Publicystyka

Test Logitech Momo Racing

Dzięki Ci Logitechu, że mamy Momo Racing! Może zbyt się ekscytuję, ale… spójrzcie sami. Elegancki sprzęt, w dodatku jeździ się na nim tak dobrze, jak wygląda. Czego można spodziewać się po kontrolerze z segmentu 300-500 złotych? Zapraszam do lektury.

Kierownica kręci się pod kątem 240 stopni, co sprzyja precyzyjnemu kierowaniu. Koło trzymamy pewnie i wygodnie – jest dość małe i grube, wykonane z gumy (nawet spocone ręce dobrze trzymają taką kierownicę, choć nie jest to wtedy komfortowe). Logitech trąbił też coś o zainstalowanym silniczku, laserkach i innych bajerkach, które dodatkowo wpływają na precyzję kierownia. Szczerze powiedziawszy nie chce mi się jej rozkręcać i nie był to argument przesądzający o kupnie. Podobnie jak poprzedniczka, również Racing wyposażona jest w dodatkowe zasilanie, na które trzeba znaleźć miejsce na przedłużaczu. Mamy demontowaną dźwignię zmiany biegów (można ją umocować po lewej bądź prawej stronie kierownicy – typowy gadżet, nikomu niepotrzebny, ale miło, że jest), łopatki do sekwencyjnej zmiany przełożeń, które trzeba pochwalić za solidne wykonanie, szybką reakcję oraz wygodę. Dobrze, że są. Lepsze łopatki ma chyba tylko – no właśnie – G25. Dzięki tym z Momo poczujecie się jak w Ferrari :). Pedały – są. Tutaj również solidna i rzemieślnicza robota – jeśli grasz na dywanie, masz specjalny zaczep, dzięki któremu panel nie ucieka spod nóg. Dla grających na gołej podłodze są gumki – te jednak po pewnym czasie nie spełniają swojej roli jeśli nie poświęcimy chwili przed graniem na… poślinienie ich. Po takim zabiegu można grać będąc pewnym, że nic nam spod nogi nie umknie. Na koniec, sześć programowalnych przycisków w centralnej części kierownicy – nie są jednak nazwane, więc trzeba poświęcić chwilę, by nauczyć się, który jak się wabi w jakiej grze. Oczywiście można zaprogramować również ruch gałki czy łopatek. System mocowania? Trzy śruby dokręcane do biurka – przykręcisz za mocno a możesz mieć problem z odkręceniem. Ale to dobrze. Podczas hardkorowej jazdy nic Cię nie zaskoczy.

To tyle jeśli chodzi o technikalia. Ogólnie rzecz biorąc, jest to solidna robota. A jak się jeździ?

Fajnie. Precyzyjnie i bardzo pewnie. Nie jest to kierownica, która „pływa” w rękach. Tutaj mamy poczucie pełnej kontroli nad każdym stopniem obrotu. Odpowiedni dobór Force Feedback i oporu (z bardzo szerokiej skali – każdy znajdzie coś dla siebie) jest konieczny, by „czuć” kierownicę. W nagrodę za kilka minut babrania się w ustawieniach dostaniemy zabawkę, którą możemy używać do najbardziej wymagających symulatorów. Niewiele więcej można dodać – jeździ świetnie. Jest to poziom wysoki na tyle, że jeśli nie mamy nadmiaru pieniędzy, to G25 najzwyczajniej w świecie…przestaje się opłacać. Nowe Momo Racing można dostać na allegro (wysyłka ze sklepu) już od 345 złotych, G25 – za ponad dwa razy więcej!

W przeciwieństwie do poprzednika, zrezygnowano tutaj ze skóry i kilku bajerów średnio potrzebnych, a upiększających i dodających prestiżu. Tak jakby przykręcone do biurka kółko było jakimkolwiek jego wyznacznikiem… Nieważne zresztą. Mówiłem to zawsze i powtarzać będę: wybór G25 nie jest błędem, ale wiąże się niejako ze stratą pieniędzy. Jeździ nieznacznie lepiej, są to wręcz kosmetyczne różnice, jest wykonana z lepszych materiałów (lecz sama jakość wykonania elementów jest tutaj na tym samym, precyzyjnym, wysokim poziomie) ale kosztuje dwa razy więcej. A ponad trzy i pół bańki to dobra płyta główna, nowy dysk twardy, kilka płyt z muzyką czy… gier samochodowych, w których wykorzystamy naszą kochaną kierownicę.

Dlatego też, gorąco polecam Momo Racing. Świetny wybór dla każdego, kto ma na zbyciu niecałe cztery stówy.

PS: Wiele osób mówi o awariach pedałów. Kierownicę mam dwa lata – żadnej awarii jeszcze nie napotkałem i mam nadzieję, że nie napotkam. To tak w kwestii wyjaśnienia.

PLUSY:
+ Dbałość o jakość, solidne wykonanie
+ Opłacalność zakupu
+ Precyzja
+ Force Feedback

MINUSY:
– Sporo zabawy, by dokładnie dopasować ją do siebie
– Mimo wszystko, jest to towar luksusowy
– Kilka drobnostek jak np. nienazwane guziki, nie do końca spełniające rolę gumki od pedałów

0 0 głosy
Oceń artykuł
Podziel się:
Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments