Relacje

Relacja z Tuning Show – Kraków 2006

Impreza odbyła się w „maturalny” weekend 20 i 21 maja w Krakowie (22 maja miałem jeszcze maturę). Siedziba mieściła się w ogromnej hali przy ul. Centralnej.

Miłe złego początki?

Pierwsze wrażenie po wejściu do środka było piorunujące. Na samym środku ładniutko przerobiona bejca i golfik. Ale patrzę na prawo, a tam kłębowisko ludzi. Sprawcą zamieszania była ogrodzona 206-tka. Ktoś powie, że peugeot to nic specjalnego ale jakby zobaczył taka odpicowaną brykę to zaraz by to odszczekiwał :). Jestem tylko ciekawy ile kasy pochłonęły te wszystkie przeróbki :]. Dalej można było zobaczyć autka Nemesis czy Kamikaze Driver. I było na czym zawiesić oko. Dużo zamieszania robił Joker, który dość niepozornie wyglądał, a także Cinquecento z Nemesis przy którym można było ogłuchnąć. Wydawał taki huk, że cała fura się trzęsła, a jak włożyło się łeb do środka, to było się w innym świecie :D. W środku było ponad 140 dB! Lekko oszołomiony, a raczej ogłuszony zwiedzałem dalej. Znalazłem kilku znajomych z zeszłego roku, którzy gościli na Plaza Tuning Show. Jeszcze raz mogłem się przyglądnąć undergroundowemu pontiacowi, fioletowemu poldkowi, czerwonej 307-mce, niebieskiej corolli, czy złotej beemce ze skrzelami która jeździ na gaz :P. Ale było też sporo innych, niemniej ciekawych :). Samochodów było od groma! Dwie godziny zajęło mi samo chodzenie, żeby jako tako oglądnąć każde auto! A jak ktoś by zgłodniał od tego łażenia, to mógł sobie coś przekąsić w barze, albo usmażyć kiełbaskę z pomocą wydechu :D.

Kogo ukatrupić?

Niestety, jak to zwykle bywa brakowało dobrej organizacji… Co prawda byli zamówieni didżeje, ale tylko w pierwszy dzień. Można było, zresztą zagrać sobie w turnieju NFS:MW, ale nie po to przyszedłem na ten pokaz, żeby sobie pograć na kompie :P. Na szczęście o umilenie pobytu widzom zadbali właściciele aut. A to prezentowali swój sprzęt car-audio, a to przywoływali rykiem wydechu gapiów, czy nawet klaksonem jak z tankowca :). Szkoda, że pomimo zapowiedzi nie odbył się sprint na 1/4 mili… A konkurs na najgłośniejsze auto, był śmiechu tylko wart… Organizatorzy nie wiedzieli, o której zacząć, jak oceniać głośność, ile aut będzie… Na początku do konkursu zgłosił się tylko jeden samochód! Po kilkunastu minutach pojawiło się jeszcze 5 aut, ale to wprowadziło jeszcze większy bajzel niż był. Mimo usilnych starań prowadzącego, który jechał równo po wszystkich uczestnikach :D, wyszło to bardzo marnie…

Źle też nie było 🙂

No, ale na szczęście te wszystkie niedociągnięcia rekompensowały fury wystawione w hali. Bardzo popularne były neony najczęściej niebieskie i migające światła. Co prawda nie są jeszcze tak rozpowszechnione jak lampy „lexus look”, ale już im niewiele brakuje :). Nie wiem czy to był chwyt marketingowy czy tak jakoś wyszło, ale w drugi dzień pojawiło się jeszcze kilkanaście bryk, które były GODNE uwagi :). Także warto było przyjść w oba dni na wystawe. Fajnie, że można było do wielu bryk wsiąść i się popławić w luksusie :]. Szkoda, że organizacja trochę kulała, ale nie żałuje tego, że ruszyłem swoje cztery litery na tą imprezę. Nawet przed maturą 🙂

0 0 głosy
Oceń artykuł
Podziel się:
Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments