Firma Atari nie ma ostatnio najlepszej renomy wśród graczy. Wiele osób ma nadal w pamięci m.in. słabiutkiego Driv3ra. Jednak producent, nie zraził się niepowodzeniem jego “dzieł” na rynku i już szykuje rewolucje… Test Drive Unlimited. Gra zapowiada sie wspaniale. Jeżeli producent dotrzyma słowa, to będziemy mogli sie cieszyć wspaniałym hitem. Z pewnością wielu z Was grało lub słyszało o w sadze Test Drive. Pierwsza część pokazała swoisty styl. Była “przodownikiem” wyścigówek. Ta gra pokazała, że nie można być niczego pewnym. Jednak kolejne edycje stawały się normalnymi samochodówkami, nie wybijającą sie poza inne gry. Tytuł “Test Drive” stracił w końcu swoją magię. Czyżby producent zamierzał przywrócić mu blask i chwałę?
Grafika – cudo techniki?
Przeglądając inne portale, zauważyłem, iż użytkownicy najwyżej oceniają grafikę. No, cóż nie ma się czemu, temu dziwić. Grafika zapowiada sie wspaniale! Po prostu dopracowano chyba każdy detal. Cała gra wygląda niesamowicie realistycznie. Na screenach pokazano, jak bardzo dopracowano warunki atmosferyczne. Podczas wyścigu, możemy dostrzec zmienną aurę, która nas otacza. Raz pojeździmy sobie w rajskich upałach, a niekiedy w tropikalnej burzy. Wspaniałe bryki (o tym dalej), piękna okolica, czego jeszcze można pragnąc? Chyba tylko wsiąść do samochodu, docisnąć gaz do dechy i “poczuć” zapach spalonej gumy.
Wprowadzenie do gry…
Gra toczy sie gdzieś daleko, a konkretnie na Hawajach. Na początku rozgrywki tworzymy własną postać. Możemy zmienić nawet najdrobniejszy szczegół. Nasz rajdowiec może być zarówno wypasionym macho, jak i zwykłym, przeciętnym człowiekiem. “Piękna” czarna droga, tylko kusi by szaleć po niej bezkresu, a na dodatek jest jej sporo, bo aż ponad 1 000 wirtualnych km. Nie wypada żeby się tak marnowała; tak więc bierzemy samochód i należało by pokazać na ulicy, kto tu rządzi. Gdy zarobimy już trochę “zielonych”, możemy je inwestować w co sie da. Wypadałoby też kupić sobie domek. W końcu jesteśmy na Hawajach i należy zapewnić sobie schronienie (również dla naszego tygrysa).
Samochody – ach te machiny
Każdy wymagający gracz znajdzie coś dla siebie. W Test Drive Unlimited będziemy mieć do wyboru ponad 100 autentycznych, licencjonowanych samochodów. Wszystkie są dopracowane do tego stopnia, że wyglądają jak swoje wirtualne odpowiedniki. Podczas gry można pożyczyć sobie dostępną bryczkę na małą przejażdżkę lub zafundować naszej machinie niewyobrażalny “Tuning Party”. Poprzez wszelkie moduły i możliwości rozbudowy, mamy szanse stworzyć samochód jedyny w swoim rodzaju.
Wyścigi – brum, brum…
W grze oprócz standardowych wyścigów, mamy do wyboru kilka innych trybów. Możemy sobie poszaleć po mieście w trybie dowolnej jazdy, pościgać się z pojedynczym przeciwnikiem, wygrać wyścig z czasem lub spróbować misji w stylu “dotrzyj na miejsce w określonym czasie”. Tak więc przy tejże ilości drogi oraz wyścigów nie powinniśmy się nudzić przez dłuższy czas. Każdy wygrany wyścig owocuje odpowiednią nagrodą w postaci baksów ($). Pieniądze można na Hawajach wydać na samochód, ciuszki oraz domy. Podczas wyścigów, policja będzie nam z pewnością uprzykrzała życie. Na naszej drodze staną także zupełnie przypadkowi inni kierowcy, którzy też akurat jechali sobie po naszej trasie. Widok nadjeżdżającego szaleńca z pewnością ich (nie) przestraszy.
Multiplayer – będzie zabawa…
Autorzy gry oddadzą nam również do dyspozycji opcję multiplayer. Dzięki temu będziemy mogli także szaleć wirtualnie przez sieć, czyli popykać z przyjaciółmi w szaleńcze pościgi. Producent zapowiada, iż gra automatycznie stworzy listę dostępnych przeciwników. Odrzuci jednak graczy dysponujących słabszą lub zbyt mocną machiną, tak aby walka na torze była całkowicie wyrównana.
Moje zdanie
Ja określam tę grę jako ekstra hit. Jeżeli wszystko będzie według zapowiedzi producenta, to Test Drive Unlimited naprawdę stanie się obowiązkową pozycja na półce każdego gracza lub chociaż zapalonego rajdowca :). Ogólnie może to być niesamowicie realistyczny symulator jazdy. Dla wielu osób, będzie imponować swoimi możliwościami. Jednak z pewnością znajdą się osoby, które mimo wszystko, wolą grać w swojego poczciwego NFS. Ciekawe tylko ile producent każe sobie zapłacić ta ten “towar”. Jednak nie ważna cena, ale jakość.