Relacje

Relacja z Liga RBR.pl – Rajd Szwecji

W miniony weekend najszybsi polscy kierowcy spotkali się na drugiej w tym sezonie eliminacji Polskiej Ligi RBR.PL. Tym razem rajdowa karawana zagościła w mroźnej Szwecji, w której mimo zimowych warunków jest rozgrywany jeden z najszybszych rajdów w kalendarzu. Średnie prędkości nie raz przekraczają 100-kilkadzieśiąt km/h, dzieje się tak za sprawą wykorzystywanych tylko na śniegu specjalnych opon wyposażonych w tzw. długie kolce. Kto w tych ciężkich warunkach wygra a kto nie dotrze do mety dowiecie się czytając dalszą część relacji.

Tym razem pech dosięgnął zawodników klasy WRC, przypomnijmy, że w Monte Carlo warunki zdziesiątkowały kierowców grupy N. W Szwecji na rampie startowej pojawiło się aż 13 kierowców w najmocniejszych autach. Jednak już na początku awarie samochodów nie pozwoliły na jazdę aż trzem kierowcom. Paweł Kaluscha nie zdołał odpalić swojego Peugeota 307 i załoga nie wyjechała nawet z parku ferme, natomiast na starcie pierwszego odcinka nie odpaliły Citroen Xsara Łukasza Budzińskiego oraz Subaru Łukasza Bednarza, który okazjonalnie wystartował autem klasy WRC. Ostatecznie do mety rajdu dotarły nie korzystając z systemu Superally zaledwie trzy A grupowe potwory, z czego Sławek Papis został zdyskwalifikowany po rajdzie za nie dostarczenie do biura rajdu nagrań z kamer pokładowych. A na mecie swoje pierwsze zwycięstwo mógł świętować bardzo dobrze zapowiadający się Paweł Chlebowski. Tym samym kierowca Rallypl przerwał pasmo 9 zwycięstw aktualnego mistrza Łukasza Lacha, który końcówkę rajdu pokonał bez hamulców tracąc około 2 minut, przez co spadł na drugą lokatę. Paweł wykorzystując błędy lidera zminimalizował stratę do bielszczanina w punktacji indywidualnej do 3 punktów i umocnił pozycję swojego teamu w klasyfikacjach zespołowych. Z systemu SR skorzystali dwaj kolejni kierowcy którzy zostali sklasyfikowani w klasie WRC. Kaeres i Stach Krzemiński kolejno na 3 i 4 miescu, szkoda tylko, że nie znaleźli się na punktowanych pozycjach w generalce. Na 4 odcinku wypadł z rywalizacji Jarek Cebula, którego ostatnio nękają problemy techniczne i początku V edycji ligi raczej nie zaliczy do udanych. Na 8 próbie rozbił swoje Subaru WRC Bartosz Furtak, ten bardzo szybko jeżdżący kierowca niestety ciągle jeszcze nie potrafi dojechać do mety. Na punkty pomimo skorzystania z systemu SR mieli także szansę Łukasz Gniadek i Maciek Potempa, niestety ich zespoły za późno dostarczyły materiały filmowe z kokpitów za co kierowcy zostali zdyskwalifikowani. Miejmy nadzieję, że w Norwegii kierowcy wurców osiągną mete rajdu w nieco większej ilości.

Dużo emocji kibicom dostarczyła tym razem walka w grupie N, po pechowym Monte Carlo kierowcy doskonale przygotowali swoje samochody. Na mecie swoje zwycięstwo świętował Rafał Dworak, mr. Hollywood jak go nazywają kibice nie popełnił większych błędów i tym samym wskoczył na 4 miejsce w klasyfikacji indywidualnej. Na kolejnym stopniu podium znalazł się Jarek Ciecwierz, ale przede wszystkim cieszył się osiągnięciem mety bez skorzystania z systemu SR. Dzięki zdobyciu cennych 8 punktów Jarek stał się wiceliderem klasyfikacji grupy N. Ostatni stopień podium zasłużenie trafił do Marcina Nawrockiego. Kierowca No Name Rally Team notował czasy w czołówce pomimo, iż nie najlepiej czuje się na śnieżnych odcinkach. Uzyskane miejsce pozwoliło Marcinowi umocnić się na pozycji lidera. Swoją lokatę w klasyfikacji utrzymał także kierowca PHU Kuba Rally Team. Jakub Kruczek zajął czwarte miejsce w rajdzie, odpierając ataki Marcina Kowala. Kierowca RallyPL stracił szanse na podwyższenie lokaty na 12 odcinku gdzie popełnił błąd i musiał cofać swojego Lancera EVO 9, a zabrakło przeszło 4 sekund. Po raz kolejny w punktowanej ósemce znalazł się Flomax, tym razem nieco wyżej niż na Monte bo na 6 pozycji. Wynik tym bardziej cieszył kierowcę ponieważ po raz pierwszy wystartował najnowszą ewolucją Subaru Imprezy, przypomnijmy że na Monte Carlo wrocławski kierowca nie otrzymał na czas N12 i musiał jechać autem w specyfikacji N11. Dużo szczęścia miał Radekb111, który już na pierwszym odcinku przetoczył samochód przez dach. Na szczęście dla kierowcy nic się nie stało z samochodem i mógł kontynuować jazdę. Dzięki równemu tempie Radek nadrobił stracony czas i zameldował się na 7 miejscu w klasie. A ostatni punkcik zgarnął debiutant w klasie samochodów produkcyjnych Kkuzi. Chociaż frycowe trzeba było zapłacić i na przed ostatnim odcinku, Warszawiak zrolował swoje Subaru ale mimo tego wypadku utrzymał swoją pozycję.

W klasie super 1600 swój dramat przeżył Tadeusz Brzeski, wygrał rajd na odcinkach i na mecie świętował zwycięstwo, jednak na następny dzień z powodu błędu swojego zespołu został zdyskwalifikowany. Mechanicy pracujący dla Tadeusza nie dostarczyli nagrań z kamer pokładowych do biura rajdu. Tym samym zwycięstwo w Szwecji zapisano na konto Wojciecha Talagi, kierowca pojechał bardzo szybko mimo iż stwierdził, że czasy które kręci nie są do końca zadowalające. Zadowolony ze swojego występu był za to młodszy z klany Brzeskich. Z zerowym kontem po Monte Carlo, Mateusz zgarnął 8 punktów za drugie miejsce a może i by było lepiej gdyby nie przelot przez dach na jednym z odcinków. Doskonale na trasach rajdu Szwecji radził sobie Tomek Bryk i miał realną szansę na zwycięstwo. Niestety na strefie przed 10 odcinkiem mechanicy zamontowali wadliwe zawieszenie w Punto s1600 i przez 2 oscinki zawodnik z Łazów musiał podróżować fatalnie prowadzącym się samochodem. Ostatecznie Tomek został sklasyfikowany 3 pozycji. Zaraz za podium znalazł się zwycięzca poprzedniej rundy Wojciech Weychert, jak sam przyznał jechał bardzo wolno ale najważniejsza była meta. Na punktach w końcu znalazł się Marcin Tomaszewski, który jest znany z bardzo szybkiej jazdy ale także z bardzo efektownych wypadków. I tym razem Marcin nie oszczędził swojego Clio ale udało się mu osiągnąć metę na 5 miejscu. O podium walczył także Jarek Frydrych, jednak o wyniku zadecydował wypadek na przed ostatnim odcinku. Warszawiak spadł na 6 miejsce i nie krył rozczarowania ze swojego występu, mimo dwóch oesowych zwycięstw. Kolejne punktowane miejsce zdobył Mateusz Kolasa a przeszło 13 sekund za nim na mecie zameldował się Michał Skowronek.

A już za tydzień wirtualni rajdowcy zmierzą się na śnieżnym Rajdzie Norwegii, który po raz pierwszy zagości w kalendarzu Ligi RBR.PL. I jak zwykle zapraszam na obszerną relacje z imprezy.

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *