Relacje

Relacja z Summer Cars Party 2018

Karbon i pisk opon

W weekend, 15. i 16. września odwiedziliśmy imprezę motoryzacyjną Summer Cars Party w Katowicach. Pogoda z pewnością nie przypominała „summer”, lecz humory dopisywały. Jeżeli miałbym opisać krótko całe wydarzenie, prawdopodobnie porównałbym je do Szybkich i wściekłych lub Need for Speed. Co prawda, impreza nie była nielegalna i nikogo nie goniła policja, lecz klimat był świetny! Masa tuningowanych samochodów, ocierających karbonem na wybojach, wyścigi na ¼ mili, którym przyglądały się dziesiątki ludzi oraz zapach spalonej gumy w powierzu. O tak! Jesteśmy w motoryzacyjnym raju!

Civic’i i egzotyki

Zlot klubów motoryzacyjnych to jeden aspekt imprezy. Z drugiej strony, mogliśmy podziwiać pojazdy najbardziej wyszukane. Takie, na widok których odwraca się każdy i z pewnością nie spotakamy je pod każdym supermarketem. Zapewne ich cena, mogłaby się równać wartości połowy samochodów na takim parkingu. Zaprojektowane przez najzdolniejszych i kupowane przez wybrańców losu. Niemniej jednak, impreza nie przypominała w żadnym stopniu targów motoryzacyjnych. Dress code nie obowiązywał. Mogłeś tutaj przyjechać zarówno Lamborghini, jak i pochwalić się nawoskowanym Passatem „na glebie”.

Przystawka

Nie zabrakło zabaw dla najmłodszych oraz… najodważniejszych! Mowa tutaj o skoku na bungea. Od czasu, do czasu można było usłyszeć przeraźliwy krzyk ochotnika, zagłuszany przez pokazy car audio. Którz nie pragnął pochwalić się kilkoma, a raczej kilkunastoma głośnikami w bagażniku, które rozrywały wnętrzności samochodu? No właśnie!

Danie główne

Główną atrakcją były zdecydowanie, wspomniane już wcześniej wyścigi równoległe. Nie małą niespodziankę sprawiły samochody biorące udział. Na pierwszy rzut oka, nie sprawiały wrażenia zdolnych pokonać dystansu w jakkolwiek dobrym czasie. Każdy z nas oczekiwał Ferrari i Porsche. Wiele razy otwieraliśmy oczy szeroko ze zdumienia, kiedy Skoda Superb wygrywała wyścigi z pozornie dużo szybszymi maszynami.

Deser…

… i to jeszcze jaki! Pachnący świeżo spaloną gumą! Mowa o strefie driftu, gdzie profesjonaliści wyciskali z kilku „Beemek” 110%, sunąc z gracją bokiem. Ochotnicy mogli również odbyć przejażdżkę na prawym fotelu. Trzeba przyznać, że z perspektywy widza wygląda to niesamowicie satysfakcjonująco! Jednocześnie budzi podziw, jak łatwo kierowcy są w stanie kontrolować pojazd i „rozmawiać” z nim tak, aby odpowiadał dokładnie jak chcą.

Wydarzenie polecamy każdemu maniakowi motoryzacyjnemu, aby w godny sposób zakończyć lato i wykorzystać ostatnie dni słońca.

Pełna galeria z Summer Cars Party 2018

Foto:
Michał Pochopień
Bartosz Gajewski

3 1 głos
Oceń artykuł
Podziel się:
Avatar photo
Michał Pochopień
Fan motorsportu zarówno prawdziwego, jak i wirtualnego, śledzący prawdopodobnie wszystkie możliwe serie wyścigowe na świecie - w tym, jako jedna z 3 osób w Polsce oglądam NASCAR ;)
Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments