Czwarta runda Irg CCoA to kolejne wyzwanie stojące przed kierowcami. Road Atlanta Raceway to bardzo wymagający obiekt. W swoich bibliotekach mają ten tor wszystkie liczące się gry chcące nosić miano symulatorów wyścigowych.
Zwariowane zakręty w pierwszym sektorze zwane The Esses, które pną się pod górę niczym jadowity wąż czekający na to by ukąsić zawodnika. Potem bardzo długa prosta pomiędzy 7 i 10 zakrętem to zapowiedź kolejnego ciekawego wyścigu. Pamiętając o emocjach poprzedniego weekendu z CCoA zapraszamy wszystkich kibiców na relację na kanale MotoGamesTV zrealizowaną przez IRG Studio.
Ciekawostką jest, że na tym obiekcie ścigali się też kolarze z tak znanych grup jak Astana czy Team High Road, no ale my póki co nie zmieniamy ryczących koni mechanicznych na ekologiczny napęd nożny 😉
Czasu do zapoznania się z torem było dużo, z powodu przerwy Wielkanocnej można było więcej potrenować i dopasować swój setup. Zawodnicy jednak do tej pory niezbyt licznie pojawiali się na treningach. Mamy dłuższy majowy weekend i być może kierowcy zechcą wykorzystać ten czas na treningi. Choć to sezon grilowo-majówkowy i może niejednego oderwać od kierownicy. Przekonamy się o tym już w najbliższą niedzielę.
Zaplanujcie na ten wieczór czas od 20:45 – widzimy się na torze. 12 zakrętów na trasie jednego okrążenia długości 4,088 km i dwa udane wyścigi 20 i 70-cio minutowy, to zadanie dla zawodników. Czy bohater kibiców poprzedniego weekendu, czyli wspominany Luuuuu ma ochotę na walkę o wyższą pozycję w generalce? Jak na jego zapędy odpowiedzą główni faworyci? A może nagle z sitowia wyskoczy inny zawodnik chcący zamieszać w stawce kierowców szalonych Corvett?
Życzymy zawodnikom owocnych treningów i szachownicy na mecie wyścigu.
Podsumowanie III rundy Corvette Cup of America
Wyścigi w Corvetta Cup przyzwyczaiły nas do sporych emocji i niemal w każdym wyścigu mogliśmy liczyć na jakąś niespodziankę. Nie inaczej było na torze Palm Beach.
Sprint odbył się pod dyktando (PP, P1) Tomasza Wacha obecnego mistrza Formuły IRG, który próbuje swych sił z powodzeniem w samochodach z dachem. Solidny występ zaliczył też Marek Cieślak, który wpadł na metę 0,6 s za Tomaszem. Obaj pojechał bezbłędne zawody czego nie można powiedzieć o Zbigniewie Siarze – mistrz GTE ponownie w tym sezonie zaliczył przygody i jego pozycja w ciągu 20 minut sprintu oscylowała od P2 do P13 by zakończyć ostatecznie na P7.
Wyścig główny zafundował nam już jednak niespodzianki. Bohaterem, który wzbudził największe emocje komentatorów został niespodziewanie Łukasz Krawczuk. Pozycję ósmą z kwalifikacji zamienił na niepozorne P4 na mecie sprintu, co dało mu dobre wyjście do swoich popisów w drugim wyścigu. Fenomenalny start i przez pierwszą część wyścigu podążał na drugim miejscu za Tomaszem Wachem.
Potem jednak, gdy Tomasz Wach popełnił zdaje się błąd strategiczny, po swoich pitstopach wpadł w tłum zawodników i stracił tempo, Łukasz wysunął się na prowadzenie. Jak cień podążał za nim nie kto inny jak Zbigniew Siara, który wreszcie postanowił pokazać pazur. Do ostatnich okrążeń trwał ich emocjonujący pojedynek o P1. Na dwa okrążenia przed końcem ku rozpaczy kibiców popularnego Luuuuu, Zibi wyprzedził go i zgarnął główne laury za tą rundę.
Niemniej jednak świetny występ wywindował Łukasza od razu na P2 w klasyfikacji generalnej. Tomasz Wach mimo mniejszej zdobyczy wciąż lideruje mistrzostwom z przewagą 109 pkt. Niby jest to dużo, ale przypominamy, że maksymalna zdobycz za jedną rundę w dwóch wyścigach to dokładnie 100 pkt. Jedna awaria sprzętowa może zmienić obraz rywalizacji.
Trzecie miejsce w klasyfikacji mimo gorszego występu utrzymał bohater z rundy numer 2 na torze Laguna Seca – Wojciech Klimek. Nie może się jednak czuć zbyt pewnie, Zbigniew Siara jest zaledwie 4 punkty za nim i można powiedzieć, że wraca do gry o podium w Pucharze Corvetty.