Recenzje

Recenzja Team Sonic Racing

Po latach poważnych tonem ścigałek, niespodziewanie spotkał nas renesans kolorowych zręcznościówek: Mario Kart 8 DX, Crash Team Racing, OnRush i teraz Team Sonic Racing. Uderzają one wszystkie w takim krótkim, jak na obecny stan branży, czasie. Jeż obraca stawkę do góry nogami oferując świeże podejście do tematu – zabawę w starym stylu, ale nowej formie.

Innowacja

Sumo Digital zaprezentowało nam grę z gatunku kart racer’ów odchodząc od dotychczasowej zabawy w bycie na mecie pierwszym za wszelką cenę – teraz chodzi o dbanie by cała drużyna zdobyła podium. Można oddać się hedonistycznej przyjemności dojeżdżania pierwszym nie patrząc na resztę drużyny, natomiast zwykle nie zapewni nam to osiągnięcia złota w zawodach.

Z klasą

Najnowsza gra sygnowana imieniem najszybszego jeża na świecie przed każdym wyścigiem pozwala nam wybrać specjalizację. Do wyboru „silna”, „szybka” lub „uniwersalna” przy czym ta druga jest najłatwiejsza do opanowania. Wpływa to na możliwości torowania drogi czy też tworzenia tunelów „aerodynamicznych” niezbędnych do drużynowego ataku na pozycje. Mamy też możliwość wymiany złapanych rakiet, dopalaczy lub „przeszkadzajek” między członkami drużyny by zmaksymalizować ich skuteczność.

Karty jak karty

Poza tymi mechanikami standardowo – drift ładuje dopalacz, boostery rozpędzają naszą postać na chwilę, łapiemy pierścienie wykonując slajdy przez całe zakręty, skaczemy wykonując powietrzne ewolucje, zbieramy power up’y, strzelamy w przeciwników, spowalniamy ich klockami i omijamy pułapki. To wszystko wymienione wyżej dzieje się podczas drużynowych wyścigów o najlepsze miejsce na podium. Team Sonic Racing, mimo iż jak sama nazwa mówi stawia najbardziej na rozgrywkę w drużynie, respektuje też przejazdy samotników w formie wyścigów na czas oraz przejazdów wokół ustawionych na trasie tyczek, które należy ominąć radośnie ślizgając się po jednej ze stron otrzymując punkty za jak najbliższe przejazdy obok nich.

A jak wygląda sama jazda?

Model jazdy jest przyjemny, bardzo prosty w opanowaniu drift (choć dla mnie nieintuicyjny przez potrzebę ciągłego trzymania hamulca, aby jechać szybciej w poślizgu co przegrzewało mi mózg) sprawia, że każdą trasę przejeżdżamy płynnie i mamy uczucie bycia traktowanym fair, gdyż jedyne wypadnięcie z drogi może nastąpić przy umyślnym ścięciu zakrętu w pośpiechu. Muszę jednak przyznać, że najnowszy Mario Kart jest minimalnie bardziej satysfakcjonujący w kwestii prowadzenia bolidów.

A jest gdzie wypadać z zakrętów?

Jest i to na wielu naprawdę pięknych trasach, a na dodatek niektórych świetnie zremasterowanych, takich jak trasa Ocean View z Sonic Transformed wzbudzająca wspaniałe wspomnienia sprzed (już!) 7 lat. Mapy są żywe, kolorowo wymodelowane, z mnóstwem animowanych detali sprawiających, że często ciężko nie zachwycić się pięknymi, fantazyjnymi tłami tras, na których pojazdy nierzadko jadą wbrew obowiązującym w rzeczywistości zasadom, grawitacji i logice.

Fura jeża

15 bohaterów i ich rumaki podzielono na 5 drużyn, w której każda ma po specjaliście jednej kategorii. Same auta nie różnią się dramatycznie w prowadzeniu między sobą, co można jak najbardziej potraktować jako plus, gdyż bez problemu opanujemy każdą brykę. Co więcej każde auto może być pomalowane różnymi schematami kolorów oraz stuningowane oddzielnymi częściami dla każdego karta. Możemy przemienić go w najbardziej przypałowo wyglądającą karykaturę jak i również jedynie delikatnie nadać charakteru. To sprawia, że szybko odnajduje się swoja ulubioną postać, w której auto chce się „inwestować”. Niestety na każde auto przypada tylko 9 części zamiennych co dosyć mocno ogranicza nasze artystyczne zapędy.

Piknik Dodana Pa

Fabuła gry nie jest niczym o czym można się szczególnie rozpisywać, gdyż można ją absolutnie pominąć. Mimo to reżyserzy podkreślali zachowanie jej w pełni Sonicowym kanonie, dzięki czemu puryści żądni ścisłości fabularnych i większej wiedzy o świecie jeża będą zachwyceni. Muszę przyznać, że wszystkie dialogi (w kilku językach) są naprawdę świetnie nagrane i mimo że otaczają nas w trakcie opowiadanej fabuły jedynie dwuwymiarowe sprajty postaci, to wprowadzają one ten mały element ciekawości świata, szczególnie w dalszej części fabuły. Choć historia jest naprawdę ciekawa i nawet nieoczywista to zaraz po niej, naturalnie dla kart racer’ów, wrzucani jesteśmy do kolejnego podobnego wyścigu i możemy odczuć tę powtarzalność po około 10 godzinach gry. Zależnie od stopnia wsiąknięcia w produkcję, może to być plus jak i w moim przypadku hamujący zapał do gry minus.

Technika zawodnika

Gra od strony technologicznej działa świetnie na PS4 Pro, będąc bardzo responsywną, prawie zawsze trzymając się w ryzach 60 klatek obrazowych (oraz 30 na podzielonym ekranie) i naprawdę dobrze upscalowanym 4K z rozdzielczości 1512P na PS4 Pro, co stawia tytuł w top najlepiej, najostrzej wyglądających a przy tym najpłynniejszych tytułów międzygeneracyjnych na konsolach. Jedyne zgrzyty lekkich spadków można zanotować około raz na okrążenie toru, w wydawać by się mogło losowych momentach, lecz po paru łatkach ta przypadłość prawie wcale już nie występuje. Silnik gry od ostatniej części naprawdę ewoluował i sprawia, że trasy wyglądają tak dobrze że ocierają się o granice animacji jakie widzieliśmy dopiero przed laty na kinowych ekranach.

Muzycznie miodnie

Ścieżka dźwiękowa jest jedną z najmocniejszych stron produkcji, kipiąc aż od nawiązań do innych części z uniwersum. Od świetnych remiksów muzyki w menu z poprzedniej części aż po wykorzystanie kanonicznych dźwięków, jak choćby dżingla dodatkowej szansy z automatowych odsłon Sonica w trakcie zapełnienia paska mocy! Wszelkie odgłosy są idealnie skrojone, wspaniale wpisując się w świat gry.

Zgrzyt w skrzyni

Jedną z najbardziej rzucających się w oczy bolączek gry jest słaba jakość polskiego tłumaczenia występującego w formie napisów. Umiejętności specjalne i zadania do wykonania potrafią być opisane tak abstrakcyjnie, że potrzebne mi było po paru godzinach gry zmienienie języka na angielski, by zrozumieć co autor miał na myśli. O ile fabuła nie ma takich byków, to opisane wyżej popisy Cenegi w kwestii tłumaczenia to naprawdę topowy poziom fantazji.

Mały też problem wystąpił przy szukaniu serwerów i innych osób chętnych do gry. Bywają dni, w których wydaję się, że nikt nie odpala konsoli by zagrać w owe wyścigi, a są chwile, że szybciej znajduję pełne lobby niż ustawiłbym grę z botami. Co ciekawe nie podzielali tego inni ludzie ogrywający Team Sonic Reacing, mówiąc o tym, że zawsze znajdywali graczy do gry.

Plusy

+ Powiew świeżości w kanonie kartów!
+ Piękna grafika i bardzo płynny gameplay!
+ Doskonałe udźwiękowienie!
+ Przyjemne mechaniki zabawy
+ Ciekawa historia
+ Ciężko o lepsze kanapowe karty na konsolach i PC
+ Dzieciaki będą te grę naprawdę kochać…

Minusy

– …ale jak dla mnie gameplay nie ma tego czegoś co sprawiłoby że wciągnąłbym się na długie godziny grając samemu
– Fatalne tłumaczenie
– Mało rozbudowane modyfikacje pojazdów
– Nie idealny balans postaci
– Z osobistych odczuć niedoskonały matchmaking

Fizyczny egzemplarz do testów wysłała do nas firma Cenega której serdecznie dziękujemy.

Ocena: 65 km/h

5 1 głos
Oceń artykuł
Podziel się:
Avatar photo
Jacek Piąstka
Wrocławski pasjonat rajdów, driftingu i stylu w motoryzacji. W przeszłości założyciel lokalnego klubu motocyklowego. Prowadzący Speed Zone Podcast. Od 3 lat pisze recenzje ściagłek. W wolnym czasie rozbija samochody w Beam.NG, fotografuje i nagrywa.
Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments