Dzisiejszego dnia oprócz nagłośnionego święta i rocznicy obchodzimy jeszcze jedną rocznicę, szczególnie ważną dla wszystkich fanów motoryzacji i sportów motorowych. Pierwszego maja 1994 roku na torze Imola zginął Ayrton Senna.
Weekend na Imoli 94 nie bez powodu nazywany jest „czarnym”. Był to najtragiczniejszy weekend wyścigowy w historii sportów motorowych. Najpierw poważnemu wypadkowi uległ Rubens Barrichello. W czasie kwalifikacji w wyniku uszkodzenia przedniego skrzydła swojego bolidu na szybkim łuku Villeneuve, przy prędkości ponad 300km/h, z toru wypadł Roland Ratzenberger. Przód bolidu został doszczętnie zniszczony przez uderzenie w bariery otaczające tor. Kierowca zmarł w wyniku poniesionych obrażeń.
W czasie wyścigu Pedro Lamy uderzył z dużą prędkością w stojący bolid J.J. Lehto’a. W wyniku zderzenia koło jednego z bolidów oderwało się i poleciało w trybuny, gdzie poraniło dziewięć osób. Następstwem tego był okres neutralizacji w wyścigu i wyjazd Safety Car’a. Gdy tylko uprzątnięto tor wyścig wznowiono. Tuż po tym prowadzący w wyścigu Ayrton Senna wszedł w bardzo szybki zakręt Tamburello. Jednak na wyjściu z zakrętu bolid Senny pojechał prosto wylatując poza tor i uderzając z impetem w betonową ścianę. Służby ratownicze szybko pojawiły się w miejscu wypadku. Kierowcę wyjęto z bolidu i przetransportowano helikopterem do szpitala. Nie był to koniec przykrych wydarzeń tego dnia. Po uprzątnięciu toru wyścig wznowiono po raz kolejny. W czasie pit-stopu jednego z zawodników źle zamocowane zostało jedno z kół w jego bolidzie, przez co jeszcze przed wyjazdem na tor wystrzeliło ono i poważnie raniło dwóch mechaników. Wieczorem lekarze ogłosili światu tragiczną wiadomość – Ayrton Senna zmarł.
Ayrton Senna da Silva był bez wątpienia nie tylko jednym z najlepszych zawodników jakich kiedykolwiek gościła Formuła 1, ale też jedną z najciekawszych postaci tego sportu. Dla wielu do dziś to największa postać królowej motorsportów, to legenda której nie zapomnimy.
Istnieje wiele teorii co do przyczyn wypadku Senny, jednak żadnej z nich nie udało się do dziś w 100% potwierdzić i uznać za ostateczną. Jednak te tragiczne wydarzenia nie poszły w pełni na marne. Po czarnym weekendzie na Imoli wprowadzono wiele usprawnień i systemów bezpieczeństwa, przebudowano wiele torów. Dzięki temu wszystkiemu dzisiaj życie kierowcy bolidu Formuły 1 jest lepiej chronione i może on przeżyć tak poważne wypadki, jak choćby ten Roberta Kubicy, w dodatku wychodząc z nich praktycznie bez szwanku.
Cześć pamięci Ayrtona Senny, Rolanda Ratzenbergera i innych, którzy zginęli na torze.
Pamiętamy…