bez niespodzianek. Tomasz Pazio nie mógł niestety powalczyć, ponieważ uszczelka pod głowicą turbodoładowanego (1.2 bara) 1.2l Cinquecento nie wytrzymała. W finale spotkały się ponad 200 konny Fiat Siena Marcina Januchowskiego oraz bardzo szybki Civic 1.4 Marcina Płudowskiego, który nie dał najmniejszych szans rywalowi wykręcając 14.255 sek. (ET=13.803).

„DIESEL”

Klasa DIESEL już w poprzednim sezonie zapowiadała mocnych zawodników. Publiczność się nie rozczarowała. Pomimo wielu diesli, zawody można powiedzieć, że należały do firmy Mastersa i Diagtronika. Te dwie firmy potrafią wycisnąć siódme poty z tzw. „klekotów”. Finał był od początku do przewidzenia – dwóch największych rywali – Lupo 4×4 Marka Staszewskiego ze stajni Masters oraz Skoda Pick-up Bartka Wilczka od Diagtronika. Niestety „nadszarpnięte” w poprzednich przejazdach sprzęgło Skody uniemożliwiło jej równą walkę i z czasem 15.4 sek. nie mogła wygrać z Lupo, które wykręciło 13.801 sek. (ET=13.74). Wcześniej jednak Skoda miała fenomenalny czas w klasie Diesli: ET=12.871 !!! Obie firmy już zapowiadają szereg przeróbek na kolejne eliminacje.

„Rozrywki poza pasem startowym”

W międzyczasie poza pasem lotniska pojawiła się 16.5 metrowa ciężarówka Kenworth – TURBO Truck z telewizji TVN Turbo. Zrobiła ogromne wrażenie na wszystkich widzach tak jak i piękne „turbo hostessy” jakie owy tir przywiózł ze sobą. Ciężarówka idealnie wkomponowała się w scenę, która stała za trybunami. Rozgrywała się na niej impreza firmowana przez TVN Turbo, która moim zdaniem niepotrzebnie zagłuszała dialogi komentatorów, a było czego słuchać bo żartobliwe teksty Artura Lewickiego („Boostera”) i Piotra Dobrowolskiego („TT”) nie rzadko poprawiały nastrój na zawodach, choć Ci, którzy nieco mniej znali się na żartach twierdzili inaczej.

„PROFI”

Klasa PROFI (napęd na przód, wolnossące, poj. pow. 1550cm) to zapowiadana już walka „Sienkiego” z Mielcarkiem. Droga do finału obu zawodników przebiegała bez większych problemów. W końcu stanęli na kresce. Okazało się, ze Xawery regularnie kręcący czasy ET poniżej 13 sek. wciąż nie jest w zasięgu konkurencji. Nawet najlepszy czas „Sienkiego” podczas zawodów bez czasu reakcji: ET=13.132, byłby nie wystarczający dla szybkiego Mielcarka, który w finale wykręcił razem z czasem reakcji: 13.015 (ET=12.941). Jeśli żółta ITR-ka i jej właściciel chcą powalczyć o mistrzostwo w tej klasie to muszą jeszcze trochę „potrenować”.

„PROFI+”

Kolejne zmiany w regulaminie SSS umożliwiły walkę wszystkim autom wolnossącym bez ograniczenia liczby cylindrów, z dowolnym napędem – w klasie PROFI+, którą i tak w większości oblegały różne modele BMW, a w szczególności topowe wersje M3. W półfinale jednak „bawarskie” M3 Marcina Pilcha poległo z Porsche 964 Pawła Kowalskiego, którego 13.559 sek. okazało się za dobre dla 13.772 sek. Marcina. W drugim półfinale poległa za to M3-ka Mariusza Więcka. Z czasem 14.223 sek. nie mógł pokonać Macieja Krajewskiego w Chevrolecie Corvette, który wykręcił 13.877 tym samym przechodząc do finału, gdzie szczęśliwie dla niego, kierowca Porsche popełnił falstart. Tym razem PROFI+ wygrał „(h)amerykaniec”.

„TURBO”

Klasa TURBO to już turbodoładowane, „świszczące i prychające” przednionapędowce. Nie dotarty jeszcze potwór Promotora – Honda CRX kręciła jak na razie niezadowalające publiczność niskie 13-ki (ET). Civic z wymiany z „Sienkim” – Witolda Karałowa, w półfinale musiał uznać wyższość Hondy Civic Type-R Dominika Gołosa („Doktor”), która oprócz plastykowymi elementami nadwozia dla zmniejszenia wagi auta niczym nie zdradza swoich grubo ponadprzeciętnych osiągów – prawdziwy „sleeper”. W drugim półfinale, „Pietja” – reprezentant LOTOS Teamu przegrał z ulubieńcem publiczności – starą aczkolwiek piekielnie szybką i mocną Corsą GEKO, prowadzoną przez Tomka Stefaniaka. Finał zapowiadał się więc ekscytująco. Po prawej stronie stanął cichociemny Civic „Doktora” z ogromnymi slickami na przednich kołach, a po lewej stronie Corsa GEKO z wystawionym na wierzch monstrualnych rozmiarów intercoolerem. Zwycięstwo z czasem 12.553 sek. (ET=12.111 sek.) przypadło zasłużenie „Doktorowi”. Auto jest naprawdę szybkie tak jak i kierowca i 12.958 sek. (ET=12.25 sek.) „Stefana” w Oplu nie wystarczyło do pokonania rywala.

„TURBO+”

Klasa TURBO+ (doładowane 4×4 lub tylnonapędowce, max 5 cylindrów) odbyła się niestety bez jednych z najszybszych zawodników w tej klasie – Alberta Szybińskiego w swoim Audi S2, Jakuba Jarczewskiego („Bullit”) – zeszłorocznego mistrza tej klasy w Audi A4 1.8T oraz najszybszej kobiety na 1/4 mili – Luizy Hornung w Subaru Impreza w barwach Pentagramu. Mimo to emocji nie zabrakło. Wszyscy liczyli na szokujące czasy w wykonaniu Mitsu Evo VIII (482KM; 555Nm) Jarka Teterycza („Jerry”) jednak czas ET=12.972 sek. to nie jest szczyt możliwości tego auta. Tajna broń VTG – misiek EVO5 już w pierwszym przejeździe wykręciła doskonały czas ET=11.55 sek. jednak przy drugim starcie w aucie niestety nie wytrzymała półośka i „GS” musiał odstawić „miśka” na lawetę pomimo zakwalifikowania się nim do półfinałów, gdzie czekał na niego Andrzej Nosevic z ponad 500-konnym Audi S2. Ten „obcokrajowiec” w poprzednim sezonie w Białej Podlasce zgarnął puchar klasy TURBO+ i OUTLAW ! W finale, po zwycięstwie Marcina Czernika (Subaru Impreza), z LOTOS Teamu, nad „Boosterem” i jego nie do końca przygotowanym Eclipse spotkali się Nosevic i Czernik. Subaru Czernika ma kłową skrzynię biegów co daję dość sporą przewagę nad innymi. Niestety nie była ona wystarczająca i puchar klasy TURBO+ powędrował za granicę do Litwy – do Andrzeja, który w finale przejechał ćwiartkę w 11.737 sek. (ET=11.464 sek.). Subaru Impreza Marcina pokonało ten dystans w czasie 12.103 sek. (ET=11.842 sek.).

„MAXI”

Najbardziej oczekiwaną klasą jak zwykle była klasa MAXI, gdzie startują najmocniejsze auta. Należy wspomnieć tutaj o Fordzie Mustangu SVT Mystic Cobra z ’96, 4.6 V8 32v – 305KM, który pomimo wysokich 12-ek jest jednym z trzech takich egzemplarzy w całej Europie i jedyny w Polsce ! Darek Olszewski („Stang”) – właściciel auta, które wyposażone jest w podtlenek azoty zapowiada w nim kolejne modyfikacje. Na Bemowie publiczność jednak przede wszystkim czekała na występy grupy VTG. S4 VTG Killer nie zawiódł i już w pierwszym przejeździe podczas wyścigu z Corvette „Grzenia” ustanowił nowy rekord Polski na dystansie 1/4 mili – ET=10.59 sek., tym samym przejeżdżając oficjalnie jako pierwszy 400 metrów w czasie krótszym niż 11 sek. (rok temu „OZ” przejechał ćwiartkę w 10.655 sek. jednak odbyło się to już po zawodach). Radość Arka Oziębło jednak szybko znikła z jego twarzy, widząc palącą się Corvette swojego kolegi. U „Grzenia” po przejechaniu zaledwie kilkudziesięciu metrów zapalił się olej, który wydostawał się ze na szybę z automatycznej, 3-biegowej skrzyni biegów. Choć reakcja strażaków nie była błyskawiczna to udało się w porę ugasić auto i na szczęście było więcej ognia i dymu niż strat. Kuleta już po zawodach zapowiadał powrót w pełnej gotowości 11 czerwca do Białej Podlaski, gdzie odbędą się drugie eliminacje MP. Do półfinału z VTG Killerem dostał się Piotr Dobrowolski w swojej 950 konnej Toyocie Suprze. Tak mocne auto ma jednak wciąż niebotyczne problemy z trakcją na naszych polskich nawierzchniach co nie pozwala TT-emu kręcić najlepszych czasów – być może to się zmieni w Białej Podlasce, gdzie na odcinku 400m będzie położony specjalny kleik – VHT, który znacznie poprawi przyczepność samochodów. Przejazdy Marcina Blautha w „Tyfusie” nie wywołały euforii jednak ET=11.874 sek. pozwoliło mu na wejście do półfinału z kolejną S4-ką od VTG, tym razem za kierownicą z „GS-em”. W Arka S4 VTG Killerze niestety nie wytrzymał mechanizm różnicowy i auto wróciło do domu na lawecie, a „TT” pokonał dystans 400 metrów samotnie tym samym wchodząc automatycznie do finału. Ćwiartkę w półfinale samotnie przejechał także Grzegorz Staszewski, ponieważ Typhoon odmówił posłuszeństwa. Po nieudanym starcie „GS’a” w finale z Piotrem Dobrowolskim – Supra z czasem 12.575 sek. (ET=11.76 sek.) pokonała S4 z czasem 13.509 sek.(ET=12.827 sek.).

„OUTLAW”

Klasa OUTLAW objęła jak zwykle wszystkich chętnych zawodników do startu oraz tych, którzy nie mogli się ścigać w żadnych z pozostałych klas ze względu na auto nie spełniające odpowiednich wymogów, a więc także i Andrzeja Dziurkę w torowym Porsche 911 GT3 (450KM), który w eliminacjach jeździł bardzo równo kręcąc czasy w okolicach 11.3 sek. Wydech tego auta był najgłośniejszym na zawodach i zapewniał istną symfonię pomruków dla uszu miłośników motoryzacji, dla pozostałych była to katorga. W eliminacjach swoje możliwości pokazał także pierwszy Skyline w Polsce, któremu jak na razie seryjne „graty” pozwoliły osiągnąć metę po 14.971 sek. Jak na wersję GTS-T mogło być trochę lepiej. Do półfinału nie udało się zakwalifikować Marcinowi Czernikowi, który wylądował na 5 miejscu pomimo bardzo dobrego ET=11.616. W pierwszym półfinale, z Suprą Dobrowolskiego

spotkała się Corvette Maćka Tuzimskiego. Maciek był blisko jednak z czasem 12.003 (ET=11.659) został 0.114 sek. za Piotrkiem. W drugim półfinale Grzegorz Staszewski w swoim S4 sedan wyprzedził Andrzeja Dziurkę dosłownie o długość zderzaka ! Czasy zawodników to odpowiednio: 11.958 sek. i 11.970 sek. Finał klasy OUTLAW to powtórka klasy MAXI. Na kresce stanęła 950 konna Toya Piotrka i blisko 800 konne S4 Walerego, z „GS-em” za kierownicą. „GS” jednak wykorzystał okazję do zemsty i nie dał najmniejszych szans rywalowi tym samym przejeżdżając dystans 400 metrów w czasie poniżej 11 sekund !!! Druga „dycha” na zawodach: ET=10.91 sek., należy ponownie do teamu z VTG. Auto udowodniło, że ma naprawdę duży potencjał i po zawodach, właściciel auta – Walery, w trzecim swoim przejeździe wykręcił trzecią dziesiątkę tego dnia ! Ćwiartkę pokonał dokładnie w 10.999 sek. ! Podczas wręczania pucharów, Andrzej Dziurka udowodnił, że jego Porsche równie dobrze radzi sobie w zakrętach i zakończył swój dzień na Bemowie efektownymi „bączkami” ze sporą ilością dymu z opon. W klasach motocyklowych też nie można było narzekać na niedobór mocy. Hayabusa 1300 GSXR Maćka Białobłockiego pojawiła się na mecie już po 10.542 sek. Półfinały i finały w klasach motocykli niestety się nie odbyły.

„NIE SAMĄ MOCĄ CZŁOWIEK ŻYJE”

Na zawodach, oprócz piekielnie szybkich aut można było zobaczyć także auta o nietuzinkowym wyglądzie. 22-calowe felgi w Mercedesie od Brabusa robiły duże wrażenie na wszystkich. Nie brakowało także aut z ładnie prezentującymi się na nich malowidłami wykonanymi w technice airbrush, lub niecodziennymi winylami naklejonymi na boki samochodów. Na uwagę zasługuje Fiat Coupe Sebastiana Śladowskiego („Bass”), którego winyl oprócz ciekawego kształtu nie był jednego koloru ale w tle zawierał efektowne złote „wywijasy”. To zasługa jego firmy ST Studio, która wykonała grafikę także dla czerwonego Fiata Marea – Krzysztofa Dziwote („Chrys”) goszczącego na łamach już kilku gazet motoryzacyjnych.
Co do samej organizacji imprezy to można trochę ponarzekać, na brak koszy na śmieci i małą ilość Toy Toyi, gdzie w kolejce trzeba było czekać za długo biorąc pod uwagę jakże wysoki priorytet spraw do załatwienia wewnątrz niego ;-). Na wjeździe nie była możliwa selekcja i dlatego nie rzadko mogło nam przeszkadzać zachowanie widzów, którzy byli na pewno nie po jednym piwie. Jedzenie również nie należało do najtańszych jednak atmosferę z pewnością poprawiały przepiękne hostessy podające kaski zawodnikom i prezentujące swoje wdzięki na płytach lotniska oraz dobre czasy zawodników. Ogólnie uważam imprezę za bardzo udaną pomimo kilku wpadek z jej organizacją. Kolejna runda już 11 czerwca w Białej Podlasce – gdzie z pewnością będzie jeszcze szybciej !

MINI:
1. Daniel Osmański
2. Tomasz Stefaniak
3. Aleksander Muczko
ET+RT – ET
16.186 – 15.366
16.293 – 15.687
16.772 – 16.382
MINI+:
1. Marcin Płudowski
2. Marcin Januchowski
3. Jacek Kordus
ET+RT – ET
14.255 – 13.803
15.110 – 14.669
15.383 – 14.369
DIESEL:
1. Marek Staszewski
2. Bartosz Wilczek
3. Rafał Rusiecki
ET+RT – ET
13.801 – 13.740
15.400 – 15.174
14.423 – 13.788
PROFI:
1. Xawery Mielcarek
2. Piotr Sienkiewicz
3. Krystian Mazur
ET+RT – ET
13.015 – 12.941
13.912 – 13.682
13.951 – 13.806
PROFI+:
1. Maciej Krajewski
2. Paweł Kowalski
3. Marcin Pilch
ET+RT – ET
13.928 – 13.744
FALSTART
13.772 – 13.740
TURBO:
1. Dominik Gołos
2. Tomasz Stefaniak
3. Witold Karałow
ET+RT – ET
12.533 – 12.111
12.958 – 12.250
13.191 – 12.669
TURBO+:
1. Andrzej Nosevic
2. Marcin Czernik
3. Artur Lewicki
ET+RT – ET
11.737 – 11.464
12.103 – 11.842
12.407 – 12.052
MAXI:
1. Piotr Dobrowolski
2. Grzegorz Staszewski
3. Arkadiusz Oziębło
ET+RT – ET
12.575 – 11.760
13.509 – 12.827
AWARIA AUTA
OUTLAW:
1. Grzegorz Staszewski
2. Piotr Dobrowolski
3. Andrzej Dziurka
ET+RT – ET
11.575 – 10.913
11.801 – 11.206
11.970 – 11.521
5 1 głos
Oceń artykuł
Podziel się:
Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments