Samochody elektryczne – gorący temat ostatnich lat. Jedni są ich absolutnymi zwolennikami, inni nie chcą dopuścić do siebie faktu istnienia innych samochodów niż spalinowe. Złoża ropy naftowej nie są oczywiście nieskończone i prędzej, czy później będziemy zmuszeni znaleźć alternatywę dla współczesnych silników spalinowych. Niedawno sam miałem okazję przekonać się jak w praktyce wygląda użytkowanie „elektryka” w ramach car sharingu Taurona w Katowicach. Zapraszam do przeczytania o moich wrażeniach i opinii nt. Renault Zoe i BMW i3.
Renault Zoe
Pierwszym samochodem, za którego kierownicą zasiadłem, był elektryczny samochód francuskiej marki. Z zewnątrz nie wyróżnia się absolutnie niczym – ot, klasyczne, miejskie auto. Wygląd to oczywiście kwestia gustu. Do mnie przemówił subtelny design Renault. Wewnątrz sytuacja już miała się znacznie gorzej. O ile minimalistyczna deska rozdzielcza ze sporej wielkości wyświetlaczem prezentuje się bardzo dobrze, tak pozostałe elementy sprawiają wrażenie tandetnych. Normalnie, nie mógłbym mieć pretensji do producenta w samochodzie tej klasy, lecz ceny samochodu zaczynają się od nieco ponad 132 tys. zł! Zdaję sobie sprawę, że elektryczny silnik wraz z baterią swoje kosztują, ale mimo wszystko jestem nieco zawiedziony ogólną jakością wykonania. Kolejną kwestią jest ilość miejsca w środku. Nie oczekiwałem wygód z tyłu, lecz pozycją za kierownicą była dla mnie niezbyt wygodna. Zaznaczę, że do przesadnie wysokich osób nie należę.
Przejdźmy do konkretów, a więc jak to jeździ? Obsługa pojazdu jest bardzo prosta. Posiadacze samochodów z automatyczną skrzynią biegów odnajdą się bez najmniejszego problemu. Od razu wyczuwalny jest duży moment obrotowy. Samochód jest dynamiczny, co przełoży się na praktyczność w dużym mieście. Włączenie się do ruchu w godzinach szczytu nie będzie stanowiło problemu i niejednokrotnie utrzemy nosa kierowcą samochodów spalinowych, ruszając spod świateł.
Kwestią prawdopodobnie najbardziej interesującą dla potencjalnych nabywców jest zasięg. Tutaj już nie jest tak kolorowo – producent deklaruje 300 km realnego zasięgu. Jeżeli będziemy użytkowali samochód jako zamiennik komunikacji miejskiej, prawdopodobnie zasięg nie będzie stanowił problemu. Dłuższa trasa, z koniecznością ładowania w trakcie może stanowić jednak problem dla wielu użytkowników. Opłacalność zakupy i praktyczność jest więc kwestią indywidualną ewentualnego nabywcy.
BMW i3
Przejdźmy do znacznie ciekawszego samochodu, jakim jest elektryczny model Bawarskiej marki. Pierwsze wrażenie – jakie to jest brzydkie! Ponownie, jest to opinia czysto subiektywna. Zapewne znajdą się osoby, którym odważny (futurystyczny?) design przypadnie do gustu. Ja do nich nie należę.
Tutaj w środku jest dużo miejsca. Zarówno z przodu, jak i z tyłu nie miałem problemu ze znalezieniem wygodniej dla mnie pozycji siedzącej. Jakość wykonania jest również dużo lepsza. Jedyne co nie przypadło mi do gustu to duża, pusta przestrzeń pod deską rozdzielczą. Wiem jednak, że wielu podoba się takie minimalistyczne podejście BMW. Muszę również wspomnieć o tylnych drzwiach. Aby je otworzyć należy najpierw otworzyć przednie. Podobnie jak większość użytkowników nie jestem przyzwyczajony do takiego rozwiązania, co niezwykle irytowało mnie w czasie użytkowania pojazdu.
Pierwsze minuty jazdy zdradzają, że jest to samochód znacznie wyższej klasy od Renault. Wszystko sprawia wrażenie lepiej spasowanego, działającego lepiej i droższego. Za podstawową wersję modelu i3 przyjdzie nam zapłacić 159 tys zł. Samochód dysponuje bardzo dużym momentem obrotowym, co przekłada się na przyspieszenie ok. 7s od 0 do 100 km/h. Jest więc bardzo dynamiczny jak na swoją klasę. Nie zachęca jednak do szybkiej jazdy. Wręcz przeciwnie – chcemy nim z gracją pokonywać kolejne kilometry miejskiej dżungli. Świadomość, że wystarczy wcisnąć gaz do podłogi, aby wykrzesać z auta wszystko co posiada, stanowi jedynie komfort psychiczny. Nie musimy planować manewru wyprzedzania ciężarówki z tygodniowym wyprzedzeniem. Producent deklaruje zasięg do 160 km. Ponownie, potencjalny nabywca musi sam sobie odpowiedzieć ma pytanie, czy potrzebuje i odpowiada mu taki samochód.
eCar Tauron
Car sharing jest ostatnio modną branżą, podobnie jak samochody elektryczne. W dużej ilości polskich miast możemy skorzystać z podobnych usług. Uważam, że jest to dobra opcja dla tzw. niedzielnych kierowców. Cennik jest bardzo atrakcyjny i za przejazd zapłacimy znacznie mniej niż za taksówkę.
Obsługa aplikacji i wynajem są bajecznie proste. Założenie konta wraz z weryfikacją prawa jazdy zajęła mi najwyżej 10 minut. Na mapie wybieramy i rezerwujemy samochód. Kiedy dotrzemy na miejsce, zakańczamy przejazd. Wszystko to z poziomu aplikacji w naszym smartfonie. Ja nie miałem żadnych problemów w czasie jej użytkowania, lecz wiem, że takowe napotkali inni użytkownicy. Więcej informacji o usłudze można znaleźć na stronie Taurona.
Źródła:
renault.pl
bmw.pl
tauron.pl