To jedyny samochód w Formule 1, którego nawet Michael Schumacher nie może wyprzedzić. Samochód bezpieczeństwa wyjeżdża na tor zawsze, kiedy dyrektor wyścigu chce zmniejszyć prędkość samochodów ze względów bezpieczeństwa – na przykład po wypadku albo w przypadku obfitych opadów deszczu.
Srebrny samochód bezpieczeństwa, Mercedes, znowu będzie 21. samochodem w stawce podczas Grand Prix Japonii. Nigdy nie jedzie na końcu – o ile w ogóle jest użyty. W tym sezonie samochód bezpieczeństwa pojawił się na torze osiem razy: w Monaco, Indianapolis, Silverstone i Spa. To pokazuje, jak wysokie są obecne standardy bezpieczeństwa w Formule 1. W myśl regulaminów Międzynarodowej Federacji Samochodowej (FIA), samochód bezpieczeństwa może wyjechać na tor “w przypadku niebezpieczeństwa na torze, ale warunki nie wymagają przerwania wyścigu”. Wszystkie samochody, począwszy od lidera wyścigu, muszą uformować kolumnę za srebrnym Mercedesem.
Pierwszy raz samochód bezpieczeństwa został użyty w Formule 1 w 1973 r. podczas Grand Prix Kanady. Porsche 914 nie miało błyskających żółtych świateł na dachu, za to było wyposażone w dwie żółte flagi przymocowane do klapy bagażnika. Debiut nie był udany, bo kierowca samochodu bezpieczeństwa zamiast przed liderem znalazł się przed zawodnikiem zajmującym siódmą pozycję, co wywołało spore zamieszanie. Mimo tego FIA dopiero w 1992 r. uporządkowała przepisy dotyczące użycia samochodu bezpieczeństwa.
Samochód bezpieczeństwa nie może być wyprzedzany na torze. Kierowcy mogą zjeżdżać do boksu podczas neutralizacji i powrócić na tor w dowolnym momencie – o ile przy wyjeździe z boksów pali się zielone światło. Powracający na tor samochód musi jechać ze zmniejszoną prędkością, aż dogoni koniec kolumny prowadzonej przez samochód bezpieczeństwa. Kiedy dyrektor wyścigu podejmie decyzję o zakończeniu neutralizacji, samochód bezpieczeństwa przejeżdża jeszcze jedno okrążenie z wyłączonymi migającymi światłami ostrzegawczymi, po czym zjeżdża do boksów. Na linii start-meta zapalane jest zielone światło, a sędziowie pokazują kierowcom zielone flagi. Wyprzedzać można dopiero po przejechaniu linii start-meta. Okrążenia przejechane podczas neutralizacji liczą się jak normalne okrążenia w wyścigu.
W USA samochód bezpieczeństwa zaczęto stosować dużo wcześniej niż w Europie. Samochód dyktujący tempo – takie jest amerykańskie określenie samochodu bezpieczeństwa – po raz pierwszy został użyty podczas wyścigu Indianapolis 500 w 1911 r. Nie ze względu na zagrożenie na torze, ale po to, by kibice mogli sobie spokojnie zakupić kolejną torbę z popcornem i kubek z napojem orzeźwiającym, nie tracąc nic z emocji na torze. Do dziś w niektórych wyścigach w USA neutralizacje są ogłaszane po to, by zwiększyć emocje albo umożliwić stacjom telewizyjnym wyemitowanie reklam w przerwie. Jednak w Formule 1 najważniejsza jest sportowa rywalizacja i bezpieczeństwo.
Jednak i w Formule 1 samochód bezpieczeństwa zwiększa emocje w trakcie wyścigu. Neutralizacja umożliwia kierowcom znajdującym się na dalszych pozycjach zmniejszenie (praktycznie zlikwidowanie) straty do czołówki. Przy wznowieniu wyścigu często zdarzają się efektowne manewry wyprzedzania. A w czasie samej neutralizacji wielu kierowców wykorzystuje przerwę w ściganiu na tankowanie i zmianę opon. Jeśli zespołowi uda się wezwać kierowcę do boksu we właściwym momencie, z reguły udaje się zyskać czas i pozycje – traci się mniej czasu na tankowanie, jeśli pozostali kierowcy muszą poruszać się po torze ze zmniejszoną prędkością. Z reguły neutralizacja oznacza stratę dla lidera – traci wypracowaną przewagę zbudowaną we wcześniejszej fazie wyścigu. Jednak zysk w postaci zwiększonego bezpieczeństwa wszystkich kierowców rekompensuje jakiekolwiek straty.
Od sezonu 2000 zadanie prowadzenia samochodu bezpieczeństwa FIA powierzyła 30-letniemu Berndowi Maylanderowi. To niełatwe i bardzo odpowiedzialne zadanie – musi on dbać o to, by opony samochodów F1 nie schłodziły się za bardzo i żeby wysilone silniki nie przegrzały się. Dlatego Maylander musi wyciskać ze swojego Mercedesa każdy ułamek z 476 koni mechanicznych mocy. W czwartek przed każdym wyścigiem trenuje przez godzinę, zapoznając się dokładnie z torem. Potem, w trakcie wyścigu, jest w stanie bezustannej gotowości – razem ze swoim “pasażerem”, Peterm Tibbetsem.
Tak jak kierowcy wyścigowi, cały czas siedzą zapięci w pasach, na głowach mają kaski, ubrani są w kombinezony. Czekają na radiowy sygnał. Jeśli ten nie nadchodzi, Maylander wcale nie jest zły. Wręcz przeciwnie: “Najlepszy dzień to taki, w który nie musze nic robić. Jestem szczęśliwy, kiedy mnie nie potrzebują,” powiedział doświadczony kierowca, ścigający się w zawodach samochodów turystycznych. Jego srebrny Mercedes ma w porównaniu z samochodami kierowców F1 jedną zaletą: “nasze auto ma klimatyzację.”
Allianz